We wtorek odnotowano w Polsce 2296 nowych przypadków zakażenia koronawirusem - choć to dane z ostatniego dnia majówki, to potwierdzają trend opadania trzeciej fali zachorowań. W jej szczycie w Polsce odnotowywano nawet 35 tysięcy nowych zachorowań dziennie. Eksperci przestrzegają jednak przed czwartą falą, która może wystąpić pod koniec czerwca.
Majówka skończyła się, ale kolejki przed mobilnymi punktami szczepień nie maleją. - U mnie w przychodni muszę czekać jeszcze tydzień co najmniej, a tutaj można szybko w ciągu jednego dnia załatwić, dlatego jestem - słyszymy od jednego z chętnych na zaszczepienie się w Białymstoku.
To dobrze, że zainteresowanie szczepieniami przeciw COVID-19 nie maleje, bo gra w tych dniach toczy się o wysoką stawkę. O to, czy przez Polskę przetoczy się czwarta fala zachorowań, a jeżeli tak, to kiedy i z jaką siłą.
- Zależy to od tego, ile osób zostanie zaszczepionych, i jak będą się zachowywały osoby w ciągu najbliższych dni, bo jeszcze wpływu majówki nie znamy - ocenił wirusolog prof. Włodzimierz Gut, potwierdzając, że to teraz się waży, czy będzie czwarta fala.
Nie powinny nas zmylić dane z wtorku: nowych zakażeń rząd odnotował 2296, a zgonów osób zakażonych - 28.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Z modeli opracowanych przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że czwarta fala zachorowań na COVID-19 może się pojawić już pod koniec czerwca. Dzienna liczba nowych zachorowań może wówczas dochodzić nawet do dwudziestu tysięcy. Według modelu mniej osób jednak trafi do szpitali i mniej umrze.
- Jeśli nie dojdzie do mutacji, to ta czwarta falka, nawet nie fala, to będzie koniec, domknie sytuację epidemiczną - ocenia dr Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego.
Mutacja indyjska może pogorszyć sytuację
Model zakłada, że nie dojdzie do rozpowszechnienia się nowych mutacji wirusa. W tej sprawie Ministerstwo Zdrowia ma złe wieści. Mutacja indyjska rozprzestrzenia się w Polsce. Sanepid zanotował co najmniej trzy ogniska i rosnącą liczbę zakażeń. Zakażony jest polski dyplomata przybyły z Indii, jego rodzina oraz grupa osób na Śląsku i Mazowszu.
- W tej chwili mamy przebadanych 14 próbek z tych dwóch ognisk i te 14 próbek również potwierdza, że jest to mutacja indyjska, czyli sumarycznie w tej chwili możemy być pewni, że jest co najmniej 16 przypadków - poinformował Adam Niedzielski, minister zdrowia.
Naukowcy nie są do końca pewni, czy dostępne szczepionki chronią przed tą mutacją. Jedno jednak jest pewne: szczepienie trzecią dawką, na przykład jesienią, nie będzie konieczne. Osoby zaszczepione w sierpniu zeszłego roku, jeszcze w ramach badań klinicznych, do tej pory zachowują odporność.
- Na razie nic nie wskazuje, że trzecia dawka będzie potrzebna, poza, oczywiście, głosami tych, którzy są zainteresowani sprzedażą - skomentował prof. Włodzimierz Gut.
Nie pozostaje nam nic innego, jak się szczepić i, pomimo łagodzenia przez rząd obostrzeń, zachowywać podstawowe zasady bezpieczeństwa.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24