Małopolska ma teraz już tylko jedną karetkę dla noworodków, z inkubatorem dla wcześniaków i innym potrzebnym sprzętem. To olbrzymie zagrożenie - mówią lekarze. NFZ może to zmieni, ale dopiero jesienią. Gdy stawką jest życie, czy jest sens czekać?
Jak się nie denerwować, gdy wcześniak z Tarnowa wymaga pomocy w Krakowie, a lekarz słyszy, że pacjent ma czekać?
- Mieliśmy potrzebę wysłać pacjenta do kolegów w Prokocimiu, był to pacjent z odmą płucową, noworodek. Stan zagrożenia życia i zdrowia z racji tego, że karetka jest tylko jedna na całe województwo, musieliśmy czekać około czterech godzin - mówi Paweł Błoński, neonatolog ze Specjalistycznego Szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie.
W województwie małopolskim w tej chwili została jedna karetka. Do niedawna były dwie, ale jedna przestała funkcjonować. Jest jedna, i to z całą pewnością jest za mało - jak podkreśla prof. Ewa Helwich, konsultantka krajowa w dziedzinie neonatologii.
Druga, która ją wspierała, od stycznia już się do tego technicznie nie nadaje. Karetka N musi być odpowiednio wyposażona. Musi mieć inkubator i wysoko specjalistyczny sprzęt.
Noworodki z Małopolski przewozi jeden ambulans. - Czasami konieczność transportu dzieci z różnych części województwa może być w tym samym czasie. A dostanie się do ośrodka, który gwarantuje im właściwą pomoc, może być kluczowe dla właściwego zabezpieczenia ich potrzeb zdrowotnych. Czas ma olbrzymie znaczenie - podkreśla dr Mateusz Jagła, neonatolog, pediatra.
Maluch z Tarnowa wytrzymał, jest bezpieczny, ale ryzyko jest zbyt duże, żeby spać spokojnie
- Olbrzymie zagrożenie, zwłaszcza że to są dzieci, które są zwykle dziećmi ryzyka - wskazuje prof. Ryszard Lauterbach, małopolski wojewódzki konsultant w dziedzinie neonatologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
NFZ rozważy uruchomienie drugiej karetki dopiero pod koniec roku
Małopolski konsultant ds. neonatologii podaje, że w zeszłym roku karetka pogotowia przewiozła dzieci ponad 460 razy, a ta dodatkowa, z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego rocznie wyruszała na pomoc 215 razy.
- Odpadnie 215 możliwości skorzystania z karetki - wskazuje Ryszard Lauterbach.
Pod koniec zeszłego roku profesor Lauterbach zgłaszał Narodowemu Funduszowi Zdrowia, że jedna karetka to za mało. Miał usłyszeć, że NFZ rozważy uruchomienie drugiej w październiku.
- Taka karetka wyjeżdża, działa w ramach transportu międzyszpitalnego raz-dwa razy dziennie. Te dane się nie zmieniają, nie mamy też żadnych skarg, żadnych sugestii, zastrzeżeń - mówi Aleksandra Kwiecień z Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
Zastrzeżenia są i były zgłaszane. - Na 10 tysięcy urodzeń powinna być jedna karetka - informuje dr Mateusz Jagła.
W Małopolsce w 2023 roku urodziło się ponad 28 tysięcy dzieci, a jest jedna karetka. Na Śląsku, z porównywalną liczbą urodzeń, są cztery.
- Tak ostry brak, tak ostra sprawa, wystąpiła tylko w województwie małopolskim. (...) To są wyjazdy ostre. Coś się zdarzy, urodzi się dziecko, które wymaga natychmiastowej pomocy, natychmiast trzeba ruszać - mówi prof. Ewa Helwich.
Natychmiast trzeba uzupełnić braki. - W tym roku kończy się umowa na karetkę. Będziemy ogłaszać nowy konkurs. Jeszcze nie wiemy, czy będziemy ogłaszać konkurs na jedną czy na dwie karetki - mówi Aleksandra Kwiecień.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24