Jarosław Kaczyński został pozbawiony immunitetu. Może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej w sprawie o pobicie. Dziennikarze na korytarzu sejmowym zapytali go o to, w jaki sposób Zbigniew Komosa go zaatakował. Wywiązała się dyskusja. - Jak macie w ogóle czelność ze mną w ten sposób rozmawiać? Szczególnie pani. Zapamiętamy to - powiedział dziennikarzom.
Jarosław Kaczyński wciąż nie przeprosił za swoje zachowanie i wciąż obraża Zbigniewa Komosę, który chce mu wytoczyć proces za uderzenie w twarz - ostatnio nazwał go lumpem. Sejm się zgodził, by w tej sprawie Jarosław Kaczyński stracił immunitet.
- Ważne jest, że w tym kluczowym głosowaniu, w którym decydowaliśmy o immunitecie Jarosława Kaczyńskiego za czyn przeciwko obywatelowi, że przynajmniej w tej kwestii uzyskaliśmy większość wystarczającą, by odebrać immunitet - wskazał premier Donald Tusk. - Żeby polityk za krzywdę wyrządzoną zwykłemu człowiekowi odpowiadał przed wymiarem sprawiedliwości - dodał.
- Nie czuję się winny w najmniejszym stopniu. Uważam, że zrobiłem jedyne, co w tej sytuacji można było zrobić - ocenił Jarosław Kaczyński.
To Prawo i Sprawiedliwość i Jarosław Kaczyński upolitycznili smoleńskie miesięcznice. To tam prezes PiS insynuuje zamach, bo dowodów nie przedstawia.
Zbigniew Komosa jest aktywistą, który pod pomnikiem smoleńskim na Placu Piłsudskiego w Warszawie zostawia wieńce z tabliczką z napisem.
Pełna treść tabliczki brzmi: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Na dole jest również dopisek: "Stop kreowaniu fałszywych bohaterów".
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie zgadza się na "kłamstwo smoleńskie". Kim jest człowiek, którego wieniec denerwuje Jarosława Kaczyńskiego?
Prezes PiS zrugał dziennikarkę
To na miesięcznicach PiS najpierw pojawiły się transparenty atakujące Donalda Tuska, ale ich nikt nie niszczył. Donald Tusk nie wyprowadzał ciosów i nie wdawał się w szarpaniny z trzymającymi takie transparenty. To Jarosław Kaczyński został nagrany, jak wymachuje pięścią. - Każdy obywatel ma prawo do samoobrony. To była reakcja obronna - stwierdził na korytarzu sejmowym.
Prezes PiS pozwolił sobie na wywody o najstarszym zawodzie świata w odpowiedzi na pytania dziennikarki, próbował ją też zastraszyć. - Jak macie w ogóle czelność ze mną w ten sposób rozmawiać? Szczególnie pani. Zapamiętamy to - ostrzegał. - Was nie można w ogóle traktować jako dziennikarzy, tylko jako funkcjonariuszy bardzo złej sprawy - powiedział reporterom w Sejmie.
CZYTAJ TAKŻE: Kaczyński nie jest "specjalnie zmartwiony", Suski broni się przed "polityczną nagonką"
Posłowie koalicji rządzącej podzieleni w sprawie niszczenia wieńców
Jarosław Kaczyński, Marek Suski i Anita Czerwińska wciąż są chronieni przez swoje immunitety w sprawie niszczenia wieńców pod pomnikiem smoleńskim, których treść im się nie podobała. Przeciw ich uchyleniu zagłosowała także część rządzącej koalicji - PSL i Polska 2050.
- Rozliczenia nie polegają na tym, żeby zajmować się takimi małymi sprawami - ocenił poseł Polski 2050-Trzeciej Drogi Bartosz Romowicz.
- Głosowałam za odebraniem immunitetu w pierwszej sprawie i nie zagłosowałam za odebraniem immunitetu w drugiej sprawie. Ja szanuję zdanie moich klubowych kolegów i koleżanek, większość zdecydowała, że zagłosuje przeciwko, więc nie chciałam głosować przeciwko nim, ale nie będę głosować też przeciwko sobie - powiedziała Aleksandra Leo, posłanka Polski 2050-Trzeciej Drogi.
- Warto być sojusznikiem prawa i praworządności. W mojej ocenie trzeba bardzo uważać, żeby chociaż na moment nie stać się sojusznikiem tych, którzy praworządność przez osiem lat mieli za nic - wskazał Mariusz Witczak, poseł Koalicji Obywatelskiej.
- Postawą swoich koleżanek i kolegów jestem trochę zaskoczony. Dlatego że sprawa może błaha, ale wszyscy powinni być tak samo traktowani, czy to jest Kaczyński, czy to nie jest Kaczyński - skomentował poseł Lewicy Tomasz Trela.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24