Nie ma miejsca na oddech prokuratora między nami a pacjentkami - mówią lekarze ginekolodzy i określają jasne wytyczne dotyczące przeprowadzania aborcji. We wrześniu swoje wytyczne ma przedstawić zespół ministra zdrowia.
Nie czekając na wytyczne zespołu powołanego przez ministra zdrowia, ginekolodzy przedstawiają swoje. - Żebyśmy mogli po prostu być lekarzami, a nie żebyśmy czuli ten oddech prokuratora między nami a pacjentkami - wyjaśnia doktor Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.
12-stronicowy dokument reguluje postępowanie po odejściu wód płodowych: po pierwsze każdy przypadek ma być rozpatrywany indywidualnie w zależności od tygodnia ciąży. Po drugie: objawy infekcji wewnątrzmacicznej lub złe parametry w badaniach płodu mają być wskazaniem do przerwania ciąży. Po trzecie: pacjentki muszą być otwarcie i wyczerpująco informowane o stanie płodu, swojego zdrowia, o prawie do aborcji i o wszelkich wynikających z tego korzyściach i skutkach ubocznych. - Najważniejsze przesłanie, które w tej chwili może w Polsce powinno najmocniej wybrzmieć, jest takie, że jeżeli jest zagrożenie zdrowia i życia kobiety, to należy natychmiast ciążę zakończyć - przekonuje profesor Piotr Sieroszewski, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
Zainteresowani jasnymi procedurami lekarze na to właśnie czekali. - Postępujemy zgodnie z wiedzą, sztuką lekarską, zgodnie z nauką, a nie zgodnie z tym, co akurat władza, która jest przy sterach, decyduje czy nam nakazuje w związku z jakimiś światopoglądowymi sprawami - podkreśla doktor Maciej Jędrzejko, Oddział Ginekologii, Położnictwa i Ginekologii Onkologicznej, Uniwersyteckie Centrum Medyczne SUM w Katowicach.
Dla specjalistów najważniejsze są rekomendacje specjalistów i ich zamierzają się trzymać. - Ja nie mam najmniejszego problemu z przerwaniem ciąży. Mamy prawo, które daje nam możliwość przerwania ciąży między innymi w sytuacji, kiedy pacjentka ma zagrożone zdrowie lub zagrożone jest jej życie - przekonuje doktor Maciej Socha, kierownik Oddziału Położniczo-Ginekologicznego w Szpitalu świętego Wojciecha w Gdańsku.
Polska rzeczywistość
Rzeczywistość antyaborcyjna od samych rekomendacji się jednak nie zmieni. Organizacje pozarządowe w specjalnej petycji zażądały właśnie od NFZ skontrolowania i rozliczenia szpitali, które odmawiają zabiegów wbrew prawu. - Dopóki Naczelna Izba Lekarska oficjalnie nie zaadresuje tego problemu i nie powie "tak, musimy zacząć prowadzić także szkolenia po prostu z procesu przerywania ciąży i to różnymi metodami", dopóty będziemy mieli problem - uważa Antonina Lewandowska z Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny "Federa".
Od września dojdzie kolejny problem, bo wtedy właśnie swoje rekomendacje przedstawi zespół powołany przez ministra zdrowia. - Nie wiadomo, czy będzie obowiązywało, czy lekarze będą to przestrzegać, bo jak pojawi się stanowisko ministerstwa, to które będzie ważniejsze? To z Naczelnej Izby Lekarskiej, czy to z ministerstwa? - pyta Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowej Lewicy.
Organizacje pozarządowe od wejścia w życie antyaborcyjnego orzeczenia Trybunału pod kierownictwem Julii Przyłębskiej organizują rocznie dla Polek około 120 tysięcy zabiegów. Są ekspertami w tej dziedzinie. Do rządowego zespołu nie zostały jednak zaproszone.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Marzanna Zielińska/Fakty TVN