"Gdy ucichła wrzawa medialna, Nitro-Chem wycofał się z porozumienia". Podatnicy zapłacili za posprzątanie

Źródło:
Fakty TVN
"Gdy ucichła wrzawa medialna, Nitro-Chem wycofał się z porozumienia". Podatnicy zapłacili za posprzątanie
"Gdy ucichła wrzawa medialna, Nitro-Chem wycofał się z porozumienia". Podatnicy zapłacili za posprzątanie
Magda Łucyan/Fakty TVN
"Gdy ucichła wrzawa medialna, Nitro-Chem wycofał się z porozumienia". Podatnicy zapłacili za posprzątanieMagda Łucyan/Fakty TVN

Półtora roku temu w TVN24 pokazaliśmy wstrząsający reportaż "Wody czerwone" o nielegalnych składowiskach często bardzo niebezpiecznych odpadów. Emocje, jakie ten materiał wywołał, sprawiły, że spółka Nitro-Chem, jedyny w Polsce producent trotylu, zobowiązała się do usunięcia swoich odpadów, ale tego nie uczyniła. Miliony złotych na to poszły z pieniędzy podatników.

Ulga - tak jednym słowem mieszkańcy Nowego Prażmowa na Mazowszu komentują wywóz ostatnich zbiorników.

- Czuję ulgę. Mieszkam w promieniu kilometra niecałego, a z tego, co było nam wiadomo, a robiliśmy rozeznanie, to strefa rażenia w ramach wybuchu czy pożaru była bardzo duża, nawet do 15 kilometrów - wskazuje Krzysztof Wiśniewski, radny gminy Prażmów.

Wybuch był bardzo prawdopodobny, bo były tam nielegalnie składowane odpady niebezpieczne. - Te odpady, które są tutaj, były zagrożeniem dla powietrza, wody, a także dla życia i zdrowia - mówi Jan Dąbek, były wójt gminy Prażmów.

Udało się dzięki uporowi mieszkańców

Ta historia to kolejny odcinek opowieści o podrzucanych przez mafię śmieciową odpadach z trującymi substancjami chemicznymi. Akurat w tym przypadku można mówić o szczęśliwym zakończeniu.

- Gdybyśmy tu stanęli pół roku temu, nie dałoby się tak stać spokojnie. Ten fetor już tutaj był wyczuwalny i również przez okolicznych mieszkańców - opowiada Grażyna Żarlicka, sołtyska Nowego Prażmowa, radna gminy Prażmów.

Przez 12 tygodni 73 transportami wywieziono stąd 1585 mauzerów.

Bojanowski o pracach nad reportażem "Wody czerwone"
Bojanowski o pracach nad reportażem "Wody czerwone"TVN24

- Nam się udało, również dzięki uporowi mieszkańców i mojego poprzednika, którzy zorganizowali 100 procent dofinansowania. Natomiast jest dużo znacznie biedniejszych gmin w Polsce, znacznie mniejszych, które sobie z tym nie poradzą - mówi Michał Kmiecik, wójt gminy Prażmów.

W zbiornikach były między innymi tak zwane wody czerwone, czyli odpady, które powstają w trakcie produkcji trotylu. Na co najmniej kilku składowiskach w Polsce ponad rok temu odkryli je nasi reporterzy, a także śledczy.

Trotyl w Polsce produkuje jedna fabryka: Nitro-Chem z Bydgoszczy. - Nitro-Chem początkowo po materiale w TVN24 podpisał porozumienie z gminą na zabranie swoich odpadów. Niestety, gdy tylko ucichła wrzawa medialna, Nitro-Chem wycofał się z tego porozumienia - mówi Michał Kmiecik.

Jedno z wielu takich składowisk w Polsce

Cały transport odpadów z magazynu kosztował dziewięć milionów złotych. Dla gminy Prażmów to kwota, za którą przez rok utrzymują wszystkich nauczycieli i cały lokalny transport, i choćby dlatego sami nie mogliby za to zapłacić.

CZYTAJ TAKŻE: "Wody czerwone". Reportaż o nielegalnych składowiskach niebezpiecznych substancji. Autorzy o swych ustaleniach

- Gdyby to były tylko gminne środki, musielibyśmy przez 12 lat zbierać pieniądze na to, żeby to wywieźć - wskazuje Jan Dąbek.

Finalnie środki w stu procentach pochodziły od państwa, z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Niestety, przykład tego składowiska jest odosobniony. W całym kraju podobnych i większych są setki. Nie wiadomo, kiedy zostaną zlikwidowane.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24