W Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Gdańsku nie będzie na razie nowych przyjęć - ani dzieci, ani młodzieży. Obecnie na oddziale hospitalizowanych jest 69 pacjentów na 46 miejsc. Dlatego w trybie pilnym dyrekcja szpitala spotkała się z pomorskimi władzami.
Łóżka ustawiane na szpitalnym korytarzu tak gęsto, że trudno między nimi się przecisnąć. Dostawka goni dostawkę. Niewiele lepiej jest w salach chorych. O prywatności i intymności młody pacjent może zapomnieć, dlatego dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku stawia szlaban na nowe przyjęcia na Oddział Dziecięcy i Młodzieżowy.
Na nominalnych 46 łóżkach leżało w piątek 76 pacjentów, a w tej chwili - 69. - Bijemy kolejne rekordy, a tym dzieciom trzeba zapewnić bezpieczeństwo, żeby się nic nie stało, a przy tej ilości chorych i ograniczonej kadrze lekarskiej, terapeutycznej, ciężko mówić o poprawnej i właściwej terapii - wyjaśnia Mariusz Kaszubowski, dyrektor placówki.
Przez ścisk na oddziale stacjonarnym trudno w ogóle o normalny kontakt lekarza z młodym pacjentem, a wieczorami i nocą jakakolwiek opieka nad dziećmi po próbach samobójczych czy w głębokiej depresji to iluzja.
- Nawet ten tłok jest traumą. Jak w każdej sytuacji przepełnienia, tłoku, rodzi się agresja w naturalny sposób, również u dzieci - wskazuje Jędrzej Nowaczyk, psychiatra z Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku.
W trybie pilnym dyrekcja szpitala spotyka się z pomorskimi władzami, bo - jak podkreśla - interweniować trzeba natychmiast. - Będziemy starali się przekazać informacje do zespołów ratownictwa medycznego, aby ograniczały bezpośrednie przywożenie pacjentów do tej aktualnie jednostki - informuje Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki.
Najwięcej prób odnotowano na Pomorzu
By rozładować przepełniony oddział, karetki z chorymi mają po prostu omijać Wojewódzki Szpital Psychiatryczny w Gdańsku. Młodych pacjentów prawdopodobnie w placówce ubędzie, ale - po decyzji urzędników - kolejni chorzy tak po prostu nie znikną.
- Jeżeli dochodzą nowe osoby, które potrzebują wsparcia, to są kierowane do innych placówek na terenie nie tylko Pomorza, ale również i całej Polski - zapewnia Agnieszka Kapała-Sokalska, członkini zarządu województwa pomorskiego.
Pomorskie to województwo, w którym najwięcej młodych ludzi próbuje popełnić samobójstwo. - Dzieci są przebodźcowane, żyją w świecie cyfrowym. Rodzice są bardzo często zapracowani - wskazuje Mariusz Kaszubowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku.
Przepełnienie na dziecięcej psychiatrii w Gdańsku to niekończący się problem. Przez lata dostawka na materacu zmieniła się w dostawkę na łóżku, ale tych ciągle jest za mało. - Łóżka nie leczą, dlatego sytuacja jest na skraju bezpieczeństwa - zwraca uwagę Agnieszka Kapała-Sokalska.
Wciąż brakuje lekarzy specjalistów, przychodni czy ośrodków pomocy środowiskowej, do których chory mógłby trafić zamiast do przepełnionego szpitala.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Wojewódzki Szpital Psychiatryczny w Gdańsku