Troska mamy działa jak najlepsze lekarstwo na każdego malucha. W przypadku wcześniaków może zdziałać cuda. Lekarze mają na to dowody, a ci z łódzkiego szpitala mają też możliwości, by to wykorzystać. Terapia rodzinna dla wcześniaków w Polsce raczkuje, a powinna być standardem.
Nawet jeśli przyjęciu do szpitala towarzyszy stres, niech wcześnie urodzona dziewczynka wie, że jest bardzo ważna. Jej potrzeby analizuje sztab dorosłych.
- Zjadła niecałą porcję - 20, może być trochę głodna. 10 zostało w strzykawce, no bo też nie chciałam, żeby była full nakarmiona na transport. Tym bardziej że ma tendencje do ulewania - słyszymy.
Róża w rękach taty też miała kłopot z jedzeniem, a już przybiera na wadze. - W inkubatorze różnie by było, a tutaj, już jak nas czuje, to jest spokojna - ocenia Weronika Borowiak, mama Róży.
Pokój, w którym jest prawie jak w domu
W Centralnym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Łodzi zdrowienie wcześniaków idzie szybko, bo w pokojach rodzinnych.
- Chciałam takiej bliskości z moim dzieckiem, więc jak tylko Róża wyszła z inkubatora i miałam tę możliwość, to się tutaj przeniosłyśmy - mówi Weronika Borowiak, mama Róży. - Nawet jak bierzemy na rączki, czujemy spokój, także jak się uśmiecha - mówi Tomasz Florczak, tata Róży.
Pokój, w którym jest prawie jak w domu, mama albo tata mogą być cały czas z wcześniakiem, zamiast pojawiać się na kilka godzin w sali z innymi pacjentami - to w Polsce nowość.
- Możemy obserwować parametry życiowe, nie ingerując w intymność - wskazuje dr Anita Chudzik, kierowniczka Oddziału Neonatologii Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Liczne zalety rozwiązania
W Skandynawii to już się sprawdza. Wcześniaki z pokoi rodzinnych mają mniej powikłań, szybciej wychodzą do domów.
- Przyspiesza proces zdrowienia, poprawia oddychanie noworodka, rozwój psychoruchowy, tak że pod każdym względem ma to korzystny wpływ na naszego pacjenta, ale także dla rodziny - mówi Anita Chudzik.
"Zakwaterowanie" jest możliwe po opuszczeniu przez wcześniaka oddziału intensywnej terapii.
CZYTAJ TAKŻE: "Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób Ksawery miał przyjść na świat w drugim tygodniu grudnia. Po urodzeniu miał problem z oddychaniem, więc teraz jego mama cieszy się, że w razie czego pomoc jest tuż za drzwiami.
- Pokazał nam, jak może robić krok do przodu, a potem 10 wstecz, no bo to jednak wcześniak. Komfort psychiczny jest tutaj niesamowity - podkreśla Justyna Bernat, mama Ksawerego.
Komfort psychiczny jeszcze się zwiększa, gdy rodzice uczą się opieki nad przedwcześnie urodzonym dzieckiem. - Nauki od podstaw. Pokazujemy, jak karmić, początkowo przez sondę - wskazuje Anna Michalska z Oddziału Neonatologii Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
- Żeby to rodzic, wychodząc ze swoim dzieckiem, miał pewność, że jest najbardziej kompetentny, zna reakcje swojego dziecka i przede wszystkim, że się go nie boi - mówi Anita Chudzik.
Jedyne, czego można się teraz obawiać, to tego, że takich miejsc będzie w Polsce za mało. - To jest kosztowna sprawa i na pewno nie będzie możliwa z dnia na dzień. To powinno być standardem i docelowo na pewno będzie standardem - mówi prof. Ewa Helwich, konsultantka krajowa w dziedzinie neonatologii.
- Tego nie da się opisać, jakie to było przyjemne, jakie to było radosne, jak malutka się uśmiechała. Dlatego to jest bardzo ważne, że czuje naszą obecność. Jesteśmy mega wdzięczni, że udostępnili nam taką możliwość bycia z dzieckiem - mówi Tomasz Florczak.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24