4 czerwca 35 lat temu to naprawdę było święto. Wreszcie był wybór, można było głosować w zgodzie z własnym sumieniem i dobrze pojętym interesem. Wiele zawdzięczamy solidarnościowym opozycjonistom. Warto raz jeszcze posłuchać ich historii i tego, czym dla nich jest demokracja.
- Ta stocznia, ta brama, otworzyła nam tę pierwszą przestrzeń na demokrację, na wolność - mówi Zbigniew Janas, działacz opozycji w PRL. - Na Unię też. Myśmy wtedy oczywiście aż tak nie marzyli - dodaje.
35 lat temu bycie częścią europejskiej wspólnoty było dla działaczy Solidarności odległym, ale kolejnym, kluczowym celem. - Dobrze, że się nam zdarzył 4 czerwca, a wcześniej ten Okrągły Stół. Wydaje mi się, że nie zaniedbaliśmy okazji i szansy na zmianę - mówi Grażyna Staniszewska, działaczka opozycji w PRL.
Grażyna Staniszewska i Zbigniew Janas to posłowie wybrani z list Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" 4 czerwca. Bogdan Lis też, ale inaczej niż większość kandydatów Solidarności, na wyborczym plakacie zdjęcia z Wałęsą nie miał. - Dlaczego? Bo nie chciałem. Powiedziałem, że jeżeli wygram te wybory, to dlatego, że mam autorytet - wspomina Lis.
Droga do wyborów
Ich droga do 4 czerwca prowadziła przez strajki, internowania, areszty, manifestacje aż po Okrągły Stół. Ryzykowali zdrowiem i życiem - swoim i swoich rodzin. Dlatego dziś nie wyobrażają sobie, żeby mogliby nie skorzystać z prawa wyborczego.
- Ja wiem, co można stracić. Ja wiem, jak było trudno wcześniej i to nie jest żaden wysiłek (zagłosować - red.) - podkreśla Grażyna Staniszewska.
- Nie można stać z boku i czekać, że ktoś zrealizuje to, o co nam najbardziej chodzi. Na to liczyć nie można - mówi o nadchodzących wyborach Maria Sielicka-Gracka, działaczka opozycji w PRL. Maria Sielicka Gracka była również posłanką Solidarności. - Jeżeli chcemy, żeby coś się działo, tak jak nam byłoby wygodnie, to musimy wziąć w tym udział - zaznacza.
Święto obywateli
Najbliższa wyborcza niedziela dla opozycjonistów z czasów PRL nie jest świętem polityków. Dla nich to dzień obywateli, którzy tego jednego dnia mogą poprzez frekwencje wysłać politykom wiadomość i pokazać swoją siłę.
- Na własnej skórze odczułam, co to znaczy wygrać ledwo, a co to znaczy wygrać olbrzymią przewagą głosów - mówi Grażyna Staniszewska. - Wtedy człowiek ma odwagę podejmowania nawet niestandardowych wyzwań - dodaje.
ZOBACZ TEŻ: Polska świętuje 20 lat w Unii Europejskiej. "To był i jest bardzo dobry czas dla Polski"
Bohaterowie czerwca 1989 roku to dziś liderzy praktycznie wszystkich partii. Dlatego 4 czerwca swoje związane także z kampanią wyborczą wydarzenia planuje Prawo i Sprawiedliwość i Jarosław Kaczyński oraz Donald Tusk, który wraz z politykami Koalicji Obywatelskiej i ich zwolennikami będzie na wiecu na placu Zamkowym w Warszawie.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN