Michał i lekarze postanowili zawalczyć jeszcze raz i tym razem się udało. Kiedyś Michał nie był w stanie sam założyć butów. Teraz jego stan jest znacznie lepszy. Miesiąc po drugim przeszczepie serca Michał jest w tak dobrej formie, że lekarze pozwolili na jego spotkanie z dziennikarzami.
Trzynastolatek nie może się doczekać powrotu do domu. - Odpalę komputer, będę grać i otworzę książkę kucharską i zacznę gotować - mówi Michał Kowalewski, bohater reportażu.
- Mama nic nie będzie robiła na święta. Jak Michał wchodzi do kuchni, to ja muszę z niej wyjść - przyznaje Katarzyna Kowalewska, mama Michała. - Bo gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść - wtóruje jej sam Michał.
"To jest tak, jak byśmy wymienili silnik w maluchu, wsadzając silnik od mercedesa"
Ponad dwa lata temu u chłopca zdiagnozowano zespół poważnych wad serca. Jedyną receptą był przeszczep. Operacja się udała, ale po kilku miesiącach młody organizm zaczął odrzucać przeszczepiony organ.
- Ja widziałam zmęczenie Michała, ja mu musiałam buty ubierać, bo on się tak bardzo męczył. On nie miał siły na nic. Jak teraz dzwonili, że jest znowu serce, ja byłam gotowa lecieć tutaj do Zabrza, żeby tylko miał to serduszko - opowiada mama chłopca. Operacja była trudniejsza od pierwszej. Trwała kilka godzin dłużej. Chirurdzy musieli się zmierzyć ze starymi bliznami i zmianami anatomicznymi.
Udany zabieg to dopiero pierwszy krok na drodze do normalnego życia. - To jest tak, jak byśmy wymienili silnik w maluchu, wsadzając silnik od mercedesa, albo w drugą stronę. Trzeba to wszystko tak ustawić, żeby dobrze funkcjonowało, żeby pacjent miał z tego korzyść i żeby był z tego jak najbardziej zadowolony. Dlatego wymaga częstych kontroli, podawania leków immunosupresyjnych - wyjaśnia dr Arkadiusz Wierzyk, kardiolog dziecięcy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Zapobiegają odrzuceniu przeszczepu, ale mogą uszkadzać inne narządy. Istotna jest psychika pacjenta. Stres zwiększa ryzyko odrzucenia przeszczepu.
Średni czas życia z nowym sercem
- Michał z mamą oni już pewne doświadczenia mieli ze sobą, co z jednej strony było pozytywne, a z drugiej wcale nie koniecznie, bo wiedzieli, jaki trud ich czeka - mówi dr Katarzyna Rojewska, psycholożka kliniczna ze Śląskiego Centrum Chorób w Zabrzu. Średni czas życia z nowym sercem to dwadzieścia lat. Dlatego replantacja, czyli powtórny przeszczep, ma tak istotne znaczenie. Szczególnie dla dzieci. - Rozwijamy nową działkę w medycynie, szczególnie ważną dla dzieci. Bo jeżeli to jest osoba, która już ma niewiele życia przed sobą, to te dwadzieścia lat, które jej damy, to jest dużo, ale jeżeli dajemy dwadzieścia lat dziecku to to jest mało - mówi dr Szymon Pawlak, kardiolog i transplantolog ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Michał jest drugim dzieckiem w Polsce, które przeszło taki zabieg.
ZOBACZ TEŻ: Krakowscy lekarze przebudowali serce 1,5-rocznego chłopca. Operacja jak "lądowanie na Księżycu"
Michał urodził się na nowo i to nie po raz drugi, a po raz trzeci. Po ciężkiej operacji i miesiącu spędzonym w szpitalu wychodzi do domu z realną szansą na długie i aktywne życie.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24