Epidemia omal nie zmiotła jego warsztatu z mapy Krakowa, bo zamiast klientów do drzwi pukało widmo bankructwa. I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - posypały się zlecenia. Wszystko przez jeden post w internecie.
Koronawirus i kwarantanna dla szewskiego zakładu w Krakowie były jak gwóźdź do trumny. Pan Marian sądził, że po miesiącach spędzonych w ciszy i samotności będzie musiał zamknąć swój zakład.
Jednak wszystko zmieniło się za sprawą pani Kaliny, która przypadkiem trafiła do pana Mariana. Zostawiła u niego swoje buty, a po wizycie napisała post w mediach społecznościowych.
- Trzy pary fleków przyniosła. Nawet jej proponowałem, żeby posiedziała chwilę, to zrobię, bo siedziałem, pracy żadnej. Ale w ciągu pół dnia zmieniło się wszystko - opowiada szewc Marian Tyrybon.
- Wpadłam na pomysł, że mogę napisać post i zachęcę znajomych do pozostawienia butów, torebek do naprawy - mówi inicjatorka pomocy dla pana Mariana, Kalina Ochman.
Jak za czarodziejskim dotknięciem klawiatury komputera nagle w zakładzie szewskim pana Mariana zaroiło się od klientów. - Szewc z prawdziwego zdarzenia, pracujący z pasją, to pomyślałam, że warto ratować takiego człowieka - mówi jedna z klientek, pani Marta Rudnik.
"Lepiej naprawić niż kupić nowe"
Akcja pani Kaliny przyczyniła się do tego, że krakowianie, zamiast wyrzucać buty, zaczęli je naprawiać w zakładzie pana Mariana.
- Człowiek ma sentyment do tych butów i lepiej je naprawić niż kupić nowe - twierdzi pani Elena Tumiłowicz, klientka zakładu.
Pan Marian buty naprawia już od ćwierć wieku. Klienci przyjeżdżają do jego zakładu nawet z daleka, a dzięki akcji pani Kaliny przypomnieli sobie o nim także jego sąsiedzi.
- Pierwszy: najlepszy. Blisko mam, po drodze więc tu jestem - dodaje Piotr Hylewski, kolejny klient.
Jednocześnie pani Kalina ma nadzieję, że pan Marian będzie miał klientów już zawsze, a swojego zakładu zamykać nie będzie musiał.
- Musimy pamiętać o innych szewcach, o innych miejscach, gdzie też mogą mieć trudną sytuację - zwraca uwagę pani Kalina Ochman.
Otwarte oczy mogą zapobiec zamknięciu wielu zakładów, nie tylko zakładu pana Mariana.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24