Przed budynkiem uczelni protestowało kilkadziesiąt osób, ale w podobnej sytuacji jest kilkaset. Studenci dawnego Collegium Humanum - ci, którzy nie kupowali dyplomów, chodzili na wykłady, zdawali egzaminy - dziś zostali bez dyplomów i dokumentów.
Kawa, herbata i pączki - to czekało na demonstrujących przed uczelnią do niedawna nazywaną Collegium Humanum. Studenci nie chcieli cateringu, tylko domagali się swoich dyplomów. Na które - co podkreślają - uczciwie zapracowali. Przyjechali z różnych stron kraju. Wzięli ze sobą transparenty i megafon. Wspólnie domagają się dialogu, bo chodzi o ich przyszłość.
- W moim mieście są już oferty pracy dla nauczycieli, ale nikt mnie bez dyplomu nie chce przyjąć - podkreśla Emilia Polak, jedna z demonstrujących osób. - Powinnam mieć pracę, a tak naprawdę stoję i proszę się o moje dokumenty - zaznacza Joanna Sikora, kolejna z demonstrujących.
Afera Collegium Humanum
Absolwenci czują się poszkodowani, bo zostali wrzuceni do jednego worka razem z tymi, którzy nielegalnie dostawali dyplomy. - Od rana do wieczora mieliśmy zajęcia - zwraca uwagę Joanna Sikora.
Problemy studentów zaczęły się po tym, jak na początku tego roku do warszawskiej siedziby uczelni wkroczyło CBA. Na uczelni prokurator wprowadził zarząd przymusowy.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Fabryka dyplomów", dziesiątki zarzutów i "błędne koło". O co chodzi w aferze Collegium Humanum
Po kilku próbach protestujący weszli do budynku i w końcu spotkała się z nimi nowa rektorka. - Uczelnia nie może wydawać dokumentów, które nie są zweryfikowane - przekazała demonstrującym studentom Magdalena Stryja, rektorka Uczelni Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia".
Studentom zależy nie tylko na dyplomach, ale także na kartach przebiegu studiów potrzebnych do przeniesienia na inną uczelnię. Rektorka zapewniała, że uruchomiono wydawanie kart, a w przyszłym tygodniu będą pierwsze obrony i posiedzenie ich Senatu, które pozwoli na zatwierdzenie wzoru dyplomów po zmianie nazwy uczelni. Konkretów brak - odpowiadają studenci.
Studenci zapowiadają pozwy
Grupa około 400 studentów ma już swoich pełnomocników, którzy zapowiadają pozew. - Kiedy sprawa stała się medialna, uczelnia została sparaliżowana. Pod pozorem realizowanych procedur tak naprawdę nasi klienci oraz inni studenci są zwodzeni - zauważa prof. Krzysztof Koźmiński, pełnomocnik grupy studentów.
Sprawą poszkodowanych studentów zajmuje się także Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. - Ilość osób, na rzecz których prowadzimy postępowanie, to jest kilkaset - przekazuje Marek Chochowski z Biura RPO.
ZOBACZ TEŻ: "Ta afera łapie wszystkie kręgi polityczne"
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek zapewnia, że jest już gotowy projekt ustawy, który ma sprawić, że wstydliwa historia Collegium Humanum się nie powtórzy.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN