We Wrocławiu powstała pierwsza na świecie fabryka perowskitowych ogniw słonecznych. Za tą technologią stoi Polka Olga Malinkiewicz. Ogniwa perowskitowe są cieńsze, elastyczne, mogą mieć różne kolory, albo być przezroczyste. Dlatego mogą znaleźć więcej zastosowań niż ogniwa krzemowe.
We Wrocławiu ruszyła pierwsza na świecie fabryka ogniw słonecznych na bazie perowskitu.
- Już jest ten moment, w którym można ogłosić światu, że linia produkcyjna jest pełna, gotowa i sprawna. Dzisiaj przedstawiamy światu gotowe rozwiązanie, które można replikować - twierdzi Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy.
Za tą przełomową technologii stoi ta polska fizyczka doceniana na całym świecie, Olga Malinkiewicz.
- Perowskit to jest nazwa całej rodziny materiałów, tych materiałów jest ogromna ilość, częściowo one są naturalnego pochodzenia, częściowo są syntetyczne i nie wszystkie możemy użyć w ogniwach słonecznych - mówi Olga Malinkiewicz, dyrektor ds. technologii Saule Technologies.
Pani Oldze udało się stworzyć technologię drukowania perowskitowych ogniw słonecznych, które - tak jak krzemowe - pozwalają produkować energię elektryczną ze światła słonecznego, ale mają też inne zalety. - One inaczej wyglądają. Są elastyczne, są bardzo cienkie, możemy nadawać im piękne kolory, możemy nadawać im częściową transparentność i w związku z tym możemy stosować je w miejscach, gdzie wcześniej nie mogliśmy - tłumaczy Olga Malinkiewicz.
Praktyczniejsze od ogniw krzemowych
Największą przewagą perowskitów jest fakt, że bardzo dobrze pozwalają czerpać energię także ze sztucznego oświetlenia.
- Typowe ogniwa fotoelektryczne, krzemowe, oparte na bazie krystalicznego krzemu, tylko wtedy pracują, kiedy są naprawdę bardzo dobrze oświetlone - wyjaśnia cybernetyk i były rektor AGH prof. Ryszard Tadeusiewicz.
Wynalazkiem pani Olgi można pokrywać faliste dachówki, fasady budynków, okna biurowców, karoserie samochodów, plandeki tirów, żagle, namioty, odzież i obudowy telefonów. Będą mogły zasilać drony i satelity. Liczba zastosowań ogniw perowskitowych jest ograniczona właściwie tylko przez wyobraźnię producentów.
- Możemy je stosować nie tylko w budownictwie, ale pewnie zacznie się od tego, że będą stosowane w takich segmentach jak IoT (ang. Internet of Things, internet rzeczy - przyp. red.), jak telefony komórkowe, jak elektroniczne cenówki - wymienia Dawid Zieliński.
O przełomowym wynalazku pani Olgi pierwszy raz opowiadaliśmy pięć lat temu. Wówczas testowała prototyp perowskitowego ogniwa jako ładowarki do telefonu. Wtedy można było zastanawiać się, czy wynalazek uda się skomercjalizować. Teraz Malinkiewicz dopięła swego. - My już mamy produkt i to należy podkreślać, to nie jest daleka przyszłość, pierwsze produkty zobaczą państwo jeszcze w tym roku - informuje.
Autor: Mateusz Kudła / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24