W Szpitalu Bródnowskim w Warszawie lekarze przeprowadzili zabieg na mózgu pacjentki bez otwierania czaszki. Odbyło się to za pomocą dużej dawki ultradźwięków i urządzenia FUS. W czasie tej pionierskiej operacji pacjentka przez cały czas była przytomna. Najważniejsze, że udało się ją wyleczyć.
Pani Jolanta Marszalik z Warszawy cierpiała na drżenie samoistne. Było już tak źle, że nie mogła pracować, pisać, jeździć samochodem, a nawet wypić herbaty.
Profesor Mirosław Ząbek ze Szpitala Bródnowskiego w Warszawie podał do głowy pacjentki dawkę osiemnastu tysięcy kilodżuli - w ten sposób, przy pomocy ultradźwięków, poprawił strukturę mózgu, która odpowiadała za drżenie.
- To jest pierwszy w Polsce zabieg i pierwsze takie urządzenie, które jest u mnie. Urządzenie FUS to urządzenie do sfokusowanej intensywnej dawki ultradźwięków, które umieszczone są w gantry rezonansu magnetycznego. Całość operacji musi się odbyć w czasie rzeczywistym - wyjaśnia profesor Mirosław Ząbek.
Operacja odbyła się bez otwierania czaszki. Ultradźwięki podgrzewają tkankę, czyli dokonywana jest tak zwana ablacja - do tej pory do takich zabiegów trzeba było pacjentom otwierać czaszkę.
- Cały czas byłam świadoma. Jak było to mocne przypalanie, to wtedy czułam straszny ból, ale przecież wszystko można przeżyć - mówi pani Jolanta Marszalik.
Coraz większe zastosowanie urządzenia
Oprócz zadania chwilowego bólu, lekarze musieli jeszcze pacjentce dokładnie ogolić głowę do zabiegu. Pani Jolanta już wyszła do domu.
- Ta metoda ultradźwiękowa będzie miała coraz większe zastosowanie. W tej chwili europejską rejestracje to urządzenie ma do drżenia samoistnego i drżennej postaci choroby Parkinsona, ale bardzo szybko będzie wykorzystywane do odrostów guzów mózgu, psychochirurgii - mówi profesor Mirosław Ząbek.
Poważne operacje, bez dużych ingerencji skalpelem w organizm pacjenta, bez dużej utraty krwi, z coraz lepszym efektem terapeutycznym - tak będzie wyglądać przyszłość medycyny.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24