Mają w rękach broń i mogą zabijać, ale nie muszą już przechodzić okresowych badań. Myśliwi triumfują, bo ich postulat przeszedł w Sejmie pod płaszczykiem "zdejmowania barier administracyjnych".
Protestujący krakowianie nie chcą w swoim mieście targów dla myśliwych. - Jest hańbą dla Krakowa i hańbą dla wszystkich, którzy to wspierają, że tego typu wydarzenie się odbywa - podkreśla Agnieszka Wypych, prezeska Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt.
Targi myśliwych odbywają się co jakiś czas, a strzały w polskich lasach słychać niemal przez cały rok.
- Jestem przeciwko łowom dla zabijania czegokolwiek, czy dla pasztetu, czy dla trofeum, dla skóry, dla przyjemności. Jest to chore, jest to sadyzm, nie ma na to wytłumaczenia - mówi protestująca pani Danuta Piotrowska.
Niewytłumaczalne jest również to, z jakim uporem myśliwi bronią się przed lekarskimi badaniami okresowymi, choć zdrowy rozsądek podpowiada, że każdy, kto chce posługiwać się bronią, powinien takie badania - również dla własnego bezpieczeństwa - systematycznie przejść.
- My przechodzimy te badania w sumie wielokrotnie, bo za każdym razem, kiedy chcemy zwiększyć liczbę jednostek broni, którą posiadamy, takie badania musimy przejść - zaznacza Wacław Matysek z Polskiego Związku Łowieckiego.
Ten argument nie broni się jednak w przypadku myśliwych, którzy ostatnią strzelbę kupili na przykład 20 lat temu.
Koniec obowiązkowych badań
Zgodnie ze znowelizowaną cztery lata temu ustawą o broni i amunicji 130 tysięcy myśliwych powinno do końca kwietnia poddać się obligatoryjnym, powtarzanym co pięć lat badaniom okulistycznym i psychologicznym.
Jednak pod naciskiem łowieckiego lobby w tak zwanej ustawie deregulacyjnej, której celem teoretycznie jest likwidowanie zbędnych barier administracyjnych i prawnych, znalazła się wrzutka, która myśliwych z obowiązku badań zwalnia. Senat na taką deregulację się nie zgodził, ale to zdanie zostało przez większościowy układ rządzący zignorowane.
- To jest też kompletnie intuicyjne. Dajemy osobie do ręki broń, która jest w stanie zabić również człowieka, to musimy znać jej kompetencje, również psychologiczne - zwraca uwagę prof. Paulina Kramarz z Instytutu Nauk o Środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Powody do badań psychologicznych myśliwych są, bo są myśliwi, którzy strzelają do podlegających ścisłej ochronie wilków, albo bestialsko traktują upolowane zwierzęta. Zdarzają się też myśliwi, którzy podczas polowania ranią ludzi, myląc ich ze zwierzyną.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24