Wilki są zwierzętami, które dbają o siebie nawzajem. Są chronione prawnie, ale niewystarczająco. Giną od kul myśliwych, bo panuje przeświadczenie, że wilki zjadają zwierzynę łowną.
11-miesięczny szczeniak wilka z okolic Białowieży kilka dni temu został zastrzelony wraz z dorosłym wilkiem. Naukowcy mówią o wilczej masakrze. - Gatunek ten jest chroniony wyłącznie teoretycznie. W praktyce trwa dobrze zorganizowany, masowy odstrzał wilka w Polsce - mówi profesor Michał Żmihorski, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży.
To nie wyjątek. Naukowcy obliczyli, że rocznie od kul ginie w Polsce prawie 150 wilków, i to są ostrożne szacunki.
- Mówimy wyłącznie o wilkach, które zostały zastrzelone. Cała masa wilków ginie w wypadkach komunikacyjnych. Cały czas też wilki wpadają we wnyki - opowiada profesor Michał Żmihorski.
Kto i czemu strzela do wilków? - Większa część wilków, która jest zabijana w Polsce, jest, niestety, zabijana przez myśliwych - wyjaśnia profesor Krzysztof Schmidt z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży.
- Przeświadczenie, że wilki zjadają ich zwierzynę, ich sarny, że wilki zjadają ich jelenie, ale dzika zwierzyna nie jest własnością myśliwych - tłumaczy Marcin Kostrzyński, przyrodnik, członek Koalicji "Niech Żyją!".
Prawo rzadko jest egzekwowane
Złapane we wnyki wilki przyrodnicy ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk" stawiają na łapy. Dzięki obrożom telemetrycznym śledzą ich losy. Jak pewnego młodego, który wyruszył w Polskę założyć rodzinę. Przepłynął Wisłę, ale, niestety, na swojej drodze spotkał myśliwego.
Na innego wilka czekały szczenięta. - To zwierzę leży w kałuży krwi z tą obrożą telemetryczną i wiemy, że już nie przyniesie ani kęsa pożywienia tym szczeniętom, a my nie mamy żadnej możliwości, żeby pomóc tej grupie. To jest takie bezradne patrzenie na śmierć tych szczeniąt - mówi profesor Sabina Pierużek-Nowak, prezeska Stowarzyszenia dla Natury "Wilk".
Obrońcy zwierząt patrzą też na to, jak sprawca unika kary. - W Polsce łatwiej jest kogoś skazać za zabicie zwierzęcia łownego, na przykład jelenia, niż za chronionego, czyli wilka, rysia, żubra - wylicza Adam Wajrak, dziennikarz i przyrodnik.
W sądzie trzeba udowodnić, że środowisko poniosło znaczną szkodę, ale najpierw trzeba złapać sprawcę. Za granicą, na przykład w Stanach Zjednoczonych, zajmują się tym chroniące dzikie gatunki służby. - To są agenci, którzy działają czasami jak FBI. Potrafią rozbijać siatki. Zarówno przemytników zwierząt, jak i kłusowników - opowiada Adam Wajrak.
Wilcza babcia
Naukowcy i przyrodnicy apelują, by w Polsce zwiększyć i egzekwować kary. - Wsadzać do więzienia i pokazywać całej reszcie społeczeństwa, że to jest postępowanie, które należałoby po prostu karać - apeluje profesor Robert W. Mysłajek, wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk".
Wilki są zwierzętami, które tworzą między sobą więzi. - Nagrałem taką babcię, wilka emerytkę. Była cały czas hołubiona ta babcia, mimo że już zębów nie miała, to dostawała najlepsze kąski, bo babcia była babcią tam. Wszyscy szanowali tę babcię - wspomina Marcin Kostrzyński.
Czas szanować wilki i prawo. Policja w Hajnówce o zastrzeleniu dwóch wilków zawiadomiła prokuraturę.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Kostrzyński | tvn24