W tym tygodniu Sejm ma zająć się projektem zmian w Prawie oświatowym - projekt ten określany jest potocznie jako lex Czarnek. Nowe przepisy mają dać kuratorom większy wpływ na wybór dyrektorów szkół i decydowanie o zajęciach dodatkowych. W poniedziałek w Sejmie opozycja zorganizowała wysłuchanie publiczne w tej sprawie, w którym uczestniczyli uczniowie, rodzice oraz eksperci.
Zaproponowana zmiana przepisów oświatowych zakłada wzmocnienie roli kuratorów wobec szkół. Kurator to podwładny ministra edukacji i nauki, a minister Przemysław Czarnek projekt zachwala. - Chcę zabezpieczyć prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z ich przekonaniami - powiedział dziennikarzom.
W poniedziałek w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne dotyczące ustawy. Z dyskusji wynika, że proponowane zmiany ograniczą władzę rodziców.
Uczniowie i uczennice, rodzice oraz pracownicy i działacze oświatowi rozmawiali o tym, jak będzie wyglądała szkoła, gdy władzę w niej przejmie kurator. - Jego władza jest tutaj absolutna, jest to władza polityczna - oceniła prof. dr hab. Mirosława Nowak-Dziemianowicz z Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN.
- Jeżeli kurator się uprze, to wyrzuci dyrektora ze szkoły i wsadzi tam kogoś, kto się wczoraj do PiS-u zapisał - powiedział Olgierd Porębski z Rady Rodziców Szkoły Podstawowej w Izabelinie.
Zajęcia dodatkowe pod nadzorem
Projekt zmian w Prawie oświatowym, nazywany potocznie lex Czarnek, już działa mrożąco. - Centralizacja, kontrola, nakazy, zakazy i straszenie - wymieniał w Sejmie Zygmunt Puchalski ze Społecznego Towarzystwa Oświatowego.
Obecnie zajęcia dodatkowe odbywają się, gdy zaproponuje je szkoła i zgodzą się na nie rodzice. Lex Czarnek to zmieniłby. - Rodzice mogą zgodzić się na zajęcia, które są realizowane w szkole, natomiast może je zablokować kurator - zwróciła uwagę Iga Kazimierczyk z Fundacji "Przestrzeń dla edukacji".
Gdy zmieni się prawo, zajęcia odbędą się tylko, jeśli w trwającej minimum dwa miesiące procedurze zgodę wyda kurator.
- My sobie tego nie życzymy, żeby urzędnik partyjny nam mówił, na jakie zajęcia możemy wysłać dzieci - powiedział Olgierd Porębski.
Głos uczniów
Podczas wysłuchania publicznego w Sejmie głos w sprawie propozycji MEiN zabrali także uczniowie.
- Gdyby nie szkoła i to, że w mojej szkole były organizacje pozarządowe, które prowadziły zajęcia w ramach wiedzy o społeczeństwie, to być może dzisiaj nie miałabym odwagi, żeby tutaj do państwa mówić - powiedziała na wysłuchaniu publicznym Zuzanna Karcz, przedstawicielka uczniów i uczennic.
- O takiej kontroli, o zastraszaniu, o centralnym zarządzaniu państwem, edukacją, o propagandowych treściach w edukacji - o tym wszystkim opowiadał mi tata, kiedy opowiadał o latach 80. i o tym, jak zwalczano komunizm - powiedziała Anna Maziarska, przedstawicielka uczniów i uczennic.
Projektem zmian Prawa oświatowego Sejm ma się zająć już w tym tygodniu. - To jest tak naprawdę zamach na nas wszystkich, na przyszłość Polski - powiedział Zygmunt Puchalski ze Społecznego Towarzystwa Oświatowego.
Swojej przyszłości w polskiej szkole nie wyobraża już sobie Leszek Olpiński, nauczyciel fizyki i etyki z 20-letnim stażem. To będzie jego ostatni rok szkolny. Podjął decyzję, że odchodzi z zawodu. - Czuję się uwolniony od wpływu polityki, wpływania na to, co mamy mówić, jak mamy mówić, co mamy uczyć, o czym mamy uczyć - powiedział.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24