Aż 17 tysięcy zarzutów usłyszały 34 osoby zatrzymane przez Centralne Biuro Śledcze Policji. To efekt ogromnego śledztwa, które miało uderzyć w mafię śmieciową. Wiele razy już mówiliśmy o dziesiątkach nielegalnych, a często bardzo niebezpiecznych składowisk odpadów. Jak działa cały ten system?
Zarabiają miliony za rzekomą utylizację. Niebezpiecznych odpadów jednak nie likwidują, tylko porzucają w wynajętych przez siebie przypadkowych miejscach.
- Wynajmują na tak zwanych słupów magazyny. Po ich zapełnieniu porzucają te odpady, pozostawiając je bez żadnych śladów - informuje oficer operacyjny Centralnego Biura Śledczego Policji.
W skoordynowanej akcji przez Centralne Biuro Śledcze w kilku województwach w ręce policji wpadły 34 osoby, które zarabiały na tym procederze.
- Zarzuty przedstawione tym osobom dotyczą działania w zorganizowanej grupy przestępczej, przestępstw przeciwko środowisku, przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów oraz kilku osobom przedstawiono również zarzuty związane z praniem pieniędzy - przekazuje Magdalena Guga z Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
Są łatwopalne, toksyczne, mutagenne, żrące i zakaźne
Według policji zatrzymani są odpowiedzialni za kilka nielegalnych składowisk odpadów niebezpiecznych na Mazowszu, w Wielkopolsce i województwie kujawsko-pomorskim.
- Zatrzymane osoby zakładały szereg spółek w tym celu. Następnie wykorzystywały je tego, by sprowadzać i obracać na terenie kraju odpady, w tym odpady niebezpieczne - mówi podkomisarz Krzysztof Wrześniowski z Centralnego Biura Śledczego Policji.
W całym kraju takich dzikich wysypisk jest około 500. Są łatwopalne, toksyczne, mutagenne, żrące, zakaźne, szkodliwie oddziałujące na rozrodczość i rakotwórcze .
O skali problemu, jako pierwsi w ubiegłym roku informowali autorzy reportażu "Wody czerwone" w programie "Czarno na białym" w TVN24.
- Kilkadziesiąt lub kilkaset metrów od tych składowisk żyją ludzie i jak opowiadali nam eksperci, ich zdrowiu zagrażają konkretne konsekwencje, na przykład choroby nowotworowe - komentuje Olga Orzechowska, reporterka "Czarno na białym" TVN24 i autorka reportażu "Wody czerwone".
"Mogą wywoływać skutki, które odczuwać będzie jeszcze kilka następnych pokoleń"
Zdarza się, że takie składowiska są podpalane, prawdopodobnie, aby pozbyć się dowodów.
- Te składowiska odpadów mogą wywoływać skutki, które odczuwać będzie jeszcze kilka następnych pokoleń - ostrzega nadbrygadier Ryszard Grosset, były zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Ujawnione przez policję albo inspektorat sanitarny nielegalne składowiska niebezpiecznych odpadów najczęściej nie są utylizowane, bo samorządów po prostu na to nie stać.
- Koszty utylizacji takiego składowiska to obecnie około 200 milionów złotych. Ocieramy się o utopię - mówi Ryszard Grosset.
14 spośród zatrzymanych osób zostało aresztowanych, pozostałe mają dozory policyjne. Na poczet przyszłych kar prokuratura zabezpieczyła majątek zatrzymanych wart trzy i pół miliona złotych.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Centralne Biuro Śledcze Policji