Wystartowały poświąteczne wyprzedaże. Sklepy kuszą promocjami, a galerie handlowe są pełne klientów. I mimo że świąteczne wydatki naruszyły nasze budżety, nie powstrzymuje nas to przed zakupowym szaleństwem.
Po Świętach szał zakupów powrócił. Sklepy kuszą wyprzedażami, przed którymi trudno się powstrzymać. - Na mnie działa zawsze hasło wyprzedaże, bo ja jestem mega wyprzedażowa i zawsze wszystko kupuje na wyprzedażach - mówi jedna z naszych rozmówczyń.
Byle opróżnić magazyny przed nowym rokiem
Tradycyjnie w piątek, pierwszego dnia po świętach, ruszyły zimowe wyprzedaże, które cieszą się dużą popularnością.
- Sklepy sugerują nam, że jest bardzo tanio, że to wielka, niepowtarzalna okazja i trochę prawdy w tym jest, że faktycznie jest taniej niż przed świętami. Przyczyną jest to, że przedświąteczny szał się skończył, a sklepy chcą, żebyśmy dalej kupowali, więc trochę obniżają ceny - wskazuje prof. Piotr Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego.
Sklepy walczą o klientów, przeceniają produkty, stosują różne chwyty marketingowe. Cel: utrzymać sprzedaż i opróżnić swoje magazyny przed nowym rokiem.
- Kupiliśmy robota kuchennego i rzeczywiście była promocja - mówi jedna z naszych rozmówczyń.
Najgorętszy okres w roku dla handlowców
Tańsze kosmetyki, ubrania, buty, elektronika, ale i zabawki czy ozdoby świąteczne - klienci mają w czym wybierać. Ograniczać może nas tylko budżet. Są sposoby, jak o niego zadbać.
- Porównywanie cen z innymi sklepami, sprawdzenie, czy obniżka jest rzeczywistą obniżką, czy fikcyjną, czy możemy zwrócić do sklepu dany towar, ale też musimy być ostrożni, gdy kupujemy przez internet i widzimy jakąś olbrzymią okazję - szczególnie luksusowych produktów, bardzo tanich - wskazuje Piotr Krajewski.
Grudzień to najgorętszy okres w roku dla handlowców. Sprzedaż bije rekordy. Jednak tym samym, to wyjątkowo trudny miesiąc dla naszych portfeli.
- Pamiętajmy, że nawet jeśli kupimy coś za 50 złotych, a nie za 100 złotych, a tego nie potrzebujemy, to tak naprawdę tracimy 50 złotych. Zastanówmy się dwa razy zanim coś kupimy - podkreśla Piotr Krajewski.
Hasło "wyprzedaż" potrafi na nas działać jak magnes. Choć po świętach nasze budżety, w większości, są już bardzo obciążone. Na tegoroczne święta wydaliśmy średnio 1576 złotych. To aż o 8 procent więcej niż w ubiegłym roku.
- Część osób oszczędza właśnie po to, żeby przyjść na wyprzedaże, czyli poświąteczne zakupy - zwraca uwagę jedna z naszych rozmówczyń.
W sumie Polacy wydali na Święta Bożego Narodzenia aż 22 miliardy złotych. Połowa tych wydatków to prezenty. Najczęściej kupowaliśmy zabawki, słodycze, ubrania, sprzęt elektroniczny, książki czy biżuterię. Bywały też inne prezenty.
- Mikołaj trochę też był łaskawy i nie wszystko w prezentach, część w gotówce - mówi jedna z naszych rozmówczyń. A gotówkę można wydać na poświątecznych wyprzedażach.
- Szukam tego, co miałam upatrzone wcześniej i czy jest w promocji teraz - mówi nasza rozmówczyni. - Czekam na wyprzedaże, bo przy obecnych cenach naprawdę trudno kupować w normalnych cenach - dodaje kolejna rozmówczyni.
Byle z rozsądkiem, w trosce o nasze finanse, a szał zakupów może przytłoczyć, nie tylko nasze portfele.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24