PiS przegrało już prawomocnie z Koalicją Obywatelską w pierwszym w tej kampanii procesie w trybie wyborczym. PSL podkreśla swoje znaczenie dla polskiej wsi, a Lewica przedstawia kandydatów z Gdyni. Tak wygląda kampanijna sobota na 50 dni przed wyborami parlamentarnymi.
PiS nie powinno mieć złudzeń, że list od unijnego komisarza ds. rolnictwa tak zostanie wykorzystany w kampanii. - Komisarz Wojciechowski jest po prostu bezradny. Zwrócił się o pomoc. O pomoc do jedynej partii, do szefa jedynej partii, która zna się na polskim rolnictwie. Temu się nie dziwie, że do nas się zwraca, bo nikogo innego w Polsce już nie ma, od kogo mógłby się zwrócić - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, poseł PSL, Trzecia Droga.
Unijny polityk PiS miał poprosić, by PSL pomogło przekonać swoich kolegów z frakcji w europarlamencie do przedłużenia zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy. To pomaga liderowi ludowców przekonywać, że tylko PSL może wyprowadzić polską wieś i rolników z kryzysu. - Natychmiast rozpatrzyć ustawę o systemie kaucyjnym, o ochronie polskiego rolnictwa. Druga kwestia: skup interwencyjny zboża na poziomie europejskim i przekazanie do krajów potrzebujących. Żeby Unia naprawdę stała się miejscem interwencji na rynkach wspólnotowych - podkreśla Kosiniak-Kamysz.
Ofensywa Lewicy
Lewica w Gdyni przedstawiła swoje listy wyborcze. Znalazł się na nich między innymi - na ostatnim miejscu - Piotr Ikonowicz. Pierwsze miejsce ma Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, a drugie Marek Rutka, którzy mówili o problemie z dostępem do mieszkań. - Na kredyt hipoteczny stać tylko co dziesiątą polską rodzinę. Cała reszta jest skazana na wynajmowanie mieszkań, za czynsze, które są równe miesięcznej płacy - zauważa Piotr Ikonowicz, Ruch Sprawiedliwości Społecznej.
Lewica chce rozwiązać ten problem. - Budowa 300 tysięcy mieszkań na wynajem do 2029 roku. Te mieszkania to mają być mieszkania dostępne dla ludzi młodych, dostępne cenowo, ale mieszkania w dobrym standardzie. Mieszkania, które pozwolą się usamodzielnić młodym rodzinom - mówi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Premier w trasie
Rada Biskupów Diecezjalnych Episkopatu Polski zaapelowała, by kampania wyborcza była uczciwa i by rzeczywiście pozwoliła na poznanie programów poszczególnych kandydatów i ugrupowań, a politycy, tocząc wyborczą rywalizację w imię odpowiedzialności za los naszej ojczyzny, unikali pokusy demagogii i populizmu, bezwzględnego dyskredytowania oponentów czy nasycania zbędnymi emocjami i tak głębokich już podziałów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rada Biskupów Diecezjalnych apeluje o uczciwą kampanię wyborczą oraz unikanie demagogii i populizmu
To oznacza unikanie takich wypowiedzi jak na przykład Mateusza Morawieckiego. - Zobaczcie na te seanse nienawiści. Co ten Tusk próbuje zrobić? Z czym wam się to kojarzy? Mi się to kojarzy z jednym słowem. Sekta. Sekta nienawiści, sekta hejtu - stwierdził premier. - Premier zajmuje się obrażaniem ludzi i takim trochę czasami trollingiem. Zamiast tym, czym powinien zajmować się premier. Jednak jakąś taką godną reprezentacją polskiego rządu, pracą jakąś. Premier, niestety, stał się takim chyba najprymitywniejszym dzisiaj narzędziem w kampanii i trochę też przykro, że cały czas obraża i dzieli ludzi - uważa Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska.
Mateusz Morawiecki na spotkaniu w Kolbuszowej promował idee referendum. - 15 października pogonimy. Wtedy, kiedy pogonimy, mam nadzieję, tego Tuska, szkodnika - zapowiadał i dodał, że Donald Tusk to spinacz między Moskwą i Berlinem, który spina ruskie i niemieckie interesy. Platforma wygrała z PiS-em pierwszy sądowy spór w kampanii, a teraz Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał tę decyzję i oddalił zażalenie Komitetu Wyborczego PiS.
Obietnice Konfederacji
Swoją trasę po Polsce kontynuuje Konfederacja. - To jest mój komunikat do PiS-owców. To jest moja wiadomość do was. Żadnej koalicji z PiS-em - zapowiedział Sławomir Mentzen. Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak - krytykując Platformę i PiS - mają nadzieję, że uda im się powtórzyć sukces tych ugrupowań. - Z 9,5 PiS-owi skoczyło na 27 procent, a Platformie z 12 na 24 (procent - przyp. red.) w cztery lata. Dlatego jak mi ktoś mówi, że z tych naszych obecnych kilkunastu procent nigdy nie będziemy rządzić, to się pytam, a kto wróżył rządzenie Tuskowi czy Kaczyńskiemu w 2001 roku? Mało kto, a dali radę - przekonuje Mentzen.
Do wyborów pozostało 50 dni.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Zdjęcie Organizatora