Szef Krajowej Rady Sądownictwa nie wpisał sporej kwoty. Chodzi o kilkadziesiąt tysięcy złotych, czyli o pieniądze, jakie sędzia Leszek Mazur zarobił jako przewodniczący KRS. On sam mówi, że to zwykłe przeoczenie i zapowiada korektę.
Na pytanie o niewpisaną kwotę, sędzia Leszek Mazur odpowiada, że chodzi o 81 tysięcy złotych z "jakimś tam drobnym uzupełnieniem". To pieniądze, które w 2018 roku Mazur zarobił w roli przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa. W jego oświadczeniu majątkowym na próżno szukać tej kwoty. Po oszczędnościach, nieruchomościach i funduszach emerytalnych, w stosownej rubryce widnieje wpis "nie uzyskałem takich dochodów".
- Nie było takiego obowiązku wpisania. Interpretacja tego pouczenia jest tego rodzaju, że nie podlegają ujawnieniu dochody związane ze stosunkiem służbowym sędziego, no a praca w KRS-ie jest właśnie takim stosunkiem służbowym - tłumaczy Leszek Mazur, przewodniczący KRS.
Jeszcze w czwartek sędzia Mazur zupełnie inaczej tłumaczył się Onetowi, mówiąc, że o prawie stu tysiącach "po prostu zapomniał".
- Za pracę w Krajowej Radzie Sądownictwa członek KRS otrzymuje dietę. Podkreślam, dietę, a nie dochód. I tu jest ta rozbieżność. Być może, że trzeba by najpierw wyjaśnić, co tak naprawdę stanowi zakres oświadczeń majątkowych sędziów - mówi Jarosław Dudzicz, inny członek nowej KRS.
Sędzia Dudzicz swoją dietę akurat do oświadczenia wpisał. Tłumaczy, że zrobił to "na wszelki wypadek". Choć jak twierdzi - przewodniczący miał prawo nic nie wpisywać.
- Tutaj, w mojej ocenie, ustawa "Prawo o ustroju sądów powszechnych" jest jednoznaczna. Skoro posługuje się pojęciem oświadczenia majątkowego, w związku z tym w tym oświadczeniu należałoby zamieścić wszystkie składniki majątku - uważa Patryk Wachowiec, analityk prawny z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Nierówne traktowanie?
Dudzicz przypuszcza, że "rzecznicy dyscyplinarni w tej sprawie podejmą jakieś czynności wyjaśniające".
To byłoby kolejne postępowanie dyscyplinarne wobec przewodniczącego nowej KRS po tym, jak wyszło na jaw, że w ciągu ostatnich trzech lat pracy w częstochowskim sądzie mógł 112 razy spóźnić się z uzasadnieniami wyroków. Sprawa toczy się już od kilku miesięcy.
- Wciąż rzecznik się nie potrafi zdecydować czy postawić zarzuty, czy stwierdzić, że nie ma podstaw do stawiania zarzutów. Być może ma oczywiście to związek z tym, że wobec członków "Iustitii" prowadzi podobne postępowania, gdzie już dawno skierował wnioski o ukaranie - zauważa Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia "Iustitia".
Leszek Mazur został przewodniczącym nowej Krajowej Rady Sądownictwa po tym, jak PiS zmienił sposób jej funkcjonowania i to politycy wybrali do niej nowych sędziów. Jak się później okazało - między innymi prezesów sądów, awansowanych przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
- Nie słyszę, żeby podejmowano jakieś stanowcze działania wobec niego. Przynajmniej jeżeli chodzi o te przeterminowane uzasadnienia. To mnie dziwi, bo wobec niektórych innych sędziów są podejmowane bardzo zdecydowane działania - uważa Dariusz Mazur ze stowarzyszenia "Themis".
Teraz, gdy na jaw wyszła także niejasności wokół oświadczenia majątkowego, opozycja pyta retorycznie nie tylko o rzecznika dyscyplinarnego, ale też o działania służb.
- Czy sędzia Mazur, wskazany przez PiS do KRS-u, będzie traktowany inaczej niż byłby potraktowany zwykły obywatel, gdyby pod rygorem odpowiedzialności karnej złożył nieprawdziwe oświadczenie? - pyta Borys Budka z PO.
"Upublicznię swój PIT"
- Mógłbym wymieniać szereg przykładów osób, które z jakichś powodów nie wpisały wszystkich składników swojego majątku, czy swoich dochodów, do oświadczeń majątkowych. Takie sytuacje się zdarzały - mówi Jan Maria Jackowski z PiS.
Sędzia Leszek Mazur zapowiedział, że nie zamierza niczego ukrywać. - Gdyby było zainteresowanie tą kwestią, to ja upublicznię swój PIT z dochodami uzyskanymi w KRS-ie - zapewnia Leszek Mazur.
Jeszcze w czwartek sędzia Mazur obiecywał złożenie korekty oświadczenia majątkowego na ręce prezesa Sądu Apelacyjnego w Katowicach, Witolda Mazura. Prywatnie - jego brata.
Autor: Jan Piotrowski / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24