Władza może posunąć się do wszystkiego, dlatego wybory muszą być pilnowane - mówi opozycja i zachęca Polaków do udziału w pracach obwodowych komisji wyborczych. Jak dotąd do pilnowania wyborów zgłosiło się 27 tysięcy obywateli.
Jest już blisko 27 tysięcy zgłoszeń - i to tylko tych zebranych przez Koalicję Obywatelską - do udziału w akcji "Pilnuję wyborów". - W Białymstoku mamy już dwa razy więcej ludzi do pilnowania wyborów, niż potrzeba - wskazuje Sławomir Nitras, poseł Koalicji Obywatelskiej. Wśród opozycji jest widoczna nadzieja, że akcja "Pilnujemy wyborów" to sposób na wyborczą mobilizację, szczególnie tam, gdzie wybory częściej wygrywało Prawo i Sprawiedliwość.
- Robią, co chcą, kradną, oszukują, więc ja jestem za tym, żeby być mężem zaufania - mówi jedna z kobiet. - Chcę pokazać moim znajomym, że jednak się da inaczej - dodaje kolejna.
Akcja "Pilnuję wyborów" to główny temat wizyty Rafała Trzaskowskiego na Podlasiu. - Polska jest dalej państwem demokratycznym, ale właśnie dlatego, że mamy silnych obywateli i silne obywatelki - mówił prezydent Warszawy. Wizycie prezydenta stolicy towarzyszyły emocje.
Obywatelska Kontrola Wyborów
Obywatelska Kontrola Wyborów to wspólna inicjatywa Komitetu Obrony Demokracji i czterech opozycyjnych ugrupowań. - Podpisał to pan Szymon Hołownia, pan Władysław Kosiniak-Kamysz, pan Donald Tusk i Lewica - wskazuje lider lewicy Włodzimierz Czarzasty. - Wszyscy w tym uczestniczymy, wszyscy zgłaszamy członków komisji wyborczych, mężów zaufania, obserwatorów wyborów - dodaje Miłosz Motyka, rzecznik prasowy Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Opozycja prowadzi akcję w całej Polsce pod wspólnym hasłem "Nie dać sobie ukraść wyborów". Jednocześnie politycy przypominają to, co działo się w kampanii przed wyborami prezydenckimi. - Używali pieniędzy budżetowych, używali pieniędzy spółek Skarbu Państwa, kłamali w TVP tylko po to, żeby Trzaskowski nie mógł wygrać z Dudą - wskazuje poseł Nitras. - Ta kwestia była już podnoszona przez obserwatorów OBWE w poprzednich misjach obserwacyjnych. Wiemy, że niewiele się w tej sprawie zmieniło - mówi dr hab. Adam Gendźwiłł, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wątpliwości wobec uczciwości wyborów
Zaangażowanie mediów państwowych, kontrolowanych przez władzę, to tylko jeden z elementów, jaki budzi wątpliwości. Parlament Europejski w rezolucji wyraził zaniepokojenie nowym prawem wyborczym w Polsce, zmienionym przez władzę mniej niż pół roku przed wyborami, szczególną uwagę zwracając na skrócenie czasu liczenia głosów przy bardziej skomplikowanej procedurze, co może okazać się trudne w komisjach za granicą.
- Głosy za granicą powinny być policzone w 24 godziny, a jeśli nie zostaną policzone w tak szybkim czasie, to głosowanie w tych obwodach za granicą będzie uznawane za niebyłe - zwraca uwagę Gendźwiłł.
- To istotne ograniczenie prawa do głosowania, ale zamiast dyskusji na argumenty - wiceminister rolnictwa i polityk Suwerennej Polski Janusz Kowalski, pytany o kontrolę wyborów, odpowiada atakiem na polityków opozycji. - Jest coś niezwykle groteskowego w tym, że to Platforma Obywatelska organizuje ruch "Przypilnuj wybory", którego twarzą jest hunwejbin Donalda Tuska i awanturnik pan Sławomir Nitras - mówi wiceminister.
Zobacz też: "To jest pokolenie permanentnego kryzysu". Jak zagłosują na jesieni wyborczy debiutanci?
Z kolei minister infrastruktury dodaje, że nie ma powodów, żeby zarzucać władzy, że przejrzystych wyborów nie będzie. - Przeźroczyste urny chociażby, które stosowane są w lokalach wyborczych - czyjże to jest pomysł, jak nie Prawa i Sprawiedliwości? Zarzucanie Prawu i Sprawiedliwości jakichś niecnych zamiarów trochę przypomina sienkiewiczowskie określenie: "diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni" - przekonuje Andrzej Adamczyk.
Mimo zapewnień rządzących opozycja nie rezygnuje ze swojej akcji. - Prawu i Sprawiedliwości podczas najbliższych wyborów trzeba patrzeć na ręce - uważa Krzysztof Gawkowski, poseł Lewicy. - PiS może być pewien: nie uda się tych wyborów sfałszować i my tego przypilnujemy - deklaruje Miłosz Motyka, rzecznik prasowy Polskiego Stronnictwa Ludowego. - To jest klucz - nie możemy wyborów zostawić w rękach PiS-owskiego świata - mówi Cezary Tomczyk, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Ze strony opozycji słychać też odwołania do podstawowych wartości. Rafał Trzaskowski mówił o stawce wyborów i przywróceniu równowagi między obywatelem a państwem.
- Te wybory są o wolności. Widzieliśmy na przykładzie pani Joanny, że ta władza próbuje z butami wchodzić w nasze życie. W związku z tym, jeżeli chcemy państwa, które będzie wspierać obywateli, to też jest potrzebna nasza aktywność. I o tym są te spotkania - zwracał uwagę prezydent stolicy, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Sprawa referendum
Choć to formalnie nie były wiece wyborcze, to nie brakowało tematów bieżących - również o referendum, które planowane jest na dzień wyborów z pytaniem wygodnym dla władzy, a bezcelowym, jeśli chodzi o zapewnienia Komisji Europejskiej.
- Jak mamy wybory, to mamy wybory, a nie referenda. Jak wybieramy posłów, to nikt nie pyta, czy ktoś popiera rząd. Co to za wybory, kiedy dają drugą kartkę z pytaniem, czy popierasz rząd? To są ruskie wybory - mówił Sławomir Nitras.
W ramach akcji Obywatelska Kontrola Wyborów zgłaszać się mogą chętni na obserwatorów społecznych, członków komisji i mężów zaufania. Szkolenia będą planowane niebawem, a zadania to kontrolowanie procesu wyborczego oraz raportowanie wyników i ewentualnych nadużyć.
- Widzimy, że wielkich oporów nie ma na różnych poziomach sprawowania władzy i że praworządność nie jest priorytetem PiS-u, w związku z tym chcemy obserwować, chcemy być obecni, chcemy sprawdzać i zaznaczać przede wszystkim swoją obecność - wskazuje Kinga Łozińska z KOD.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24