Demokratyczna opozycja zapewnia, że jest niemal gotowa do parafowania i prezentacji umowy koalicyjnej. Na kilkunastu stronach zapisane są najważniejsze zagadnienia, które koalicjantów łączą. W protokole jednak nie brakuje rozbieżności i jest to między innymi kwestia aborcji. Prawa kobiet mają w umowie mieć znaczące miejsce. Opozycja podkreśla, że ma też plan na pierwsze posiedzenie Sejmu, które odbędzie się już w najbliższy poniedziałek.
W czwartek w gabinecie wicemarszałka PSL Piotra Zgorzelskiego skończyło się kolejne koalicyjne spotkanie, tym razem jednak z posłami Platformy Obywatelskiej. Wcześniej był tam także Włodzimierz Czarzasty.
Nic o personaliach w nowym koalicyjnym rządzie politycy nie mówią, bo te ogłosić ma Donald Tusk, i to wtedy, kiedy to on wskazany zostanie na premiera. - Proszę naszych wyborców o cierpliwość, nie z naszej winy i to jest bardzo ważne, bo wiem, jak bardzo wiele osób chce, żeby dokonała się zmiana - apeluje Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego i Trzeciej Drogi. - Jasno mówiliśmy, że będziemy gotowi na poniedziałek i jesteśmy gotowi na poniedziałek. Niestety, pan prezydent podjął taką, a nie inną decyzję - podkreśla Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Opóźniając - jak mówi opozycja - cały proces wyłaniania nowego rządu, prezydent w pierwszym kroku misję tworzenia rządu powierzyć chce Mateuszowi Morawieckiemu, tyle że Prawo i Sprawiedliwość nie ma w nowym Sejmie większości, ani szans na koalicję.
- Nie ma innej drogi, by nominat prezydenta został premierem niż polityczna korupcja - uważa Michał Kamiński, senator Trzeciej Drogi. - Dajmy mu (premierowi - przyp. red.) czas konstytucyjny, który mówi o tych 14 dniach - mówi Jerzy Materna, poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Formalnie zaczyna się w poniedziałek i od tego momentu będziemy przedstawiać swoje kwestie programowe, tego, jak widzielibyśmy funkcjonowanie rządu i wokół tego gromadzić potencjalne poparcie - wskazuje Piotr Mueller, rzecznik rządu.
Zmiana planu PiS i prezydenta?
Teoretycznie jest możliwość, że prezydent do pierwszego posiedzenia Sejmu zmieni zdanie albo sam Mateusz Morawiecki nie podejmie próby tworzenia rządu. Opozycja zapewnia, że i na to jest gotowa, ale na razie grać musi według scenariusza, jaki zapowiedział prezydent, dlatego w piątek w parlamencie oświadczenie wygłoszą czterej liderzy.
- Jutro wyjdziemy do opinii publicznej. Dzisiaj ustalimy dokładny zakres tego, o czym poinformujemy - powiedział Włodzimierz Czarzasty. - Pokażemy państwu, jak widzimy podział pracy w prezydiach Sejmu i Senatu. Pokażemy też to, na co się umawiamy jako koalicjanci - dodał Szymon Hołownia, lider Polski 2050 i Trzeciej Drogi.
Zobacz również: Kiedy zostanie wyłoniony nowy rząd? Procedura i kalendarium
Nad umową programową opozycji pracował specjalnie powołany zespół. Kilkanaście stron i około 20 punktów - tak wyglądać ma ostateczny dokument i ma być zobowiązaniem dla koalicji, która w nowym Sejmie ma większość 248 głosów. - Około 30-40 godzin w sumie ze sobą przesiedzieliśmy - podkreśla Dariusz Wieczorek, poseł Lewicy. - Umowa będzie parafowana, bo jest wynegocjowana - informuje Marcin Kierwiński, poseł Platformy Obywatelskiej.
W umowie zapisy o praworządności, środkach zapisanych w Krajowym Planie Odbudowy, o audycie rządów Prawa i Sprawiedliwości, komisjach śledczych, o utrzymaniu świadczeń, zmianach podatkowych, ale też o podwyżkach dla budżetówki. Kwestie dzielące też są i nikt tego nie ukrywa, ale koalicjanci zapewniają, że będą prowadzić rozmowy. - Nie ma łatwych koalicji, bo koalicje to jest zawsze ustąpienie z tego, co jest dla ciebie ważne i osiąganie innych celów, które są jeszcze ważniejsze - zaznacza Kosiniak-Kamysz.
Plan na pierwsze posiedzenie Sejmu
Najważniejszy celem dla opozycji jest stworzenie stabilnej większości na całą kadencję, stąd uzgodnienie, że marszałkowie Sejmu i Senatu zmienią się w połowie kadencji, co liderzy najpewniej potwierdzą w piątek. Jednak konkretnych nazwisk politycy nie chcą zdradzać. - Żadnych spekulacji, wszystko będą komentować liderzy - podkreśla Kierwiński. - Poznamy pewnie konkretne obszary odpowiedzialności. Natomiast co do nazwisk, personaliów - o tym zawsze na końcu decydują liderzy - wskazuje Miłosz Motyka, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Czytaj także: "Tak jak ustaliliśmy, nie powiedziałem nic", "kocham cię". Liderzy Trzeciej Drogi i Lewicy w ogniu pytań o koalicję
W rozmowach utrzeć ma się też stanowisko w tej kwestii, czy sejmowa większość poprze Elżbietę Witek - dotychczasową marszałek Sejmu - jeśli Prawo i Sprawiedliwość zdecyduje się zgłosić jej kandydaturę do prezydium Sejmu.
Pierwsze posiedzenie Sejmu w najbliższy poniedziałek będzie realnym testem sejmowej większości. - Ukoronowaniem tego procesu będzie wybór nowego marszałka Sejmu i prezydium Sejmu - wskazuje Cezary Tomczyk, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Dalej będzie czas na ruch prezydenta i sprawdzian większości wskazanego kandydata na premiera. Decyzje i oświadczenia dotyczące koalicyjnego rządu premiera Tuska zależą od tego, jak szybko przebiegnie ten etap, ale niezależnie od tego kalendarza w czwartek padła zapowiedź, co - wskazywany na marszałka Sejmu - Szymon Hołownia będzie chciał przeprowadzić w Sejmie w pierwszej kolejności. - Ja złożę taką propozycje, że powinniśmy podjąć uchwałę unieważniającą uchwałę o wyborze sędziów dublerów do Trybunału Konstytucyjnego i Sejm powinien dać w tej sprawie jasny sygnał, po której stronie stoi - przekazał Hołownia.
Od Trybunału Konstytucyjnego osiem lat temu zaczęły się zmiany PiS-u w wymiarze sprawiedliwości, które dzisiaj są powodem sporu polskiego rządu z Komisją Europejską o stan praworządności w Polsce.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24