Żydowskie Muzeum Galicja na stałe wpisało się w polsko-żydowski krajobraz Krakowa. Już od 20 lat pokazuje przeszłość, nie pozwalając zapomnieć o niełatwej historii. Wystawy, warsztaty, ale także spotkania ze świadkami to dla młodzieży lekcja tolerancji. Muzeum, dbając o przeszłość, chce kształtować przyszłość, by - jak mówią pracownicy - historia nigdy więcej się nie powtórzyła.
- Trzeba cały czas być czujnym na sygnały nienawiści, mowy nienawiści, używanie symboli, stereotypów. Trzeba uwrażliwiać, zwłaszcza młodych ludzi, na to, że czasami z pozoru niewinne słowa, rzucane od niechcenia obelgi, mogą przerodzić się w coś bardzo, bardzo poważnego i niebezpiecznego - wskazuje dr Edyta Gawron z Galicia Jewish Heritage Institute i jednocześnie dodaje, że to Holokaust jest tego dowodem.
Jacek Stawiski, dyrektor Żydowskiego Muzeum Galicja, z kolei wskazuje, jak ważna jest pamięć, ale nie w odniesieniu do przeszłości, dat historycznych, tylko do tego, co się dzieje dzisiaj politycznie i społecznie. - To jest wielka lekcja dla nas, aby nigdy taka katastrofa nie powtórzyła się. To jest wielkie ostrzeżenie. Cały pejzaż Polski do roku 1943 był naznaczony żydowską obecnością. Dzisiaj nie, są tylko tego ślady - zaznacza Stawiski.
Fotograf Chris Schwartz podjął się dokumentacji zachowanych śladów żydowskiego dziedzictwa w Polsce. Poprzez swoje zdjęcia pokazał, jak bardzo świat zmienił się po 1939 roku. - Zdjęcia Chrisa pokazują, że istnieje potrzeba edukacji zarówno Polaków, jak i Żydów, żeby pozbywać się uprzedzeń i stereotypów, których nie brakuje - wyjaśnia profesor Jonathan Webber, współzałożyciel Żydowskiego Muzeum Galicja.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wyjątkowa wioska w Izraelu. Udowadniają, że Żydzi i Palestyńczycy mogą żyć obok siebie w przyjaźni
Zwieńczeniem fotograficznej dokumentacji była wystawa "Śladami Pamięci", która po raz pierwszy została zaprezentowana w 2004 roku w Żydowskim Muzeum Galicja. - Założenie muzeum było pomysłem Chrisa. Wskazałem mu miejsca, do których ma się udać, żeby zrobić zdjęcia. W ciągu kilku lat wykonał tysiąc zdjęć. Bardzo ciężko pracował. Miałem pomysł, żeby opublikować książkę. Chris miał inny pomysł. Chciał stworzyć muzeum. To była dobra decyzja - wspomina Webber.
- Jeżeli nie zrozumiemy, jakim ostrzeżeniem jest ta dzisiejsza nieobecność, która jest taka wymowna, to nie zrozumiemy nic z dzisiejszych wyzwań tolerowania różnorodności. Dzisiaj wokół nas nienawiść, nawoływania do zniszczenia innych narodów, są na porządku dziennym - uważa Stawiski.
Świadectwa w postaci wystaw
"Dziesięć polskich miast - Dziesięć żydowskich historii" to opowieść o dramatach ludzi, którym udało się przeżyć, ale którzy stracili dosłownie wszystko. - Zagładę przeżyło mniej więcej tylko około dziesięciu procent przedwojennej społeczności żydowskiej. Bardzo poruszająca jest historia Teofili Silberring, która na początku wojny w 1939 roku wróciła do domu i oznajmiono jej, że jej mama została zastrzelona - mówi dr Edyta Gawron.
Szacuje się, że podczas Holokaustu zginęło nawet sześć milionów Żydów. Około dwóch milionów stanowiły dzieci. - Z jednej strony mamy jakieś zapisy, że widok małego dziecka wzruszał niejednego żołnierza niemieckiego, bo zostawił w domu swoje małe dzieci, ale to są, niestety, obrazy i wspomnienia dosyć rzadkie. Dzieci były jednymi z łatwiejszych ofiar, bo były bezbronne. Trudno tutaj mówić o taryfie ulgowej - zwraca uwagę Gawron.
Muzeum przygotowało też wystawę HerStories, która pokazuje losy kobiet i ich trudne wybory przed jakimi stawały. - Macierzyństwo Żydówek było uważane jako coś niebezpiecznego. Właściwie w każdej z tych historii widzimy siłę, widzimy tę zdolność przetrwania. W tych siedmiu historiach widzimy tę zdolność do odbudowania swojego życia po takiej tragedii, po takiej katastrofie - przybliża Anna Wencel, edukatorka w Żydowskim Muzeum Galicja.
Dr Edyta Gawron zwraca uwagę, że ta wystawa jest szczególna, bo Żydzi nie zawsze chcieli opowiadać swoje wspomnienia. - To było zbyt bolesne, zbyt dramatyczne. Też była taka tendencja, żeby rozpocząć życie na nowo, żeby odciąć to, co było w przeszłości. Ale, niestety, to wraca. Wraz z wiekiem czują taką powinność, że powinni o tym powiedzieć, że nie można zapomnieć, że to nie powinno być zapomniane, że zdają sobie sprawę, że często są jedynymi żyjącymi świadkami - zaznacza.
- Jest w wielu osobach taka chęć, czy taka pokusa, żeby zapomnieć. To jest historia, o której się wstydzimy, o której nie chcemy mówić, ale kiedy potraktujemy ją poważnie i z dużym krytycyzmem wobec siebie, wobec innych, to wtedy ta opowieść i ten moment staje się oswojony - dodaje dr Katarzyna Szuszkiewicz, kierowniczka Działu Edukacji Żydowskiego Muzeum Galicja.
Dyrektor Żydowskiego Muzeum Galicja wyjaśnia, że formy odwołania do żydowskiego dziedzictwa w postaci wystaw mają pozostawić pewną refleksję wśród oglądających. - Nasze odwołanie się do żydowskiego dziedzictwa jest ostrzeżeniem: nigdy więcej. Nigdy więcej jest teraz. Starsza młodzież spotyka się jeszcze z żyjącymi świadkami Holokaustu. To jest doświadczenie wyjątkowe i młodzież, zarówno polska, jak i europejska, jak i izraelska, jak i amerykańska, zawsze wychodzi poruszona i wierzymy, że pozostaje ta przestroga i pozostaje taka refleksja, że to nie może się powtórzyć - zaznacza Stawiski.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24