472 rodziny wciąż czekają na swojego darczyńcę. Wystarczy wejść na stronę internetową szlachetnapaczka.pl i wybrać rodzinę, której chcemy pomóc. Paczkę możemy przygotować wspólnie, z rodziną czy przyjaciółmi. Najważniejsze, żeby wszystkie potrzebujące rodziny otrzymały wsparcie.
Są rodziny, które w tym roku mogą zostać bez pomocy. Do weekendu cudów zostały tylko cztery dni, a jeszcze wyjątkowo wiele rodzin nie znalazło swoich darczyńców.
- Boimy się, że te rodziny, w których rozbudziliśmy nadzieję na to, że tę pomoc otrzymają, będą musiały pozostać bez pomocy, będziemy musieli w sobotę czy niedzielę podejść do nich, odwiedzić, spojrzeć im w oczy i powiedzieć, że ta pomoc nie nadejdzie - mówi Katarzyna Włodarska, wolontariuszka Szlachetnej Paczki.
To rodziny w bardzo ciężkiej sytuacji, żyjące w wielu wypadkach w skrajnej biedzie, którą trudno nawet nam sobie wyobrazić.
- Dziennie to wychodzi maksymalnie 30-40 złotych, więc czasami nie wystarcza na podstawowe rzeczy - na leki, na produkty typu szynka, mięso. Dla większości z nas takie normalne pójść i sobie kupić szyneczkę, dla niektórych to jest największe dobro luksusowe - wskazuje Dominika Kroczek, wolontariuszka Szlachetnej Paczki.
"Uczy to pokory i empatii"
To właśnie o podstawowe produkty rodziny proszą najczęściej. Odległym marzeniem bywają buty, nowa pościel czy kurtka.
- Z naszego punktu widzenia błahe rzeczy dla tych rodzin są czymś wielkim. Rozmawialiśmy ostatnio tym, że w pewnej rodzinie brakowało czajnika. Czasem są to drobne rzeczy: zabawki, torebki, coś, co po prostu potencjalnie większości z nas może zbywać, a dla nich może być coś dużego - wskazuje Kacper Murzyn, darczyńca Szlachetnej Paczki.
Szlachetna Paczka pokazuje, jak czasami mamy wiele szczęścia, którego często nie doceniamy, a którym warto się podzielić.
- Dzisiaj my pomagamy, jutro może się okazać, że to my będziemy potrzebowali pomocy, więc uczy to pokory i empatii - zwraca uwagę Kacper Murzyn.
Te kilka dni wystarczy, żeby jeszcze zorganizować pomoc. Wystarczy wejść na stronę Szlachetnej Paczki, wybrać rodzinę i zacząć działać.
Paczkę najlepiej przygotować w grupie
- W weekend cudów można dostarczyć tylko te podstawowe produkty, a jakieś większe rzeczy można się umówić z wolontariuszem, żeby dostarczyć je później - informuje Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia Wiosna i wolontariuszka Szlachetnej Paczki.
Paczkę najlepiej przygotować w grupie - w firmie, w szkole, z rodziną czy znajomymi. To świetna okazja do zrobienia czegoś ważnego, wspólnie. W ubiegłym roku paczkę średnio przygotowywało 30 osób. Najważniejsze, żeby wszystkie rodziny znalazły swoich darczyńców. Poczuły, że są dla kogoś ważne.
- 90 procent rodzin mówi, że najważniejsza nie była ta pomoc materialna, tylko to, że ktoś mnie zauważył, wysłuchał moich potrzeb i włożył do tej paczki dokładnie to, co jest potrzebne. To jest wsparcie emocjonalne i to wsparcie emocjonalne możemy okazać, nie darując wcale ogromnych rzeczy - zauważa Joanna Sadzik.
A wiele rodzin cały czas na to czeka. Ich historie chwytają za serce. Jak choćby ta 10-letniej Zuzi, której mama zmarła rok temu. Dziewczynka jest pod opieką dziadków.
- Ci ludzie mimo wszystko, mimo tragedii, mimo ciężkiej sytuacji życiowej, mieszkaniowej, finansowej są naprawdę ciepli i serdeczni i bardzo potrzebują pomocy. Jedną z potrzeb to jest łóżko lub sofa do spania, bo ta obecna jest bardzo zniszczona. Drugą potrzebą było biurko dla Zuzi, ponieważ nie ma przy czym odrobić zadań, nie ma przy czym zjeść ciepłego posiłku - mówi Dominika Kroczek, wolontariuszka Szlachetnej Paczki.
Takich rodzin jest więcej i wiele z nich ciągle czeka na swojego darczyńcę.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24