6 grudnia obchodzimy mikołajki. To oznacza prezenty dla dzieci i seniorów w szpitalach i domach pomocy społecznej. Tam, gdzie w przeżywaniu radości przeszkadzają choroby i samotność, pomagają wolontariusze.
Żeby wszyscy się zmieścili i dotarli na czas, potrzebny był transport zbiorowy. Tylu Mikołajów na ulicach Krakowa jeszcze nikt nie widział. Trudno było ich zliczyć.
- Jest bardzo czerwono, kolega mówił 147, ja mówię "nie, jest ich 149", bo tyle liczy lat komunikacja miejska w Krakowie - wskazuje Justyna Mierzwa z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie.
Wszyscy mieli jeden cel: żeby z prezentami dotrzeć do szpitala specjalistycznego w Krakowie i sprawić radość najmłodszym pacjentom.
- Zobaczenie uśmiechu na twarzach dzieci bardzo chorych to jest duża satysfakcja, duże przeżycie tak dla mnie, dla mojego orszaku, jak i dla tych dzieci - powiedział jeden ze Świętych Mikołajów.
"Jestem zaskoczona, bo myślałam, że tu nas nie znajdzie"
Dzieci na chwilę mogły zapomnieć o badaniach i szpitalnej codzienności. - Szóstego grudnia nie może być nic innego jak mikołajowe szaleństwo - mówi Anna Górska, rzeczniczka Szpitala imienia Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Prezenty dostali wszyscy, choć nie każdy miał siłę uczestniczyć w mikołajkowej zabawie zorganizowanej w świetlicy. Dzieci po operacjach i te, którym dokuczał ból, zostały na oddziale, ale do nich Mikołaj też dotarł.
- Ta atmosfera, ta radość, uśmiech, pomaga dzieciom zapomnieć o przykrych chwilach, jak nie najlepiej się czują - mówi Anna Górska. - Na pewno jest to dla nich rozrywka, no i wywołuje uśmiech, bo mój synek od rana biega. Nawet pielęgniarki, które chodziły w czapkach, były dla niego Mikołajem i już się bardzo cieszył - opowiada pani Magdalena, matka dwuletniego Karola.
CZYTAJ TAKŻE: Były uśmiechy, wzruszenia i prezenty. Święty Mikołaj odwiedził już część podopiecznych łódzkich DPS-ów
Był też słodki prezent od pszczelarzy i pracowników Uniwersytetu Łódzkiego dla pacjentów ze szpitala onkologicznego. Wręczyli chorym ponad 30 litrów miodu z własnych pasiek, które są na dachu biblioteki i jednego z wydziałów uczelni.
- Po raz trzeci przekazujemy miody. Wiemy, że pacjenci lubią ten słodki smak, mało kto nie lubi miodu - zwraca uwagę Iwona Ptaszek-Zielińska z Uniwersytetu Łódzkiego.
- Miód od wieków jest uznawany za lekarstwo. Wspomaga on układ odpornościowy, wzmacnia zdolności regeneracyjne organizmu, wspomaga gojenie ran, wspomaga gojenie błon śluzowych podczas radioterapii czy chemioterapii, działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie - wymienia dr Maja Lisik-Habib, kierowniczka oddziału chorób rozrostowych.
Paczki dla podopiecznych DPS-ów
W paczkach w Łodzi znalazło się wszystko, o czym marzyli mieszkańcy łódzkich domów pomocy społecznej. Czekali na ten dzień od września, wtedy napisali pierwsze listy do Mikołaja.
- Nasi mieszkańcy samodzielnie nie mogą wychodzić, więc jeśli dostaną takie małe rzeczy, bardzo się cieszą, bo są według ich gustu, według ich potrzeb - zwraca uwagę siostra Joanna Rękas z Domu Pomocy Społecznej Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP w Łodzi.
Bo na co dzień o większości z nich nikt nie pamięta i nikt ich nie odwiedza. - Rodzice nie przyszli, wujek nie przynosi, ale Święty Mikołaj nie zawiódł - przyznaje pan Jarosław.
Powody, dla których DPS stał się ich domem, wzruszają do łez. - Córka zmarła mi nagle na białaczkę, a druga córka mnie porzuciła, chodziłam po ulicy, spałam na ławce - wspomina pani Bożena.
- Była kartka, a na niej napisane, że jak będę w starszym wieku, to pójdę do takiego domu, żeby nie być ciężarem dla rodziny. No i tu trafiłam - opowiada pani Anna.
ZOBACZ TEŻ: Zima to dla nich szczególnie trudny czas. Służby apelują: jeden telefon może uratować życie
To już 5. edycja Listów do Mikołaja z DPS-u., zorganizowana przez radnych i mieszkańców Łodzi.
- Najważniejszy jest właśnie kontakt. Ta świadomość, że ktoś o mnie pamiętał, że jednak ktoś przyjdzie do mnie, że ten list, który napisałem/napisałam, okazuje się, że jest skuteczny i przyjdzie ktoś i mnie przytuli, przy okazji przyniesie ten prezent, ale to jest ta chwila poświęcona właśnie tej osobie, która potrzebuje tej bliskości - wskazuje Witold Michalak, prezes Fundacji "List do Mikołaja z DPS-u".
Obdarowanych zostało prawie dwa tysiące mieszkańców. Na Mikołaja wciąż czeka jeszcze ponad 150 osób. Pomóc może każdy, wystarczy wejść na stronę "List do Mikołaja z DPS-u" i wybrać, czyje marzenia chcemy spełnić.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24