Rodziny chorych załamują ręce. Lekarze z hospicjów domowych biją na alarm. Nie mają uprawnień, by wypisywać recepty na bezpłatne leki. Ich pacjenci to między innymi nieuleczalnie chore dzieci. Żeby skorzystać z gwarantowanych nową ustawą darmowych leków, muszą ustawiać się w kolejce do przychodni.
9-letni Igor urodził się z porażeniem mózgowym i małogłowiem. Nie mówi, nie chodzi i jest pod opieką łódzkiego Hospicjum Fundacji Gajusz. Lekarz, który przyjeżdża do chłopca do domu przynajmniej dwa razy w miesiącu, nie wystawi mu recepty na bezpłatne leki. - Mnie to bardzo oburza no i to jest absurdalne. Powinien lekarz hospicjum tak samo przepisywać leki, jak lekarz pierwszego kontaktu - uważa Sylwia, mama Igora.
Lekarze z hospicjów domowych tłumaczą, że nie mają takiego prawa i biją na alarm w imieniu swoich nieuleczalnie chorych pacjentów. - Lekarz hospicjum domowego nie ma uprawnień, żeby wypisać leki darmowe - mówi doktor Aleksandra Korzeniewska-Eksterowicz, Hospicjum Fundacji Gajusz w Łodzi. - My, jako hospicja, nie jesteśmy w stanie wypisać recept dla dzieci poniżej osiemnastego roku życia bezpłatnych - dodaje Joanna Szuberla, Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.
Bolący błąd
Ustawa, która weszła w życie dwa tygodnie temu, jasno mówi - kto może wystawić receptę na darmowe leki dla dzieci i młodzieży oraz osób, które skończyły 65 lat. Między innymi jest to lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, poradni specjalistycznej czy szpitala. - Niestety pominięto nas w tym zestawieniu(...) Myślę, że komuś po prostu brakło wyobraźni - komentuje Krzysztof Nawrocki, dyrektor medyczny Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci. - Błąd w ustawie, bo pominięto dużą grupę lekarzy i pacjentów - twierdzi doktor Aleksandra Korzeniewska-Eksterowicz.
- Ten błąd trzeba szybko naprawić - twierdzi profesor Maciej Niedźwiecki, pełnomocnik ministra zdrowia do spraw opieki paliatywnej. - Jest to oczywiście ogromny problem, kiedy nie mogę takich leków wypisać bezpłatnych i powinienem tak naprawdę skierować pacjenta do POZ-u po to, żeby tylko otrzymał receptę - przekonuje profesor Maciej Niedźwiecki. Dlatego w wielu domach radość z bezpłatnych leków nie jest już tak duża. - W takiej poradni pierwszego kontaktu lekarz nie chce przyjeżdżać. Bo nieraz też miałam taki problem, że Igorek miał 40 stopni gorączki i był problem z przyjazdem lekarza do domu - wyjaśnia pani Sylwia.
Tych problemów może być dużo więcej - alarmują pracownicy hospicjów. - To są często dzieci leżące. Dzieci, które tylko wózkiem można przewieźć. Nie każdy ma dobry dostęp do opieki medycznej. My dojeżdżamy w granicach całego województwa łódzkiego i czasami są to naprawdę wsie na końcu świata - opowiada Aleksandra Marciniak z Fundacji Gajusz.
Jak wyliczają lekarze - średnio każdego dnia pod opieką hospicjum domowego w Polsce jest prawie 2 tysiące dzieci i kilkanaście tysięcy dorosłych. - Po to powstały hospicja domowe, żeby rodziny nie musiały korzystać z podstawowej opieki zdrowotnej, nie chodzić do przychodni, nie narażać swoich dzieci na kontakt z innymi chorymi dziećmi - przekonuje Aleksandra Marciniak. - Te dzieci w ogóle nie korzystają z opieki POZ, ponieważ my prowadzimy to leczenie. Jesteśmy dwa razy w miesiącu u takiego pacjenta - dodaje doktor Aleksandra Korzeniewska-Eksterowicz. - W POZ będzie zdziwienie, skąd w ogóle takie leki. To jest zupełnie inny sposób postępowania w hospicjum (...) 99 procent lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej nie zna tych dzieci - alarmuje Krzysztof Nawrocki.
Apele do ministerstwa
Rodzice i opiekunowie chorych dzieci czekali na wejście w życie ustawy. Na liście jest prawie 3 tysiące leków dla osób do 18. roku życia. - Przede wszystkim dotyczy to leków neurologicznych, leków przeciwpadaczkowych. To jest największa grupa naszych pacjentów. Często są to dzieci z padaczką lekooporną, które biorą kilka takich leków - mówi doktor Aleksandra Korzeniewska-Eksterowicz. - Zwykle jedno z rodziców rezygnuje z pracy, żeby zajmować się cały czas swoim nieuleczalnie chorym dzieckiem. Więc dla nich, nawet jeżeli to będzie ulga 100 czy 300 złotych miesięcznie, to jest spora ulga - tłumaczy Aleksandra Marciniak.
O wyjaśnienie sytuacji redakcja TVN24 poprosiła już tydzień temu Ministerstwo Zdrowia. Mimo telefonów, ponagleń, wysłanych maili - odpowiedzi brak. - W tej chwili wiem o tym, że są rozmowy na szczeblu ministerstwa, jak również na Narodowym Funduszu Zdrowia, żeby nam tę możliwość dać - zdradza Joanna Szuberla, wiceprezes Fundacji Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.
W sprawie interweniował też pełnomocnik ministra zdrowia do spraw opieki paliatywnej. Na razie na wysłane pismo też nie otrzymał odpowiedzi. - Powinien być prosty zapis, że takie prawo mają wszyscy lekarze, którzy mają podpisaną umowę refundacyjną z Narodowym Funduszem Zdrowia i to powinna być przepustka do wypisywania leków bezpłatnych - podkreśla profesor Maciej Niedźwiecki.
Na odpowiedź czekają przede wszystkim pacjenci i ich rodziny.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24