Nie tylko na sprzęty AGD dla kół gospodyń wiejskich i nie tylko na powiązane siecią zależności fundacje i organizacje. Czy z Funduszu Sprawiedliwości mogła być finansowana także kampania wyborcza Zjednoczonej Prawicy? Posłowie Joński i Szczerba wnioskują do Państwowej Komisji Wyborczej o skontrolowanie wydatków PiS w ostatnich wyborach parlamentarnych. "Agitacja wyborcza poza komitetem wyborczym jest przestępstwem" - przypominają.
"Idziemy razem! Zjednoczeni!" - można było usłyszeć na konwencji Zjednoczonej Prawicy podczas kampanii wyborczej w 2023 roku. Pod wspólnym szyldem i we wspólnej kampanii. Partie Zjednoczonej Prawicy tak samo wspólne mogą mieć teraz problemy. - W naszym wniosku, który skierujemy jeszcze dzisiaj do Państwowej Komisji Wyborczej, zawrzemy kilka przykładów namacalnych absolutnie, chociaż tych przypadków są setki, jak politycy PiS-u, Suwerennej Polski, wykorzystywali Fundusz Sprawiedliwości do swojej kampanii - zapowiedział Dariusz Joński, poseł Koalicji Obywatelskiej.
"Ta afera może zatopić i Suwerenną Polskę, ale również PiS"
Każdy komitet wyborczy musi "co do złotówki" rozliczyć koszt kampanii z Państwową Komisją Wyborczą. Co za tym idzie, każda złotówka musi być wydana ze środków do tego przeznaczonych, z właściwego rachunku bankowego. Wykorzystywanie innych źródeł finansowania jest po prostu niezgodne z prawem.
- Ta afera może zatopić i Suwerenną Polskę, ale również PiS, ponieważ oni razem funkcjonowali, chociażby jako komitet wyborczy. I nielegalne finansowanie komitetu może wpłynąć na przyszłą subwencję - skomentował Michał Szczerba, poseł Koalicji Obywatelskiej. To niemal 26 milionów złotych, które mają być wypłacone największemu klubowi w Sejmie. Obok składek członkowskich i darowizn subwencja to główne i największe źródło finansowania obecnych w Sejmie partii politycznych.
- Posłowie Szczerba i Joński mają prawo składać takie nonsensowne wnioski, jakie sobie wymyślą. To jest ich prawo parlamentarzystów - mówi Paweł Szrot, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
PKW cofnie subwencję?
Politycy Suwerennej Polski chętnie się promowali, wręczając rzeczy zakupione ze środków Funduszu Sprawiedliwości, i to najczęściej w swoich okręgach. W promocji samego Funduszu wykorzystano wizerunek Zbigniew Ziobry.
Największy z koalicjantów "obozu dobrej zmiany" nie protestował, bo jego posłowie sami ochoczo rozdawali kartonowe czeki w swoich okręgach wyborczych czy finansowali z rządowych pieniędzy "pikniki rodzinne" w trakcie kampanii, które tak naprawdę służyły ich promocji. Jeśli Państwowa Komisja Wyborcza dopatrzy się nawet najmniejszych uchybień w finansowaniu kampanii wyborczej, może odrzucić sprawozdanie finansowe partii i cofnąć jej subwencję. Takie sytuacje już miały miejsce w przeszłości.
- Państwowa Komisja Wyborcza ma być tym organem państwa, który ma odpowiadać za czystość i sprawny przebieg procesu wyborczego. Tego oczekujemy - mówi Michał Kobosko, poseł Trzeciej Drogi-Polska 2050. Wskazany przez Zjednoczoną Prawicę skład Państwowej Komisji Wyborczej często "miał problem" z dopatrzeniem się nieprawidłowości. Na początku marca prezydent powołał do komisji członków wskazanych przez nowy Sejm. Oni mogą być nieco mniej wyrozumiali.
Źródło: Fakty po Południu