Ustawa o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów w polskiej polityce w latach 2007-2022 weszła w życie. Ruch Andrzeja Dudy w tej sprawie niczego nie zmienił. Oprócz tego, że jego poprawki wpłynęły do Sejmu. Opozycja nie popiera nowelizacji, a także nie wierzy, że PiS ją poprze.
Tego marsz nie zmienił. Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich powstanie i będzie działać. Nawet bez opozycji. - Te działania nie spowodują, żeby komisja miała problem z działalnością czy turbulencje w działalności komisji. Komisja zostanie powołana i zacznie działać - przekonuje Krzysztof Sobolewski, poseł PiS.
Termin na zgłaszanie kandydatur upływa 14 czerwca - w trakcie najbliższego posiedzenia Sejmu. Opozycyjne kluby nikogo nie zarekomendują. - Jeśli Prawo i Sprawiedliwość myśli, że będzie sobie żyrować działalność tej komisji, posługując się także obecnością przedstawicieli opozycji w tej komisji, to się grubo przeliczy - mówi Krzysztof Śmiszek, poseł Nowej Lewicy.
Prezydencki projekt zmian otrzymał już oficjalny numer druku, a to znaczy, że Sejm może rozpocząć prace legislacyjne. Może, ale nie musi. - Prezydent chciałby, żeby jego nowelizacja była procedowana, ale jeśli prace nad komisją ruszą przed skończeniem procedowania nowelizacji, żeby odbywały się w poszanowaniu ducha nowelizacji - przekazuje profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP. Sekretarz generalny PiS przyznaje, że to jedna z możliwości branych pod uwagę.
- Nie chce mi się wierzyć, żeby PiS chciał procedować nad tym projektem, bo Kaczyński już dostał wszystko, co chciał. Prezydent został kolejny raz przez niego ograny - uważa Borys Budka, poseł PO. PiS wciąż podtrzymuje wersję, że w tej sprawie nie ma jeszcze stanowiska klubu.
Posłowie PiS podkreślają, jak ważne jest zbadanie kwestii rosyjskich wpływów, ale pytania o to, dlaczego komisja zostaje powołana dopiero teraz, a prace będzie prowadzić w kampanii wyborczej, bagatelizują. - Trudno robić zarzut z tego, że akurat w danym momencie coś jest robione, a nie wcześniej. Zawsze wszystko można coś zrobić wcześniej, później. Ważne jest to, żeby podejmować dobre, trafne decyzje - przekonuje Marcin Horała, minister funduszy i polityki regionalnej.
"Czysty zamach"
Wprowadzenie zmian w ustawie o powołaniu komisji może opóźnić i same prace, i raport. - Nawet jego data jest wskazana na 17 września. Jakakolwiek nowelizacja tej ustawy sprawiałaby, że pojawiłyby się potężne problemy organizacyjne przy okazji powołania tej komisji, więc najpewniej żadnej nowelizacji nie będzie - ocenia Miłosz Motyka, rzecznik prasowy PSL.
- Żaden prezydent na świecie nie jest w stanie przeczytać wszystkich ustaw, które podpisuje - zapewniał w sobotę Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS. Przy okazji innej rozmowy dodał on jednak, że decyzja prezydenta o nowelizacji była spowodowana tym, iż zobaczył on, jakie napięcie wywołało podpisanie przez niego ustawy.
Jeśli Sejm przyjmie prezydencką nowelizację, przedstawiciele większości senackiej już zapowiadają jej odrzucenie. - Zbierzemy opinie ekspertów, opinie konstytucjonalistów, tak żeby w przyszłości Trybunał Stanu i prokuratura niezależna miała pełen materiał dowodowy do tego, żeby postępowanie przeciwko grupie przestępczej dokonującej zamachu na ustrój Polski przeprowadzić. To, co proponują ludzie PiS-u, jest czystym zamachem - zapowiada Krzysztof Brejza, senator PO.
Gdyby PiS nie zdecydowało się na uchwalenie prezydenckich zmian, to swoją nowelizację przedstawi senacka komisja ustawodawcza. - Uchylamy wszystkie artykuły tej ustawy pierwotnej, która dzisiaj obowiązuje. To jest także nasze zobowiązanie wobec pół miliona obywateli, którzy wczoraj (4 czerwca - przyp. red.) demonstrowali w Warszawie - uważa Krzysztof Kwiatkowski, niezależny senator.
Ustawę likwidującą komisję do spraw badania rosyjskich wpływów złożyła także Lewica. Druk czeka na rozpatrzenie - podobnie jak prezydencki projekt.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24