Na terenach popowodziowych trudno mówić o radości, ale nadziei i wsparcia mieszkańcy potrzebują jak nigdy. Wielu straciło cały majątek, wielu nadal nie odbudowało domów i mieszkań. Liczy się każda inicjatywa, również ta świąteczna z opłatkiem i ciepłym posiłkiem.
Kiedy straciło się wszystko, to trudno mówić o radości, nawet w momencie odbierania kluczy do nowego domu. Ale jest jednak iskierka nadziei na powrót do normalności.
24 mieszkania o wartości prawie ośmiu milionów złotych trafiły właśnie do poszkodowanych w powodzi mieszkańców Kamieńca Ząbkowickiego na Dolnym Śląsku. Wigilię spędzą jeszcze u swoich rodzin, ale już mogą planować przeprowadzkę - zaraz po świętach.
Rząd, samorządy i prywatne firmy łączą siły
W Krapkowicach w województwie opolskim nowo otwarty Most Współpracy swoją nazwą podkreśla to, co po powodzi na tych terenach wyjątkowo chwyta za serce. Gdyby nie połączenie sił i uporu: samorządu, rządu oraz prywatnych firm - w tak rekordowo krótkim czasie, 28 dni, ten most by nie powstał.
- Ale też mieszkańców, którzy czuli się współodpowiedzialni, nawet w nocy, gdy przy moście pracowali żołnierze i firma, to też dowozili ciepłe napoje i posiłki. To jest bardzo wzruszające i buduje taką wspólnotę, taką jedność, która nie tylko przed świętami ma taką ważną rolę - wskazuje wojewoda opolska Monika Jurek.
- Pan Norbert to jest osoba, która jako pierwsza bez wahania udostępniła nam swoje pole na most. Będzie jedyną osobą w Polsce, która na prywatnym polu będzie miała most publiczny - zwraca uwagę Maciej Sonik, starosta krapkowicki.
CZYTAJ TAKŻE: Żołnierze stawiają kolejne mosty tymczasowe. Nowa przeprawa w Krapkowicach ma zostać wkrótce otwarta
Przeprawa kosztowała pięć i pół miliona złotych. To jedna z najważniejszych tras w regionie - ułatwi nie tylko dojazd mieszkańców do szkoły czy szpitala, ale przede wszystkim skróci czas dojazdu służb ratunkowych.
- Mam nadzieję, że jak najwięcej takich obiektów w ciągu najbliższych tygodni powstanie - komentuje Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi.
Wigilia nie będzie tu już taka jak dawniej
Na nowe chodniki, drogi, złącza kanalizacyjne czy gazowe wciąż czekają takie gminy jak Stronie Śląskie czy Lądek-Zdrój.
- W tej chwili walczymy z gazem, stoimy przy bloku ulicy Nadbrzeżnej 28. Zakończyliśmy sprawdzanie szczelności tej instalacji. Dzisiaj rano byłem przed gazownikami u nich w pracy i czekam na sygnał, czy przyjadą jeszcze przed świętami, czy nie przyjadą - informuje Tomasz Mazurek, prezes spółdzielni mieszkaniowej w Stroniu Śląskim.
- A jeszcze trwa osuszanie, bo jest taka aura, a nie inna - wskazuje Dariusz Chromiec, burmistrz Stronia Śląskiego.
Nawet bez gazu Wigilia nie będzie tu już taka jak dawniej. - Tynki mamy skute, podłogi całe wyciągnięte, stropy odsłonięte, ale ściany nadal są mokre i one się suszą. Myślę, że dopiero w okolicach wiosny będzie można coś robić na poważnie - ocenia Karolina Szamborska, mieszkanka Lądka-Zdroju.
W pamięci obrazy wciąż jak żywe i niekiedy trauma, która daje o sobie znać. Ale powódź sprawiła też, że wszyscy stali się w tych miejscowościach wspólnotą. W Lewinie Brzeskim zasiedli do wspólnej Wigilii organizowanej przez Caritas - zarówno ci poszkodowani w powodzi, jak i ci, którzy nieśli pomoc.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/zdjęcie z września