Moskwa znowu bierze się za opozycję. Rosyjski sąd wydał zaocznie nakaz aresztowania Julii Nawalnej - wdowy po Aleksieju, a do więziennego szpitala trafił Władimir Kara-Murza, który odsiaduje wyrok 25 lat pozbawienia wolności. To jedna z najsurowszych kar w postsowieckiej historii Rosji - za to, że dziennikarz nazwał Putina zbrodniarzem wojennym.
Reżimowi Putina nie wystarczyła śmierć Aleksieja Nawalnego. Na cel bierze wdowę po opozycjoniście. Julia Nawalna jest od teraz oficjalnie ścigana przez państwo rosyjskie. Sąd w Moskwie wydał nakaz jej aresztowania. Została oskarżona o "udział w grupie ekstremistycznej". Nawalna jest bezpieczna, przebywa za granicą. Ze względów bezpieczeństwa nie zdradza, gdzie dokładnie. Decyzję sądu skomentowała w sieci.
"Kiedy będziecie o tym pisać, nie zapomnijcie proszę napisać najważniejszej rzeczy: Władimir Putin jest mordercą i zbrodniarzem wojennym. Jego miejsce jest w więzieniu, ale nie gdzieś w Hadze, w przyjemnej celi z telewizorem, lecz w Rosji - w tej samej kolonii karnej i tej samej mającej 2 na 3 metry celi, w której zabił Aleksieja" - czytamy we wpisie Julii Nawalnej na platformie X.
Nawalna kontynuuje walkę nieżyjącego męża
Julia Nawalna, tak jak zapowiedziała po śmierci męża, kontynuuje jego dzieło: walkę o demokratyczną Rosję, wolną od korupcji i Putina.
Tydzień temu została nową przewodniczącą Fundacji Praw Człowieka z siedzibą w Nowym Jorku. Zastąpiła na stanowisku Garriego Kasparowa. - Dyktatorzy uczą się od siebie nawzajem. Uczą się, jak stosować terror, jak zachować bezkarność. Stają się odważniejsi i silniejsi. Aby ich pokonać, my też musimy się uczyć. Będziemy nadal walczyć i nie poddamy się - zapowiadała Nawalna.
Nawalna często pojawia się w Niemczech. W marcu w rosyjskiej ambasadzie w Berlinie oddała głos w pseudowyborach na prezydenta Rosji.
Teraz w obronie Nawalnej stanął kanclerz Niemiec Olaf Scholz. "Rosyjski nakaz aresztowania Julii Nawalnej jest nakazem aresztowania przeciwko pragnieniu wolności i demokracji" - napisał na platformie X.
"Musimy kontynuować jeszcze z większą zawziętością walkę o to, za co oni umarli"
Z Rosji napływają bardzo niepokojące wieści dotyczące innego znanego rosyjskiego opozycjonisty. Więziony w kolonii karnej na Syberii Władimir Kara-Murza trafił do szpitala, rzekomo w związku z problemami neurologicznymi. Rosyjskie władze nie pozwalają mu na kontakt ani z rodziną, ani z prawnikami.
POLECAMY ROZMOWĘ: "Rosja dopuściła się zbrodni. Jesteśmy bardzo otwarci, aby międzynarodowe grupy przeprowadziły dochodzenie"
Kara-Murza odsiaduje wyrok 25 lat więzienia za krytykę Putina, w akcie oskarżenia zarzucono mu wręcz zdradę. Rodzina Kara- Murzy oskarża reżim o podtruwanie opozycjonisty. Obawia się, że skończy jak Aleksiej Nawalny. Po jego tragicznej śmierci Kara-Murza powiedział: - Jeśli poddamy się przygnębieniu i rozpaczy, to dokładnie to, czego oni chcą. Nie możemy na to pozwolić. Jesteśmy to winni naszym poległym przyjaciołom, musimy kontynuować jeszcze z większą zawziętością walkę o to, za co oni umarli - przemianę Rosji w normalne, wolne, europejskie i demokratyczne państwo.
Do ujawnienia informacji na temat stanu zdrowia Władimira Kara-Murzy wzywają międzynarodowe organizacje, między innymi Freedom House. Apeluje do rządów na całym świecie, by zażądały od Kremla zapewnienia nieograniczonego dostępu do więzionego opozycjonisty i jego natychmiastowego uwolnienia.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: EPA/ATHIT PERAWONGMETHA / POOL