Do tej pory jedynie mówiło się, że niemiecka partia AfD jest prorosyjska. Teraz jednak sama partia tego nie ukrywa. Gdy jeden z mówców wychwala Putina, słuchacze reagują brawami. Ten sam człowiek - Jürgen Elsässer - znany jest też z antypolskich wypowiedzi. To wszystko dzieje się w trakcie kampanii wyborczej we wschodnich landach Niemiec, gdzie według sondaży AfD może przejąć władzę.
"Nikt nie może zabronić mi mówienia: jestem zwolennikiem Putina" - te słowa wypowiedział jeden z najważniejszych ludzi niemieckiej skrajnej prawicy na partyjnym wiecu Alternatywy dla Niemiec. Dostał burzę oklasków.
Jürgen Elsässer to wydawca skrajnie prawicowego magazynu "Compact" - znanego z antysemickich, rasistowskich i antypolskich haseł. Niedawno periodyk zarzucał Polsce rzekome zbrodnie na Niemcach tuż po II wojnie światowej. - Nie zaprzeczam: jestem zwolennikiem Putina. Chcę, żeby NATO, a zwłaszcza Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i nasi sąsiedzi z Polski dostali tęgie lanie w Ukrainie - mówił podczas jednego z przemówień Jürgen Elsässer.
ZOBACZ TAKŻE: AfD z powodzeniem wykorzystała TikToka w kampanii. Z kolei na Cyprze europosłem został 24-letni influencer
Do tej pory niemiecka skrajna prawica była oskarżana o kontakty z Kremlem, również finansowe, ale na tak otwarte wspieranie Putina nie było przyzwolenia. "Compact" stał się de facto tubą propagandową Kremla w Niemczech. Magazyn przeprowadził między innymi pseudowywiad z owianą złą sławą rzeczniczką rosyjskiego MSZ Marią Zacharową.
AfD liczy na przejęcie władzy we wschodnich Niemczech
W lipcu niemiecki rząd zdelegalizował "Compact". Był to pierwszy w historii współczesnych Niemiec zakaz wydawania tytułu prasowego . Tak decyzję uzasadniła minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. - Deklarowanym celem tego magazynu jest zniszczenie naszego społeczeństwa liberalnego. Podżega i agituje przeciwko Żydom, przeciwko ludziom i przeciwko naszej demokracji parlamentarnej. Nasz zakaz jest kolejnym mocnym ciosem w prawicowy ekstremizm - mówiła Nancy Faeser.
W ubiegłym tygodniu decyzję rządu zniósł Federalny Sąd Administracyjny i warunkowo zezwolił na wydawanie magazynu. Dla skrajnej prawicy to idealny prezent przed zbliżającymi się wyborami regionalnymi we wschodnich Niemczech. 1 września głosowanie odbędzie się w Saksonii i Turyngii, a 22 września - w Brandenburgii.
CZYTAJ TAKŻE: Wielotysięczne manifestacje po ujawnieniu informacji o tajnej naradzie skrajnej prawicy. "Teraz jest czas, żeby zareagować"
W Saksonii i Turyngii AfD prowadzi w sondażach, dlatego na ulice w tych landach znowu wychodzą przeciwnicy radykałów, między innymi słynna już organizacja "Babcie przeciwko prawicy". - Chcemy, by nasze wnuki odziedziczyły przyjazny, oparty na demokracji świat - mówi Cornelia Thiessen-Westerhoff, jedna z uczestniczek akcji. - Chcemy przed wyborami wysłać sygnał: jest nas wiele - dodaje Susanne Schaft, kolejna uczestniczka.
AfD liczy na przełom - przejęcie władzy na wschodzie Niemiec. Do tej pory skrajna prawica była otoczona szczelnym tak zwanym "kordonem sanitarnym”, pozostałe partie izolowały ją, przynajmniej w Niemczech, bo w europarlamencie do jednej frakcji z AfD weszła między innymi część posłów Konfederacji.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Reuters