Światowe media relacjonujące wizytę Donalda Tuska w Brukseli zwracają uwagę na to, jak bardzo nietypowa jest to sytuacja. Nie zdarza się, by liderzy Komisji Europejskiej czy Parlamentu Europejskiego podejmowali polityka, który nawet nie jest jeszcze formalnym kandydatem na premiera. Są też liczne komentarze, że środki na KPO nie zostaną odblokowane tak łatwo, jak może się wydawać zwolennikom Tuska.
"Prawdopodobny kolejny premier Polski, Donald Tusk, pojawił się w Brukseli, by spróbować odblokować dziesiątki miliardów euro dla kraju" - piszą dziennikarze "Financial Timesa". Jednocześnie dodają, że "Tusk wciąż czeka, aż polski prezydent desygnuje go na premiera, ale w środę rozpoczął dwudniowe rozmowy z przywódcami UE, których celem jest przyspieszenie uwolnienia środków i odwrócenie zepsutych przez lata więzi między Warszawą a Komisją Europejską".
Brytyjski dziennik zauważa, że do tej pory Polsce w ramach KPO nie udało się wykorzystać ani jednego eurocenta z przypadającej kwoty w wysokości 22,5 miliarda euro dotacji oraz 11,5 miliarda euro pożyczek. "Uwolnienie tych środków może wcale nie być jednak takie proste. - Unijni urzędnicy ostrzegają, że dążenie Tuska do odblokowania funduszy dla swojego kraju może być trudniejsze i zająć więcej czasu, niż spodziewa się wielu jego zwolenników, biorąc pod uwagę złożoność nieufnych stosunków i polityczne niebezpieczeństwa związane z ich rozwikłaniem" - wskazują dziennikarze.
"Financial Times" zwraca uwagę, że samo przekazanie władzy demokratycznej większości może potrwać do grudnia, bo prezydent Andrzej Duda nie sygnalizuje zamiaru, by się z tym pospieszyć.
Zobacz też: Donald Tusk w Brukseli. Spotkał się z szefową Komisji Europejskiej i przewodniczącą europarlamentu
Wizytę Tuska w Brukseli odnotował też serwis euronews, tłumacząc czytelnikom powyborczą układankę w nowej politycznej rzeczywistości w Polsce. "Choć w wyborach 15 października rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) zajęła pierwsze miejsce, Platforma Obywatelska (KO) Tuska wraz z dwoma innymi partiami opozycyjnymi zdobyła ponad 54 procent głosów i zapewniła sobie większość 248 mandatów na 460 miejsc w Sejmie" - wyjaśnia serwis.
W tle pytania o decyzję prezydenta
O wizycie Donalda Tuska w Brukseli mogą dowiedzieć się nie tylko anglojęzyczni czytelnicy. Hiszpańska "La Vanguardia" w kontekście odblokowania unijnych pieniędzy dla Polski wspomina, że będzie to zapewne dłuższy proces. Ponadto może na niego wpływać prezydent związany ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości. "Otwarta przez UE procedura praworządności wiąże się z koniecznością wprowadzenia zmian odpolityczniających polski wymiar sprawiedliwości. Jednak cofnięcie reform zatwierdzonych przez władzę wykonawczą Mateusza Morawieckiego zajmie kilka miesięcy. Proces ten mógłby też storpedować polski prezydent Andrzej Duda" - czytamy.
Francuskie radio RFI na swoich stronach pisze o nadziei na powrót Polski do centrum Europy: "Przyjmując Donalda Tuska w Komisji Europejskiej, jej przewodnicząca Ursula von der Leyen powitała go niemal tak, jakby był już premierem. Dla Unii Europejskiej wynik opozycji w wyborach parlamentarnych z 15 października rodzi nadzieję na powrót Polski do europejskiego konsensusu po latach napięć".
Niemiecka prasa zastanawia się, kiedy prezydent będzie gotów powierzyć Donaldowi Tuskowi premierostwo. "Süddeutsche Zeitung" pisze w tym kontekście o marnowaniu czasu. Opisuje też szanse na stworzenie rządu przez prawicę. "PiS jeszcze się nie poddaje. Od kilku dni sprawia wrażenie, że mogłoby stworzyć koalicję z partią PSL. Należy ona do sojuszu wyborczego Trzeciej Drogi i kilkakrotnie publicznie odrzucała PiS, ale prawicowi nacjonaliści najwyraźniej nie chcą tego słyszeć" - zauważa dziennik.
Dziennikarze z Monachium twierdzą, że politycy będący obecnie u władzy mają w ten sposób więcej czasu na gromadzenie materiałów obciążających inne partie. Przypominają też zamówienie polskiego MSW na dziesiątki niszczarek. "Dlatego też z wielu stron słychać krytykę prezydenta Dudy, który daje PiS-owi czas jedynie na uporządkowanie i zatarcie śladów we własnej sprawie: czy to poprzez udzielanie kontraktów nie do końca zgodnych z prawem, zakup nieruchomości od Sskarbu Państwa, czy używanie programów szpiegowskich przeciwko członkom opozycji. Opozycja jest jednak zdeterminowana, by zgodnie z prawem rozliczyć ośmioletnią kadencję PiS i wszcząć śledztwa" - piszą.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS