Naukowcy z całego świata badają sekwencje genetyczne wariantów koronawirusa SARS-CoV-2. Na razie zaniepokoiły ich cztery mutacje wirusa: brytyjska, brazylijska, południowoafrykańska i kalifornijska. Warianty różnią się od siebie miejscem pochodzenia i zapisem genetycznym, ale mają także cechę wspólną – stały się zdolne do szybszej transmisji.
Krakowscy naukowcy będą sprawdzać sekwencje genetyczne koronawirusa. - Będziemy sprawdzali, czy wśród tych próbek znajdują się te warianty, które potencjalnie mogą być bardziej niebezpieczne – wyjaśnia profesor Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii i Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W ten sposób na świecie odkryto już setki wariantów wirusa. Cztery z nich zaniepokoiły naukowców: brytyjski, brazylijski, południowoafrykański i kalifornijski. Różnią się od siebie miejscem pochodzenia i zapisem genetycznym, ale mają też cechy wspólne.
- Mają pewną wspólną cechę: stały się zdolne do szybszej transmisji – tłumaczy profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolog z Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów Uniwersytetu Gdańskiego.
Czyli można się nimi zarazić o wiele łatwiej. To zła wiadomość, ale jest też dobra.
- Uważa się, że śmiertelność jest tutaj na takim samym poziomie, jak w przypadku tego naszego "standardowego" koronawirusa – mówi profesor Marcin Drąg z Katedry Chemii Biologicznej i Bioobrazowania Politechniki Wrocławskiej.
Jak zmutował koronawirus?
Wyobraźmy sobie puzzle złożone z 1270 elementów, bo mniej więcej tyle aminokwasów ma białko kolca koronawirusa.
Kolec jest kluczowy, bo to on wdziera się do naszych komórek i przeciwko niemu opracowano szczepionki. Mutując, koronawirus wymienił sobie kilka "puzzli" w kolcu na inne, co oznacza, że łatwiej wejść mu do komórki.
- Tych "puzzli" mamy dużo więcej i takie kompozycje tych "puzzli", które mamy poskładane, to wobec nich ta szczepionka będzie działać – wyjaśnia profesor Marcin Drąg.
Jeśli jednak pojawi się wariant wirusa, który będzie uciekał przeciwciałom, szczepionkę da się zmodyfikować tak, by wirusa dogoniła. - Szczególnie te szczepionki oparte na mRNA. Taką cząsteczkę można w ciągu kilku tygodni przygotować w innej formie – podkreśla profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk.
Obecna szczepionka jest oparta na kodzie genetycznym wirusa rozszyfrowanym w styczniu ubiegłego roku. Gdy zajdzie taka potrzeba, można będzie wymienić go na nowszy lub w jednej szczepionce zawrzeć kilka.
- Z syntetycznego punktu widzenia to nie jest - jak my to mówimy - żaden wielki challenge (wyzwanie –red.) – podkreśla profesor Drąg.
Wyzwaniem dla naukowców nie jest też badanie nowych wariantów koronawirusa. W Polsce miało to miejsce już latem 2020 roku. Wtedy wirus szybko rozprzestrzeniał się wśród górników na Śląsku. Gdańscy naukowcy przebadali więc ich próbki. - Było podejrzenie, że jest być może nowy wariant – mówi profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk. - Myśmy to zbadali w przeciągu dwóch nocy – dodaje.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24