Dla zwierząt to najtrudniejsza noc w roku. Fajerwerki i petardy cieszą ludzkie oko, ale dla psów, kotów, ptaków czy leśnej zwierzyny to huk nie do zniesienia. Rozwiązanie znalazła mieszkanka Poznania, która - żeby nie stresować zwierząt - organizuje sylwestra w zabytkowym schronie.
Pani Anna Szewczyk organizuję sylwestra dla zwierząt w Poznaniu. Prywatnie jest właścicielką trzech kotów. Razem z nimi przed wybuchami fajerwerków schowa się w zabytkowym pruskim schronie. - Są tylko dwa pomieszczenia, w których słychać lekkie puknięcia, to mi zgłosili państwo rok temu, a poza tym tutaj można przegapić północ - mówi pani Anna.
Sylwester pod ziemią organizowany jest od trzech lat, ale takiego zainteresowania, jak w tym roku, jeszcze nie było. - Będzie pięć sal zajętych i będzie rekordowa ilość psów - 15. Jest jedna pani, która przychodzi co roku, jest sama z trzema yorkami - przekazuje pani Anna.
Relikt przeszłości znajduje się na terenie Grunwaldzkiego Parku Społecznego. Na co dzień organizowane są tam warsztaty dla dzieci i dorosłych. - Ten schron jest takim unikalnym miejscem, którego w ogóle nie ma nigdzie, na żadnej mapie dostępnej w sylwestra. To jest dla osób, które bardzo chciałyby zadbać o to, żeby ich psy się nie bały fajerwerków - mówi pani Anna.
Apel ze schroniska
Mimo corocznych apeli o niestrzelanie w sylwestra wiele osób nie wyobraża sobie innego powitania roku. To, co cieszy ludzkie oko, dla zwierząt, również tych w schroniskach, jest nie do zniesienia i wiąże się z ogromnym stresem. - Zdarzały się przypadki, że spanikowany zwierzak rozstrzaskał się - przyznaje Jacek Kołata, dyrektor Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Kaliszu.
- Zwierzęta mają zdecydowanie lepszy słuch od ludzkiego, w związku z tym słyszą o wiele więcej z tych wystrzałów - zwraca uwagę Jacek Sośnicki, lekarz weterynarii. - Zazwyczaj po sylwestrze mamy około 8-10 psów i zirytowanych, zdenerwowanych właścicieli, którzy poszukują swoich zwierząt - mówi Ewa Mrugowska, dyrektorka Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie.
Stąd apel dyrektora schroniska w Kaliszu. - Przede wszystkim zapraszamy wszystkich mieszkańców oraz wolontariuszy, którzy chcieliby brać udział w uspokajaniu naszych zwierzaków podczas nocy sylwestrowej - zachęca Jacek Kołata.
Nie da się na jedną noc wygłuszyć klatek ani zabrać wszystkich zwierząt do budynku. Obecność człowieka może ten stres złagodzić.
Na apel dyrektora schroniska w Kaliszu już odpowiedzieli pierwszy chętni. - Spytam się mamy i taty, czy bym mogła z nimi spędzić czas w schronisku, bo kiedy na nie patrzę, to mi się tak żal robi - mówi Amelia, mieszkanka Kalisza. - Jak nasz psiór jeszcze żył, to co roku w sylwestra zabieraliśmy go albo do piwnicy, albo do domu, żeby z nami siedział, bo strasznie bał się petard, tego wszystkiego, a wiadomo, że jak był z nami, to był szczęśliwy i spokojny - wspomina Jakub Skowroński, mieszkaniec Kalisza.
Akcja polityków i szczecińskich radnych
Zamiast fajerwerków kilkadziesiąt kilogramów karmy dla bezdomnych zwierząt - to pomysł na powitanie Nowego Roku autorstwa polityków i samorządowców ze Szczecina, którzy zachęcają mieszkańców, żeby brać z nich przykład.
- Chcielibyśmy zaapelować do mieszkańców naszego miasta o to, aby nie strzelali w sylwestra, tylko wspierali schronisko dla zwierząt. My tak robimy każdego roku - mówi Arkadiusz Marchewka, wiceminister infrastruktury. - Apeluję, proszę, błagam. Nie wiem, czy państwo wiecie, jak zwierzątko się trzęsie, kiedy te wybuchy są, a my szczęśliwie się cieszymy - wskazuje Urszula Pańka, szczecińska radna.
ZOBACZ TEŻ: Apel o niestrzelanie fajerwerkami w Tatrach. "Zwierzęta mają dużo czulszy słuch niż ludzie"
- Pomyślcie, po co chcecie wydać pieniądze na huk petard i fajerwerków, po których zostaną tylko śmieci - apeluje Andrzej Radziwinowicz, szczeciński radny.
Od lat trwa głośna dyskusja, czy nie zrezygnować z tej sylwestrowej tradycji, ale na razie nic nowego nie słychać. - W Sejmie są trzy projekty ustaw, które mówią o tym, o zakazie fajerwerków w sylwestra i w Nowy Rok i liczę, że kiedy spotkamy się tutaj za rok, to te przepisy wejdą już w życie - przypomina Przemysław Słowik, szczeciński radny.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24