Jak mam starać się o dziecko bez strachu? Czy będę mogła liczyć na badania prenatalne? Kobiety pytają, bo nie wiedzą, co będzie dalej. Podczas planowania rodziny chcą szczęścia, a nie koszmaru, a w razie poważnego problemu - fachowej pomocy, a nie lekceważenia.
"Jestem młodą kobietą, za parę lat planuję założyć swoją rodzinę", "Polska nie zapewnia warunków do wychowywania dzieci, "ja sobie nie wyobrażam starać się o dziecko w tym kraju" - to tylko kilka z komentarzy, które można usłyszeć podczas protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Zdaniem protestujących państwo odebrało im szczęście planowania rodziny, starań o dziecko i ciąży. Został natomiast lęk, obawy i niepewność.
Od kilku dni setki par marzących o dziecku zastanawiają się, czy będą miały dostęp do badań prenatalnych, a jeśli tak, to czy lekarz, nad którym wisi groźba więzienia, poinformuje rodziców, że wyniki tych badań są złe.
- Nie wiadomo, czy w ogóle będą badania prenatalne. Jaki jest ich sens? - pyta prof. Marian Szamotowicz z Kliniki Rozrodczości i Endokrynologii Ginekologicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
- Kobieta dowie się o wynikach badań prenatalnych tylko wtedy, kiedy będzie możliwość leczenia wewnątrzmacicznego czy też leczenia tuż po urodzeniu - ocenia Krystyna Kacpura z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
- Może dochodzić do przypadków, kiedy kobiety nie będą kierowane na takie badania, kiedy nie będzie się im mówiło prawdy o wynikach tych badań, w związku z czym dowiedzą się dopiero przy porodzie, że płód obarczony jest taką ciężką i nieodwracalną wadą - dodaje Kamila Ferenc z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Wiedza dotycząca wyniku badania prenatalnego jest szczególnie ważna dla kobiet, które zachodzą w ciążę w późnym wieku, na przykład po latach leczenia niepłodności.
- To jest kradzież ich szans na macierzyństwo. To już jest kilka miesięcy samej ciąży plus często konieczność rekonwalescencji po cięciu cesarskim nawet do dwóch lat. Jest też tak, że cięć cesarskich w życiu kobiety raczej nie powinno być więcej niż dwa - zwraca uwagę lekarka Kaja Filaczyńska.
Raport NIK
O ile wada płodu nie jest ciężka i nieodwracalna, to badania prenatalne pozwalają zaplanować leczenie. Albo jeszcze w trakcie ciąży, albo od razu po porodzie.
- Jeżeli nie będziemy robili badań prenatalnych, te dzieci będą się rodziły nie tam, gdzie trzeba, nie wtedy, kiedy trzeba, nie w taki sposób, w jaki trzeba. Ich szanse na przeżycie, na prawidłowy rozwój, będą przez to ograniczone - ocenia profesor Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii.
Nie oznacza to wcale, że Polki przed decyzją Trybunału Konstytucyjnego pod kierownictwem Julii Przyłębskiej miały zapewniony szeroki dostęp do badań. Dwa lata temu Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak wygląda opieka okołoporodowa na wsi.
Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że jedynie dwa procent pacjentek w skontrolowanych wiejskich przychodniach miało wykonane wszystkie niezbędne w ciąży badania. W 78 procentach przypadków nie wykonano wszystkich zalecanych badań. W przypadku 20 procent przypadków stwierdzono brak zapisu dokumentacji.
Kontrolerzy NIK nazwali to powszechnym lekceważeniem.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24