Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin, Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki rozmawiali ze sobą w poniedziałek blisko cztery godziny. Koalicja teoretycznie trwa, ale między liderami brakuje zaufania i dobrej woli. Solidarna Polska wciąż sprzeciwia się ratyfikacji unijnego funduszy odbudowy, a Porozumienie - daninie od reklam. Liderzy mają się jeszcze spotkać w przyszłym tygodniu, jak przekazał Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS.
Premier Mateusz Morawiecki nie powiedział we wtorek ani słowa o konkluzjach poniedziałkowego spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy.
Spotkanie było szansą na wyjaśnienie koalicyjnych sporów między liderami koalicji, ale na razie jego efektów nie widać. Następnego dnia po spotkaniu stanowiska Solidarnej Polski i premiera dalej są rozbieżne. Były wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski, podtrzymał stanowisko, że jego partia nie poprze zgody na ratyfikację unijnego funduszu odbudowy. Mateusz Morawiecki wyraził przekonanie, że zgoda na ratyfikację przejdzie przez parlament "spokojnie".
Solidarna Polska ciągle mówi nie europejskiemu i krajowemu programowi odbudowy gospodarki po pandemii COVID-19. Nie chce ratyfikacji funduszu, który może dać Polsce 250 miliardów złotych. To stanowisko wbrew także Porozumieniu.
- Jesteśmy zwolennikami wszystkich form, które pomogą wejść w powrocie polskiej gospodarki na tory rozwoju - powiedział rzecznik prasowy Porozumienia Jan Strzeżek.
Sprzeciw wobec daniny od reklam
Porozumienie Jarosława Gowina z kolei dalej mówi "nie" daninie od reklam, przeciwko której protestowały media w ramach akcji "Media bez wyboru", a którą proponuje PiS.
Jeśli spotkanie miało uspokoić sytuację w koalicji, to niemal cztery godziny posiedzenia chyba jednak nie wystarczyły.
- Rozmawialiśmy o nowym ładzie, rozmawialiśmy o przyszłości i umówiliśmy się na przyszły tydzień - zdradził szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki.
Koledzy partyjni Zbigniewa Ziobry już kilkanaście godzin po spotkaniu znów krytykowali politykę Mateusza Morawieckiego. - Nie obiecywaliśmy likwidacji kopalń, nie obiecywaliśmy wzrostu cen energii i ciepła, nie obiecywaliśmy miękkiej postawy wobec Brukseli - wymieniał w Radiu ZET Janusz Kowalski.
Mówiąc o rzekomo fatalnych unijnych rozwiązaniach energetycznych, polityk Solidarnej Polski zbliża się do retoryki Konfederacji, ewidentnie rywalizując o ten sam skrajny elektorat.
W Porozumieniu za to dalej trwa pojedynek gowinowców i bielanowców.
- Nie poszedłem do Jarosława Kaczyńskiego, żeby wypłakać mu się w rękaw i błagać: Jarek, proszę cię, uznaj mnie za prezesa - powiedział Adam Bielan, który uznaje się za pełniącego obowiązki prezesa Porozumienia. - To jest prywatna zabawa Adama Bielana, taki obwoźny cyrk - ocenia rzecznik Porozumienia Jan Strzeżek.
Jaka większość?
W środę ma rozpocząć się posiedzenie Sejmu. Powstaje więc pytanie, czy rząd ma ciągle większość. Zgodę na ratyfikację unijnego funduszu odbudowy poprze opozycja - w tej sprawie nie są konieczne głosy ziobrystów.
- Nam się spieszy, Polakom się spieszy - skomentowała posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer. - Dzisiaj rządzący igrają jednym z najważniejszych interesów narodowych - stwierdził prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Opozycja stawia jednak warunki. - Wydatkowanie środków europejskich nie może odbywać się tylko centralnie, muszą być włączone w to polskie samorządy - zaznaczył lider PO Borus Budka.
Kiedy zatem można liczyć na ratyfikację wielomiliardowego funduszu? Premier odsuwa to w czasie. - Nie ma tutaj w związku z tym pospiechu - stwierdził Mateusz Morawiecki.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty po południu TVN24