Kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi rozkręca się. Karol Nawrocki szuka wyborców daleko na prawo, stawiając sprawę rzezi wołyńskiej na ostrzu noża. Spotkało się to z reakcją prezydenta Ukrainy. Tymczasem po prawej stronie sceny politycznej już jest tłoczno, bo do gry wchodzi Grzegorz Braun, dzieląc Konfederację, która wystawiła Sławomira Mentzena. Tymczasem Rafał Trzaskowski stawia na spotkania - nie tylko z wyborcami, ale także z osobistościami zagranicznymi. Na lewicy jest dwóch kandydatów: Magdalena Biejat i Adrian Zandberg.
- 16 województw, 10 tysięcy kilometrów, ponad 150 miejsc - zapowiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. To plan Rafała Trzaskowskiego na najbliższe tygodnie rozpoczynającej się właśnie oficjalnie kampanii wyborczej. Rano wyruszył z Warszawy do kilku miejscowości na Podlasiu.
- Jednym z haseł, do których będziemy zachęcać, jest hasło "Kupuj polskie", kupuj polskie produkty, bo wszystkim nam zależy, żeby promować polskie firmy - powiedział Rafał Trzaskowski. To była deklaracja złożona w zakładzie mleczarskim. Kandydat był też w firmie produkującej i sprzedającej maszyny rolnicze. Do kupowania polskich produktów spożywczych zachęcał także po zakupach zrobionych w lokalnym sklepie.
Wcześniej Trzaskowski spotkał się z Georgette Mosbacher. "Jest pani zawsze mile widziana w Warszawie" - napisał w internecie.
Współpracowniczka Donalda Trumpa stwierdziła w wywiadzie, że Trzaskowski jest mile widziany w Waszyngtonie. To kolejne spotkanie kandydata Koalicji Obywatelskiej z osobą z otoczenia Donalda Trumpa - wcześniej odwiedzili go doradcy do spraw obrony.
Zełenski z przesłaniem do Nawrockiego
Rafał Trzaskowski spotkał się też z prezydentem Ukrainy. Wołodymyr Zełenski nie spotkał się za to z Karolem Nawrockim, ale w wywiadzie dla czterech redakcji, w tym TVN24, był wobec Nawrockiego brutalnie szczery - jeśli Ukraina zostanie sama, bez pomocy, wojna z Rosją przeniesie się do Polski.
- To pan Nawrocki musi już zacząć się szkolić, bo może przyjść chwila, że przyjdzie mu wziąć broń do ręki - ostrzega prezydent Ukrainy.
Zełenski wyraźnie poczuł się szantażowany przez Nawrockiego, który w formie ultimatum powtarzał, że bez załatwienia sprawy Wołynia nie widzi Ukrainy ani w NATO, ani w Unii Europejskiej. - Do czasu rozwiązania naszych spraw nie widzę przyszłości Ukrainy w Unii Europejskiej i w NATO - stwierdził Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
- Sprawy historyczne są istotne, cieszę się, że się zaczęły ekshumacje. Ja się skupiam w tej chwili na bezpieczeństwie. To jest dzisiaj najważniejsze. Jeżeli spotykam się z prezydentem Zełenskim, to właśnie o tym mówię - wskazał Rafał Trzaskowski.
Ekshumacje mają ruszyć na wiosnę, więc zgrzyt wydaje się niepotrzebny, ale - jak słyszymy - sztabowi Nawrockiego chodzi o przyciągnięcie antyukraińskiego elektoratu Konfederacji. Stąd też ostra krytyka Unii Europejskiej.
PiS zaprosił do Sejmu grupę dyplomatów, przed którymi wystąpił Karol Nawrocki. Była to okazja do wypowiedzenia przez niego kilku słów po angielsku.
Braun kolejnym kandydatem na prezydenta
O elektorat Konfederacji będzie rywalizować kolejny kandydat na prezydenta. - Tak, będę kandydował w tych wyborach, z Bożą i ludzką pomocą - zapowiedział Grzegorz Braun, eurodeputowany Konfederacji.
W Konfederacji konsternacja. Kandydat tej partii Sławomir Mentzen zapewniał wcześniej w "Super Expressie", że Braun nie wystartuje.
- To jest science fiction, nic takiego się nie wydarzy - mówił Sławomir Mentzen, poseł Konfederacji. Science fiction, czyli filmy o kosmitach, jednak się zdarzają naprawdę.
- Scenariusz nie był przez nas ani pożądany, ani oczekiwany, ani nie uważamy, że jest jakkolwiek racjonalny - ocenił Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu z Konfederacji.
Na lewicy też dwóch kandydatów
Sławomir Mentzen stwierdził, że nie boi się, iż Grzegorz Braun odbierze mu wyborców, i zapowiedział kampanię wśród ludzi. - Na placach, na rynkach, na ulicach miast - wymienił.
Czyli zupełnie tak samo jak kolejny kandydat, tyle że z przeciwnej strony. - Na ulicach, na spotkaniach osiedlowych - zapowiedział Adrian Zandberg, poseł partii Razem.
Kandydatka Lewicy komentuje start Zandberga słowami, że Lewicy nie powinno się dzielić. - To jest naturalna konsekwencja decyzji, którą podjęła partia Razem, o tym, żeby wyjść z koalicji rządzącej - wskazała Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu z Lewicy.
Teraz kandydaci muszą zebrać 100 tysięcy podpisów. Kto będzie zbierał podpisy dla marszałka Hołowni - kandydata Trzeciej Drogi? - Wolontariusze, działacze, ministrowie, posłowie, ja sam osobiście - przekazał Szymon Hołownia. Zapowiedział także, że ruszy w Polskę.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Jarek Praszkiewicz, Piotr Polak, Tomasz Wojtasik/PAP