Powoli, ale nieubłaganie, zbliża się powrót do szkoły, co dla wielu rodziców oznacza kolejne wydatki. Z powodu drożyzny wyprawa do sklepów po szkolną wyprawkę może zaboleć o wiele bardziej niż przed rokiem.
Pani Katarzyna Kozioł omawia ze swoimi córkami strategię zakupu wyprawki. Jak mówi, kieruje się zasadą: żadnych nagłych akcji. - Kupowałam tego tyle, że zostawało na następny rok. Teraz już na spokojnie podchodzę, czyli nie za dużo na początek - podkreśla kobieta.
Zasada pani Katarzyny to wyraźny trend w tym roku, co potwierdzają sprzedawcy. - Rodzice systematycznie dokonują zakupu artykułów szkolnych, papierniczych, wyposażenia plecaka, żeby to nie była od razu taka duża kwota, która razi - informuje Agnieszka Stankiewicz-Kierus, współwłaścicielka księgarni taniaksiążka.pl. - Żeby z końcem wakacji nie mieć tak dużego wydatku w wysokości 400, 500 czy 600 złotych. Nie każdego rodzica stać na to, pomimo wsparcia rządowego w postaci 300 plus - dodaje Aneta Niedźwiedzka ze sklepu Brystol w Łodzi.
Wnioski o Dobry start można składać w formie elektronicznej od lipca do końca listopada. Wysokość wsparcia to 300 złotych, ale w tej kwocie - jak oceniają sprzedawcy - trudno będzie się zmieścić. - W tym roku trzeba minimum 400 złotych wydać - szacuje Agnieszka Stankiewicz-Kierus.
Wyprawka dla licealisty
Karolina Banaszek z Głównego Urzędu Statystycznego, powołując się na raport GUS o poziomach cen, wskazuje, że ceny artykułów, które rodzice szykują dzieciom, wzrosły. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, cena zeszytów wzrosła aż o niemal jedną czwartą rok do roku. Przybory do pisania, farbki i kredki podrożały średnio o ponad 10 procent, a cena plecaka urosła o ponad 12 procent. W górę poszła też cena stroju na WF. Więcej trzeba też zapłacić za buty sportowe.
Uczniowie ze szkół średnich nie dostają darmowych podręczników, jak w podstawówkach. Zakup książek wiąże się z kosztem wyższym o prawie 9 procent, a niektóre podręczniki kosztują jeszcze więcej. - Znaczący wzrost cen powinien być również odzwierciedlony we wzroście wszelkiego rodzaju pomocy - uważa Danuta Kozakiewicz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie.
Pani Iwona Holecka, pracując w sklepie, zmiany cen obserwuje na co dzień. Swojej licealistce kupuje używane podręczniki. Na wyprawkę wyda co najmniej tysiąc złotych. - 800 złotych prawie książki, a gdzie jeszcze jakieś zeszyty - mówi kobieta.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN