Pan Krzysztof wchodzi na Kilimandżaro. Nie jest pierwszy i nie jest ostatni, ale on akurat żongluje. Jest barmanem i żongluje butelkami. Będzie żonglował podczas całej swojej drogi wejścia na szczyt. Przy okazji za każdy metr tej góry prosi o 100 złotych, chce zebrać ponad pół miliona.
Krzysztof Drabik dotarł już do Tanzanii. Jest u stóp Kilimandżaro. Niebawem rozpocznie swoją wędrówkę na szczyt. Wędrówkę, która zaczęła się na hałdzie w Bytomiu. To nie będzie zwykła wspinaczka. - Będę chciał zrobić pierwszą żonglerkę na najwyższy szczyt afrykański - wyjaśnia Krzysztof Drabik, barman flair.
Krzysztof Drabik na co dzień przyrządza drinki, efektownie żonglując butelkami. Teraz butelki zabiera na dach Afryki. Butelki są plastikowo-silikonowe - nie da się ich potłuc i nie wyślizgują się z dłoni. Na hałdzie w Bytomiu Krzysztof trenował od wielu miesięcy. Dzień w dzień od czwartej trzydzieści nad ranem. Wszystko po to, by sprostać trudom pięciodniowej wspinaczki.
Czego się spodziewać i na co uważać? - Dużym problemem może być na początek przejście przez las deszczowy, gdzie można się spodziewać solidnego czasami nawet gradobicia i być może nieco wyżej, jak już będzie troszkę mniej tlenu w powietrzu - tłumaczy Robert Gondek, podróżnik i fotograf, autor projektu "Szczyty Afryki".
Szczytny cel
Barman z Bytomia nie wspina się na najwyższy szczyt czarnego lądu tylko dla przyjemności. Uruchomił internetową zbiórkę. Cel to zgromadzić 589 tysięcy 500 złotych. - Wysokość Kilimandżaro 5895 metrów dokładnie, więc to jest sto złotych od metra - wyjaśnia.
Pieniądze zostaną w Afryce. Konkretnie w kenijskim Meru, gdzie Polacy budują ośrodek dla chorych afrykańskich dzieci. To pierwszy etap inwestycji, która obejmuje szkołę i centrum rehabilitacyjne. - Pracujemy z dziećmi z dziecięcym porażeniem mózgowym, ze spektrum autyzmu, z zespołem Downa. Dlaczego? Ponieważ te dzieci najczęściej są dyskryminowane - mówi Marek Krakus z Fundacji Help Furaha. Rodzice często porzucają je. W ośrodku dzieci będą mogły liczyć na pomoc. "Furaha" w języku suahili znaczy "szczęście".
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN