Najnowszy raport policji pokazuje dramatyczny wzrost liczby zatrzymanych pijanych kierowców w trakcie tegorocznych wakacji. Było ich o ponad jedną czwartą więcej niż rok temu. To dramatyczny rekord.
Dwieście kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym, przejeżdżanie przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, przejazd pod opadającymi rogatkami kolejowymi - tak wyglądał nocny pościg policji za pijanym kierowcą po okolicach Piaseczna.
- Brawurowy pościg mężczyzna zakończył w przydrożnych krzakach. Został przez policjantów zatrzymany i została sprawdzona jego trzeźwość - opowiada asp. Magdalena Gąsowska z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
Mężczyzna był pijany. Do podobnej sytuacji doszło we Wrocławiu. Ścigany kierowca nie tylko uciekał, ale też próbował zepchnąć z drogi goniących go policjantów. Za kierownicą radiowozu siedział doświadczony policjant, przeszkolony z techniki pościgów i poradził sobie z pijanym desperatem. Zatrzymany wydmuchał dwa i pół promila. Dlaczego po pijanemu wsiadł do samochodu? - Jesteśmy narodem pijaków i pijących coraz więcej - ocenia doktor Ewa Tokarczyk, psycholożka z Instytutu Psychologii i Psychiatrii Sądowej w Warszawie.
Na drogach dobrze widać to w te wakacje. Dużo mniej Polaków wyjechało za granicę, więc bawimy się w kraju. W lipcu i sierpniu policja zatrzymała 20927 pijanych za kierownicą. To aż o 27 procent więcej niż rok wcześniej i najwięcej w historii wakacyjnych policyjnych statystyk. Nic nie dało podwyższenie kar za jazdę po pijanemu, nie pomagają kampanie społeczne. Co może pomóc? - Przymusowe skierowanie na leczenie, bo to jest jedyna szansa, że możemy zacząć takim ludziom też pomagać - uważa Łukasz Zboralski, ekspert do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego, redaktor naczelny portalu brd24.pl.
Na przymusowe leczenie w Polsce może skierować sąd, jednak dopiero po skazaniu za przestępstwo.
Autor: Dariusz Łapiński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24