436 milionów złotych to dług szpitala w Grudziądzu. 20 milionów natychmiast do zapłacenia ma Szpital Wolski w Warszawie. Takich zadłużonych szpitali jest w Polsce więcej. Ministerstwo Zdrowia ujawniło szpitalne długi za 2022 rok. Nic dziwnego, że po wyborach, bo nie ma się czym chwalić.
Szpital Miejski w Grudziądzu ma dług w wysokości 436 milionów złotych. To tyle, ile mniej więcej wynosi roczny budżet tej placówki. Szpital sam nie poradzi sobie z takim długiem, choćby miał najlepszą w świecie dyrekcję. - Musieliśmy wybudować szpital, zaciągnięto zobowiązania tytułem budowy i wyposażenia szpitali, a potem lawinowo skutek finansowy nas ciągnie - tłumaczy Agata Kurkowska, dyrektorka Regionalnego Szpitala Specjalistycznego imienia dr W. Biegańskiego w Grudziądzu. Tak jest od kilku lat. W podobnej sytuacji są inne lecznice w kraju - na przykład Szpital Wolski w Warszawie, którego dług też jest wielki. - Na stan 30 kwietnia miałem 20 milionów zobowiązań wymagalnych. To jest po prostu niewyobrażalna kwota. Jak pracuję w służbie zdrowia już od ponad 20 lat, nigdy nie było tak złej, tak tragicznej sytuacji finansowej - alarmuje Robert Mazur, prezes zarządu Szpitala Wolskiego im. dr Anny Gostyńskiej w Warszawie.
Dwa razy większy dług
Jak bardzo sytuacja finansowa szpitali pogorszyła się w czasach PiS-u, pokazują liczby. Ministerstwo Zdrowia dopiero teraz, po wyborach, ujawniło szpitalny dług za 2022 rok - to 19,5 miliarda złotych. Nie było się czym chwalić. W ciągu ośmiu lat dług prawie się podwoił. W 2015 roku wynosił 10,8 miliarda złotych. To jedno z największych zaniedbań kończących się rządów.
PiS dorzucało szpitalom zobowiązania na przykład w postaci podwyżek dla pracowników - w 2022 roku i w 2023 roku - nie dając na to odpowiednich środków. Przed laty nieudolnie próbował też zreformować cały system. Najpierw minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w rządzie Beaty Szydło ogłosił stworzenie szpitalnej sieci. - My braliśmy udział, jeżeli chodzi o negocjacje i sieć. Ta reforma nigdy nie została wprowadzona zgodnie z założeniami - zaznacza Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie szpitala na Stadionie Narodowym. "69 milionów złotych straty"
Jak to się nie udało, to z kolei minister Adam Niedzielski dwa lata temu ogłosił kolejną reformę szpitalnictwa. Ta była tak źle przygotowana, że w ogóle nie przeszła przez Sejm, gdzie PiS miało większość. W tej sytuacji w 2023 roku, przed wyborami, rząd Mateusza Morawieckiego, ratując tonące placówki, po prostu zaczął je zasilać różnego rodzaju dotacjami. - Teraz, tak jak się rozmawia z dyrektorami szpitali, to te inwestycje, które mają, to są głównie z pieniędzy unijnych albo ministerialnych, a te zobowiązania to w dużej mierze są po prostu zaciągane pożyczki. Często, żeby spłacić te pożyczki, zaciąga się kolejne pożyczki - wyjaśnia Aleksandra Kurowska, redaktorka naczelna portalu cowzdrowiu.pl.
Szpitale funkcjonują na coraz większy kredyt. Marnowane są w ten sposób pieniądze, które mogłyby przyczyniać się do szybszego rozwoju ochrony zdrowia.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock