Współpracownik niemieckiego europosła populistycznej Alternatywy dla Niemiec jest oskarżony o szpiegowanie dla Chin. Deputowany do Bundestagu z ramienia AfD Petr Bystron jest oskarżany przez czeski wywiad o branie pieniędzy od portalu Voice of Europe - de facto rosyjskiej agentury. To tylko dwa najnowsze skandale związane z AfD. Jak ostatnio podał tygodnik "Der Spiegel", manifest AfD miała napisać na Kremlu jedna z głównych propagandystek Władimira Putina.
Chiński przywódca Xi Jinping przyleciał do Europy pierwszy raz od pięciu lat, gdy coraz głośniej mówi się o chińskich szpiegach, na przykład w Niemczech. Spekulowano, że w rozmowach w Paryżu weźmie też udział kanclerz Olaf Scholz, który był w Chinach na kilka dni przed ujawnieniem, że niemiecka policja aresztowała osobę podejrzaną o pracę dla chińskiego wywiadu. Jak przekazała wtedy rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego Ines Peterson, "osoba ta wielokrotnie przekazywała chińskiemu wywiadowi informacje z Parlamentu Europejskiego".
Aresztowany to współpracownik niemieckiego europosła i "jedynki" na liście do Parlamentu Europejskiego populistycznej Alternatywy dla Niemiec - Maximiliana Kraha. Wiadomo, że podejrzany ma 43 lata i podwójne obywatelstwo. - Jeśli uważacie, że to koniec mojego bycia głównym kandydatem mojej partii, to muszę was rozczarować. Teraz liczy się to, żeby ponownie skupić kampanię wyborczą na kwestiach europejskich i ostatecznie odejść od tej bardzo nieprzyjemnej sprawy - mówił Krah, komentując sprawę aresztowania.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kolejne kłopoty AfD. Asystent jednego z jej czołowych polityków miał szpiegować dla Chin
Krah znany jest z prochińskich wypowiedzi - chwalił chińską okupację Tybetu. Jest też podejrzewany o związki z Rosją. Według dziennika "Bild" kierownictwo populistycznej AfD chciało go ukryć w kampanii wyborczej i zakazano mu publicznych wystąpień oraz rozwieszania plakatów.
Krah kreuje się na ofiarę spisku, ale chiński szpieg w jego gabinecie to nie jest jedyny problem Alternatywy dla Niemiec. - Kandydat numer jeden był otoczony przez chiński wywiad, a kandydat numer dwa dostawał pieniądze od rosyjskich służb specjalnych - wskazuje Bartosz Dudek, redaktor naczelny polskiej sekcji "Deutsche Welle".
Kandydat numer dwa, czyli Petr Bystron, jest oskarżany przez czeski wywiad o branie pieniędzy od portalu Voice of Europe - de facto rosyjskiej agentury.
Oskarżenia o powiązania z Kremlem
Politycy AfD nazywają się patriotami, chcą rozwiązania obecnej Unii Europejskiej, wstrzymania dostaw broni Ukrainie i rozpoczęcia rozmów z Rosją. Tygodnik "Der Spiegel" pisze o nich wprost: "zdrajcy". To na Kremlu miał powstać manifest AfD i miała go napisać jedna z głównych propagandystek Władimira Putina.
- W tych trudnych i chaotycznych czasach widzimy, jak nasi ludzie są bombardowani i atakowani - odpiera zarzuty Tino Chrupalla, współprzewodniczący AfD.
W manifeście można przeczytać, że "niewykształceni politycy, którzy nie są w stanie przewidzieć konsekwencji swoich decyzji, wciągnęli Niemcy w konflikt z Rosją, naturalnym sojusznikiem naszego kraju i naszego narodu".
- Nie możemy zaakceptować szpiegowania przeciwko nam, niezależnie od kraju, z którego ono pochodzi. Dlatego należy je zidentyfikować, a osoby za to odpowiedzialne muszą zostać aresztowane i postawione przed wymiarem sprawiedliwości - zadeklarował Olaf Scholz.
To nie jest dobry wizerunkowo czas dla Alternatywy dla Niemiec, ale choć przed eurowyborami traci w sondażach, to wciąż jest wysoko.
Źródło: Fakty TVN