Ten lek jest często ostatnią szansą dla chorych na nowotwór. Dlaczego wciąż nie jest refundowany?

Autor:
Źródło:
Fakty TVN
Ten lek jest często ostatnią szansą dla chorych na nowotwór. Dlaczego wciąż nie jest refundowany?
Ten lek jest często ostatnią szansą dla chorych na nowotwór. Dlaczego wciąż nie jest refundowany?
Marek Nowicki/Fakty TVN
Marek Nowicki/Fakty TVNTen lek jest często ostatnią szansą dla chorych na nowotwór. Dlaczego wciąż nie jest refundowany?

Czy 60 tysięcy złotych za jedną tylko dawkę leku to dużo? Chodzi o lek będący często ostatnią szansą dla kobiet walczących z nowotworem piersi. Polska jest jednym z bardzo niewielu krajów w Europie, w których nie jest refundowany, choć od dawna apelują o to i chorzy, i lekarze.

Stanisława Sus już trzy lata walczy z nowotworem piersi. Ma przerzuty w węzłach chłonnych nad obojczykiem i pod pachą, w płucach i w mózgu. Dotychczasowe leczenie nie pomogło. Ostatnia deska ratunku to lek: trastuzumab derukstekan. Koszt jednej dawki to 60 tysięcy złotych. - Dawka tego leku jest bardzo droga. Nawet zastanawialiśmy się nad komercyjnym kupieniem tego leku - mówi pani Stanisława. Ona zrezygnowała, bo kolejne dawki - każdą po 60 tysięcy - musiałaby przyjmować co trzy tygodnie. Kosztowałoby to fortunę. Ze skutecznego leczenia musiała też zrezygnować Natalia Idaszewska z Poznania. W jej przypadku jedna dawka to ponad 30 tysięcy złotych. - To są pieniądze, których ja nie jestem w stanie zarobić, choćbym nie wiem, jaki miała super zawód. I nie jestem w stanie co trzy tygodnie przeznaczać 34 tysięcy złotych na kolejną dawkę leku - przyznaje pani Nadia.

Polskie Towarzystwo Onkologiczne na początku roku opublikowało listę dziesięciu leków na raka, które powinny być natychmiast refundowane. Listę otwiera właśnie trastuzumab derukstekan. Jest to lek, którego wyjątkowa skuteczność została potwierdzona badaniami klinicznymi. Refundują go na Węgrzech, w Czechach, Rumunii i Bułgarii oraz w krajach zachodnich. W Polsce nie.

Nowa poczekalnia w Warszawie, odrobina normalności we Wrocławiu. Mali pacjenci świętowali Dzień Dziecka
Nowa poczekalnia w Warszawie, odrobina normalności we Wrocławiu. Mali pacjenci świętowali Dzień DzieckaMarta Balukiewicz/Fakty po Południu TVN24

Ostatnia szansa chorych

- Każdy z nas ma w pamięci, chociażby z tego roku, chore, u których brak dostępu do tego leku spowodował, że chory zmarł, ponieważ nie było już innej formy leczenia tego typu nowotworu - mówi profesor Piotr Wysocki, kierownik Oddziału Klinicznego Onkologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.

W Polsce nie ma refundacji, bo Ministerstwo Zdrowia cały czas nie może się porozumieć z firmą farmaceutyczną. - Tak naprawdę chodzi głównie o cenę, a wiem, że przecież życie ludzkie jest najwyższą wartością w Polsce. Prawda? Ja tego nie czuję - przyznaje Stanisława Sus. Negocjacje ceny leku to normalna rzecz. Problem polega na tym, że resort zdrowia zrobił pacjentom złudną nadzieję, już wiosną deklarując, że refundacja będzie za moment. Teraz w pacjentkach walczących o życie nadzieję wzbudził wybór nowej pani minister zdrowia. - Liczymy na to, że jednak coś uda się zrobić, że po prostu wzruszy się pani minister zdrowia, która jest kobietą młodą, która myśli, że ta sprawa jej nigdy nie dotyczy. Ja też tak myślałam. Nigdy tak nie myślałam, że będzie mnie to dotyczyć, niestety, tak się stało - dodaje pani Stanisława.

Redakcja "Faktów" TVN chciała zapytać Katarzynę Sójkę, kiedy wreszcie lek zostanie zrefundowany, bo na nowej wrześniowej liście refundacyjnej go nie ma. Odpowiedzi wciąż brak.

Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Marek Nowicki

Pozostałe wiadomości

Jan K., ginekolog skazany za zgwałcenie pacjentki, nie jest już pracownikiem Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Jest też zawieszony w pracy na uczelni. Sąd nie zakazał mu wykonywania zawodu, więc K. przez długi czas prowadził praktykę i miał zajęcia ze studentami. Ich relacje są porażające.

Ginekolog skazany za gwałt na pacjentce po wyroku prowadził zajęcia na uczelni i pracował w szpitalu

Ginekolog skazany za gwałt na pacjentce po wyroku prowadził zajęcia na uczelni i pracował w szpitalu

Źródło:
Fakty TVN

Nie udało się już 10 razy, ale góralki z Zakopanego nie poddają się. Wzywają radnych do przegłosowania uchwały antyprzemocowej. Kolejne podejście może mieć związek ze zmianą władzy w Polsce, bo dotąd PiS wspierało władze Zakopanego w odrzucaniu przepisów antyprzemocowych.

Góralki walczą o przyjęcie uchwały antyprzemocowej. "Na Podhalu ten temat jest zupełnie niewidzialny"

Góralki walczą o przyjęcie uchwały antyprzemocowej. "Na Podhalu ten temat jest zupełnie niewidzialny"

Źródło:
Fakty TVN

Monika Horna-Cieślak jest wspólną kandydatką sejmowej większości na Rzecznika Praw Dziecka. W poniedziałek dostała poparcie sejmowych komisji, wcześniej organizacji pozarządowych. Horna-Cieślak jest adwokatką z doświadczeniem w sprawach ochrony praw dzieci. 

Monika Horna-Cieślak jedyną kandydatką na Rzecznika Praw Dziecka. Otrzymała poparcie sejmowych komisji

Monika Horna-Cieślak jedyną kandydatką na Rzecznika Praw Dziecka. Otrzymała poparcie sejmowych komisji

Autor:
Adrianna
Otręba
Źródło:
Fakty TVN

We wtorek Sejm ma zająć się powołaniem pierwszych komisji śledczych. Mają prześwietlić wybory kopertowe, aferę wizową oraz inwigilację programem szpiegowskim Pegasus. Dotychczasowa opozycja mówi, że spełni żądanie wyborców i rozliczy odchodzącą władzę, dlatego w planie są też kolejne komisje.

Sejmowa większość planuje kolejne komisje śledcze. "Tych kwestii jest bardzo dużo"

Sejmowa większość planuje kolejne komisje śledcze. "Tych kwestii jest bardzo dużo"

Autor:
Maria
Bilińska
Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Trwa miesiąc świadomości męskich nowotworów. Badać się, oczywiście, warto przez cały rok, bo, jak podkreślają specjaliści, wcześnie wykryte choroby, również te nowotworowe, są zazwyczaj możliwe do wyleczenia. Niektórym to nie wystarcza i potrzebują innej zachęty.

Nagrali piosenkę, aby zachęcić panów do badań profilaktycznych. "Apelujemy razem z medykami"

Nagrali piosenkę, aby zachęcić panów do badań profilaktycznych. "Apelujemy razem z medykami"

Autor:
Katarzyna
Czupryńska-Chabros
Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Widzimy rząd desperatów. To jest serial, który będzie trwał dwa tygodnie - oceniła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Joanna Scheuring-Wielgus z klubu Lewicy, komentując zaprzysiężenie rządu Mateusza Morawieckiego, który - jak wszystko na to wskazuje - nie ma sejmowej większości. Senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski mówił o "dwóch tygodniach obciachu", który "całkiem drogo kosztuje". Jak mówił, "ta zabawa" będzie kosztowała "ponad milion złotych".

"Drogie dwa tygodnie obciachu"

"Drogie dwa tygodnie obciachu"

Autor:
mjz/kg
Źródło:
TVN24

Będziemy mogli dojść do tego, kto za tym stał. Kto podejmował decyzje polityczne, żeby tego typu systemu inwigilacji totalnej używać w walce wyborczej oraz polityczne - mówił w "Faktach po Faktach" poseł Marcin Bosacki (Koalicja Obywatelska) na temat powołania sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa. - W Sejmie powinniśmy mieć dostęp do tego, by w sposób ludzki, kiedy mówimy ludzkim językiem, a nie tylko cytujemy paragrafy i przepisy, wytłumaczyć, jaki proces się odbywał - stwierdziła profesor Monika Płatek, kierowniczka Zakładu Kryminologii w Instytucie Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego.

"Będziemy mogli dojść do tego, kto za tym stał. Kto podejmował decyzje polityczne"

"Będziemy mogli dojść do tego, kto za tym stał. Kto podejmował decyzje polityczne"

Autor:
ks
/ prpb
Źródło:
TVN24

Zagranicznym mediom trudno jest zrozumieć polityczny scenariusz, realizowany przez Mateusza Morawieckiego. Dlatego w tytułach artykułów opisujących sytuację polityczną w Polsce coraz częściej pojawiają się słowa "farsa" lub "kabaret". Tak nazywany jest manewr mający opóźnić zmianę władzy w Polsce.

"Zaopatrzcie się w popcorn. Polska ma teraz dwa rządy". Europejskie media przyglądają się sytuacji na polskiej scenie politycznej

"Zaopatrzcie się w popcorn. Polska ma teraz dwa rządy". Europejskie media przyglądają się sytuacji na polskiej scenie politycznej

Autor:
Jakub
Loska
Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Światowa Organizacja Zdrowia monitoruje sytuację zdrowotną w Chinach. Liczba zachorowań dzieci na infekcję, której objawy przypominają zapalenie płuc, gwałtownie wzrosła. Izby przyjęć w szpitalach są przepełnione, ludzie czekają w kolejkach do lekarzy wiele godzin. Chińskie służby twierdzą, że nie ma mowy o żadnym nowym nieznanym wirusie, który mógłby doprowadzić do pandemii.

Nagły wzrost liczby przypadków chorób płuc, tysiące pacjentów czekających w szpitalach. "Władze twierdzą, że winne są znane patogeny"

Nagły wzrost liczby przypadków chorób płuc, tysiące pacjentów czekających w szpitalach. "Władze twierdzą, że winne są znane patogeny"

Autor:
Justyna
Kazimierczak
Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS