Przez lata w "Faktach" TVN opowiedzieliśmy tysiące historii. Magdzie i Mateuszowi pomogliśmy znaleźć nowy dom, rodzicom Krzysia, który urodził się bez gałek ocznych, zebrać pieniądze na operację. Filip mógł polecieć na operację do USA, a Piotr uzyskać bardzo drogi lek. To tylko kilka przykładów z ostatnich lat, kiedy widzowie TVN pomogli bohaterom naszych materiałów. Żadne prawo nie zmieni naszej misji.
- To było dokładnie 26 czerwca, 8 lat temu, o godzinie 19 w "Faktach" TVN przedstawiono reportaż pana Marka Nowickiego "Odrzucona miłość" - wspomina Izabella Ziarkowska, matka zastępcza Magdy.
Opowiedzieliśmy wtedy o ciężko chorej, porzuconej Magdzie, której nikt nie chciał adoptować. Pani Izabella obejrzała ten reportaż. Postanowiła dać dom dziewczynce i pokochać ją.
- Ja jestem niesamowicie wdzięczna i wiem, że takich dzieci, które też znalazły dom dzięki tej stacji, dzięki tym reportażom, jest jeszcze więcej - podkreśla pani Izabella.
O Mateuszu opowiedzieliśmy sześć lat temu w kwietniu. Jego historia była podobna jak w przypadku Magdy.
- Moja żona oglądała "Fakty" TVN, gdzie był program o Mateuszu, po czym ja wróciłem do domu następnego dnia rano i obejrzałem powtórkę w serwisie TVN24 w internecie, bo była dostępna, i udało nam się dodzwonić - opowiada Daniel Borkowski, ojciec adoptowanego Mateusza.
Krzyś urodził się cztery lata temu bez gałek ocznych. Potrzebne były natychmiastowe operacje, także w Niemczech. - Reportaż o nas został wyemitowany w głównym wydaniu "Faktów" TVN i pieniądze po prostu jak w kreskówkach: licznik się kręcił, a my siedzieliśmy i ze szczęścia płakaliśmy, że się udało - wspomina Joanna Wendzonka, mama Krzysia.
Lata pomocy
Filip Suchecki, mający niedorozwój kończyn, trzy lata temu umiał tylko pełzać. Potrzebna była operacja w Stanach Zjednoczonych. Cel udało się osiągnąć, chłopczyk może teraz samodzielnie chodzić.
- Darczyńców było tak dużo, że udało nam się przez TVN zebrać te pieniążki i Filip wyleciał na tę operację. Przy czym przeszedł jedną operację, bardzo rozległą, udało się i wrócił na własnych nóżkach - opowiada Elżbieta Kołosowska, babcia Filipa.
Ta pomoc liczona jest już nie w latach, tylko w dekadach.
- Myślę, że kluczowy był ten 2003 rok, kiedy to wszystko nabierało tempa i mocy - ocenia Piotr Grela.
Piotr Grela cierpiący na mukopolisacharydozę miał w 2003 roku 15 lat i płakał przed kamerą, że nie może dostać leku, który mu uratuje życie. Ministerstwo Zdrowia nie chciało płacić za bardzo drogi preparat.
- Była akcja "Pod napięciem", program na żywo, zbiórka SMS, a wcześniej nagłośnienie w programie "Faktów" i w "Uwadze" - wspomina Piotr. - Już 18 lat cieszymy się pozytywnymi skutkami całej terapii - twierdzi.
- Dołączam do tłumu, powtarzam, tłumu Polek i Polaków, którzy podobnie jak ja widzą w tym nadawcy (TVN S.A. - przyp. red.) polskie BBC - mówi prof. Marian Zembala, dyrektor naczelny Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Jesteśmy zawsze i wszędzie po stronie pacjentów, potrzebujących, cierpiących i skrzywdzonych.
- Przez wiele lat, jeżeli była taka potrzeba, żeby coś nagłośnić, to TVN i inne prywatne media, niepaństwowe, były zawsze z nami. Ja myślę, że na tym polega siła wolnych mediów, że to nie jest jeden decydent - uważa Adam Sandauer, założyciel Stowarzyszenia Pacjentów "Primum Non Nocere".
- Niechaj to polskie BBC trwa, rozwija się i czyni nas lepszymi - podkreśla prof. Marian Zembala.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24