Do podtrucia tlenkiem węgla doszło we wtorek w kilku mieszkaniach w jednej z wrocławskich kamienic. To jednak niejedyny przypadek w ostatnim czasie. W święta strażacy interweniowali 58 razy w związku z emisją tlenku węgla. Dlatego apelują o montowanie czujników czadu, bo bezwonny i bezbarwny gaz w ciągu kilkunastu sekund może zabić.
Dla mieszkańców jednej z wrocławskich kamienic święta skończyły się wcześniej. We wtorek po południu trzeba było wszystkich ewakuować. Jednej z osób nie dało się jednak uratować. - Została wyciągnięta przez lokatorów z wanny tegoż mieszkania oraz w drugim mieszkaniu dwie osoby są z objawami podtrucia tlenkiem węgla - informuje młodszy brygadier Michał Poterek z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Na ratunek ofiarom czadu strażacy w ostatnich dniach ruszali raz po raz. - Przez święta 58 interwencji związanych z emisją tlenku węgla, jeżeli chodzi o cały kraj. Niestety dwie osoby straciły życie, obie w województwie dolnośląskim i 38 uległo podtruciu, czyli to jest taki przypadek, gdzie osoby otarły się o śmierć - przekazał starszy brygadier Karol Kierzkowski z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Winne są najczęściej uszkodzone piecyki albo zatkane kominy. Dlatego eksperci przypominają, że sprzęty i kominy trzeba co roku sprawdzać, ale nie wszyscy to robią. - Te mieszkania, gdzie zaszły te zdarzenia, były właściwie niekontrolowane. Lokatorzy tych mieszkań nie wpuszczali ani kominiarzy, ani gazowników - informuje Maciej Rogala, mistrz kominiarski ze Spółdzielni Pracy Usług Kominiarskich Florian we Wrocławiu. To proszenie się o kłopoty. Często potęgowane na przykład zatykaniem kratek wentylacyjnych. - Zatykanie tych kratek nie spowoduje ocieplenia w mieszkaniu - dodaje Rogala.
Jak zadbać o bezpieczeństwo?
Ulatniający się z niesprawnej instalacji tlenek węgla, zwany czadem, blokuje dostęp tlenu do organizmu. - Człowiek dusi się mimo tego, że nie jest pod wodą. Jego organizm się dusi - wyjaśnia Tomasz Karauda, lekarz Oddziału Chorób Płuc Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Łodzi.
Bezwonny i bezbarwny gaz w ciągu kilkunastu sekund może zabić. - Sam znajdowałem się w takiej sytuacji kilkanaście lat temu, gdzie nie wiedzieliśmy o tym, że ta instalacja była nieszczelna, wymieniliśmy okna i nagle zaczęły się pojawiać wymioty, nudności, bóle głowy - mówi Karauda.
W takiej sytuacji trzeba natychmiast otworzyć okna, ewakuować się z pomieszczenia, wezwać strażaków, którzy zmierzą stężenie tlenku węgla.
Eksperci radzą też, żeby zamontować czujnik czadu. - To koszt około 100 złotych. To jest jedyne urządzenie, które może uratować życie - podkreśla młodszy kapitan Hubert Ciepły z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Krakowie.
Warto też dokupić czujnik dymu - oba urządzenia dostępne są choćby w sklepach budowlanych. Wystarczy zamontować je zgodnie z instrukcją i dbać, by miały naładowane baterie. - W każdym pomieszczeniu, gdzie znajduje się piec, ale również w pomieszczeniach sypialnych albo tam, gdzie przebywamy - radzi kapitan Ciepły.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN