Stado dzików plus osiedle równa się kłopot. Dziki ryją, rujnują trawniki między blokami. Między instytucjami trwa spór o to, czyje to dziki, czyli kto zapłaci za straty. Rzecz idzie o trzysta tysięcy złotych.
Spółdzielnia mieszkaniowa w Legionowie załamuje ręce - między blokami właściwie nie został już żaden cały trawnik. Straty oceniono na dwieście-trzysta tysięcy złotych. Kto za to zapłaci? Zarząd rozesłał pisma z takim pytaniem.
- Starostwo: piłeczka odbita. Wojewoda: nie. Urząd marszałkowski: nie. Nadleśnictwo: nie - mówi Agnieszka Borkowska ze Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Legionowie. - Jasno jest określone, czym ten dzik tak naprawdę jest. On jest dobrem ogólnonarodowym i należy do Skarbu Państwa. Problem jest inny i on jest tak naprawdę problemem odgórnym, że następuje takie rozdrobnienie kompetencji - uważa Kamil Stępkowski z Urzędu Miasta Legionowo.
Kto zapłaci?
Do szkód wyrządzonych przez dzikie dobro nikt nie chce się przyznać. - My wypłacamy odszkodowania za zniszczenia, za szkody w uprawach rolnych. No to nie jest uprawa rolna, jak widać. To jest trawnik - zaznacza Marta Milewska z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. - Wojewoda odpowiedział, że bardzo mu przykro, ale sorry bardzo. No, nie zapłaci - tłumaczy Agnieszka Borkowska.
Urząd miasta wysyła na osiedla strażników uzbrojonych w wuwuzele, którzy przepędzają dzikie bandy - nawet skutecznie. - One tu wrócą, my o tym wiemy, ale to się dzieje za jakiś czas. Bo dzik lubi spokój - zaznacza Adam Nadworski, komendant Straży Miejskiej w Legionowie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dziki mogą być nowym problemem wielkich miast. Jest ich tam coraz więcej i można je spotkać nawet w centrum
- Ustawodawca nie nadąża za dzikami. Do tej pory tak naprawdę nie powstały żadne przepisy, które by pozwalały jakiejkolwiek instytucji na wypłatę odszkodowań za takie zniszczenia w miastach - podkreśla Marta Milewska. W tej sytuacji pozostaje albo spółdzielcza zrzutka, albo pozew. - Z panią mecenas jesteśmy cały czas na etapie śledzenia przepisów. Pewnie będziemy składać wniosek o odszkodowanie - mówi Agnieszka Borkowska.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Miasta Legionowo