Wiceminister sportu Łukasz Mejza we wtorek nie przyszedł na posiedzenie Sejmu. Rzekomo ma być na urlopie, ale marszałek Sejmu Elżbieta Witek oficjalnie tego nie potwierdza. Posłowie Kukiz'15 czekają na decyzję w sprawie Łukasza Mejzy, licząc na jego dymisję. PiS obiecało, że sprawa wyjaśni się do końca roku. - W gruncie rzeczy jest odwołany - zapewnia wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Wiceministra sportu i turystyki Łukasza Mejzy we wtorek na sejmowych korytarzach szukała posłanka Lewicy. Wypatrywali go też politycy Platformy Obywatelskiej. Jednak wiceminister nie przyszedł do Sejmu. Nie głosował, co potwierdzają również stenogramy.
- Poza tym, że jest ministrem, jest też posłem, więc powinien wypełniać swoje obowiązki poselskie - podkreśla Anna Maria Żukowska, posłanka Nowej Lewicy.
Kilka dni temu Łukasz Mejza zapowiadał urlop od pracy w resorcie sportu oraz w Sejmie. Są wątpliwości, czy już faktycznie poszedł na urlop.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie chce ujawnić, czy dostała już jakieś pismo od posła Mejzy. Regulamin Sejmu mówi wyraźnie, że poseł może zwrócić się o urlop, ale tylko z ważnych przyczyn, a decyzję i tak podejmuje marszałek.
- Proszę o wyjaśnienie sprawy korupcji politycznej - mówiła posłanka Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic na sali plenarnej, ale Elżbieta Witek nie zgodziła się na zamknięcie obrad. Opozycja chciała wyjaśnień w sprawie Mejzy.
Władza nie chce już rozmawiać o Mejzie, ale opozycja przypomina, że to dawna firma posła za grube pieniądze obiecywała leczenie choćby śmiertelnie chorych dzieci. Metoda była niesprawdzona i zdaniem lekarzy nieskuteczna. Mejza nie przeprosił, a cykl artykułów uznał za atak.
- On nie powinien siedzieć teraz w domu, tylko przed niezależnym prokuratorem - mówi poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Opozycja domaga się dymisji Mejzy
Kontrola posłów Lewicy wykazała, że od czasu objęcia urzędu wiceminister Łukasz Mejza nie pojawiał się w pracy. Czy będzie mógł wrócić? - Jeżeli służby stwierdzą, że nie zrobił nic złego, to dlaczego nie - uważa minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.
Dla PiS-u na razie sprawa Mejzy wydaje się zamknięta. - W gruncie rzeczy jest odwołany - zapewniał wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki.
W gruncie rzeczy to Łukasz Mejza nie jest odwołany. Wciąż jest wiceministrem, choć urlopowanym.
- Jedyne, czego oczekujemy, ale już nie od pana Mejzy, ale od rządu, to żeby pan premier Morawiecki zdymisjonował pana Łukasza Mejzę - informuje Anna Maria Żukowska, posłanka Lewicy.
Kukiz'15 czeka na decyzję w sprawie Mejzy
Rząd ma większość tylko dzięki piątce posłów spoza klubu PiS-u, a Łukasz Mejza jest jednym z nich. Gdyby odszedł z parlamentu, na jego miejsce wszedłby nowy poseł opozycji, bo Mejza został wybrany z listu PSL.
- Nie po to PiS rozbijało jedną z partii koalicyjnych i kupowało sobie większość, żeby nawet teraz ryzykować utratę większości - zaznacza Michał Wypij, poseł Porozumienia, byłego koalicjanta PiS.
Większości mogą nie gwarantować już nawet ludzie Pawła Kukiza. Dalsze głosowania wespół z PiS-em uzależniają od decyzji w sprawie Mejzy. - Rozmawialiśmy z Prawem i Sprawiedliwością i dostaliśmy obietnicę, iż ta sprawa wkrótce będzie wyjaśniona - informuje Jarosław Sachajko, poseł Kukiz'15.
"Wkrótce" ma oznaczać do końca roku, bo taką datę politykom Kukiz'15 obiecało PiS.
Autor: Michał Tracz / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24