Tylko półtorej godziny posłowie opozycji odczytywali w Sejmie nazwy miast, miasteczek i gmin, a mogli to robić co najmniej kilka godzin. Tak wiele samorządów nie dostało ani złotówki z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Kto dostał? Głównie miejscowości, gdzie rządzi PiS i jego działacze.
Lista gmin, które nie dostały wsparcia z Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych, jest długa. Łączy je to, że nie rządzi tam PiS.
To takie gminy jak Korycin, o której można powiedzieć, że jest pięknie położona, ale na pewno nie to, że należy do najbogatszych w Polsce. Przydałyby się lepsze drogi i nowe parkingi, więc wójt złożył dziewięć wniosków. Pieniędzy z Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych nie dostał.
- Trafiają do tych, którzy są pokorni, którzy są cisi, którzy należą do PiS lub są jego zwolennikami - ocenił wójt gminy Korycin Mirosław Lech.
Do podwarszawskiego Otwocka pieniądze trafią. Prezydent Otwocka Jarosław Margielski jest przewodniczącym komitetu terenowego PiS w tym mieście.
"Otrzymaliśmy dokładnie zero"
Rządowy Fundusz Inwestycji lokalnych to tylko w części konkursowej ponad cztery miliardy złotych dotacji. To nie są partyjne pieniądze.
- Rządzący odbierają pieniądze samorządom poprzez zmiany w podatkach, potem tworzą fundusz inwestycyjny i wypłacają pieniądze według kryteriów politycznych - opisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Samorządowcy grzmią, że znowu rząd dzieli Polaków; że ci, którzy nie głosowali na PiS, stali się obywatelami drugiej kategorii.
- Nie dostaliśmy nic, mimo że złożyliśmy wnioski na 590 milionów złotych - oświadczył prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
- Otrzymaliśmy dokładnie zero - poinformował prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Tyle samo dostała Warszawa, jak powiedział Rafał Trzaskowski.
Pięć największych polskich miast to ponad 4,5 miliona mieszkańców i zero dotacji. Problem mają nie tylko największe miasta.
Wyraźne rozbieżności
W czasie kampanii wyborczej Mateusz Morawiecki wręczał na spotkaniach z samorządowcami tablice z napisanymi kwotami pieniędzy. Opozycja twierdzi, że po wyborach premier rozdaje pieniądze według kryteriów politycznych.
- Ten fundusz został podzielony sprawiedliwie, z tego, co wiem, przez rząd pana Mateusza Morawieckiego. W tym roku była pierwsza edycja, gdzie prawie wszystkie gminy w Polsce dostały - przekonywał w Sejmie poseł PiS Waldemar Andzel.
Czy rzeczywiście jest sprawiedliwie? Jak wytłumaczyć taki zbieg okoliczności, jak ten w Małopolsce?
- Tam, gdzie PiS składał wnioski, gdzie PiS rządzi, 89 wniosków przyznanych na 89 złożonych. Tam, gdzie pozostali rządzą, 18 na 112 wniosków, czyli 15 procent - powiedział w Sejmie poseł PO Aleksander Miszalski.
- To nie jest fundusz inwestycji lokalnych, tylko program "kasa dla swoich". Ci wszyscy niepisowscy samorządowcy zostali przez władzę potraktowani po chamsku i z buta - ocenił wicemarszałek Sejmu i poseł PSL Piotr Zgorzelski.
Wicemarszałek Zgorzelski zwrócił się do szefa NIK z wnioskiem o kontrolę zasad i sposobu rozdzielenia pieniędzy z funduszu.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24