Kanada będzie wspierać budowę polskich elektrowni atomowych. Premierzy Polski i Kanady podpisali porozumienie w tej sprawie. Budowa pierwszej polskiej elektrowni atomowej ma się rozpocząć w 2028 roku.
Jest formalna zgoda na transfer kanadyjskich technologii nuklearnych do Polski. - Daje pewne ramy prawne, które umożliwią jeszcze bardziej intensywną współpracę, na której bardzo zależy Kanadzie i Polsce, jeśli chodzi o energię nuklearną - podkreślił premier Donald Tusk.
Koncern Westinghouse, który ma zbudować pierwszą polską elektrownię jądrową, należy do kanadyjskich firm. - Musimy w najbliższym czasie rozpocząć, poza zawarciem umowy z wykonawcą, poza zamknięciem finansowania, proces licencjonowania technologii i uzyskiwania wszelkich niezbędnych pozwoleń - wskazywał na początku stycznia Wojciech Wrochna, wiceminister przemysłu, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Prace budowlane mają ruszyć za trzy lata
Pierwsze prace budowlane mają ruszyć za trzy lata. - Jeżeli rozpoczniemy budowę w 2028 roku, w 2035 roku zakończymy budowę i po kolejnym roku potrzebnym na rozruch, na testy, tak by ta instalacja pracowała w sposób bezpieczny, w 2036 roku popłynie pierwszy prąd do sieci z pierwszego reaktora elektrowni jądrowej na Pomorzu - informuje Marcin Skolimowski z Polskich Elektrowni Jądrowych, spółki, która ma pełnić rolę inwestora w projekcie budowy elektrowni jądrowych..
Elektrownia w Choczewie będzie największą inwestycją w historii Polski, o wartości 180 miliardów złotych. Dwa tygodnie temu rząd zdecydował o przekazaniu na ten cel 60 miliardów złotych z budżetu. Tę decyzję musi zatwierdzić Komisja Europejska.
Współpraca z Kanadą dotyczy też SMR-ów, innowacyjnych reaktorów małej mocy. Pierwsza taka instalacja na świecie powstaje właśnie w kanadyjskim Ontario. - Spółka Orlen Synthos Green Energy buduje flotę reaktorów tej samej technologii, GE Hitachi, w Polsce i umożliwi ich funkcjonowanie już na początku lat 30. - przekazuje Rafał Kasprów, prezes zarządu Orlen Synthos Green Energy.
"Jesteśmy mocno spóźnieni, bo mamy tak zwaną lukę wytwórczą"
W ubiegłym roku niemal 70 procent wyprodukowanej w Polsce energii pochodziło z węgla i gazu. Prawie jedna trzecia - ze źródeł odnawialnych. Polska zobowiązała się do redukcji emisji dwutlenku węgla i odchodzi od paliw kopalnych. Choć zielonej energii produkujemy coraz więcej, to wciąż nie da się nią w pełni zastąpić węgla i gazu.
- Jeżeli miałbym porównać budowę elektrowni jądrowej, jeżeli chodzi o jej znaczenie, do na przykład budowy domu, to atom jest takim fundamentem. To jest pewnego rodzaju podstawa, na której opieramy inne części naszego miksu energetycznego - wyjaśnia Jakub Wiech z portalu energetyka24.com.
Zapotrzebowanie na energię rośnie z roku na rok, a Polska chce dodatkowo postawić na rozwój sztucznej inteligencji, wielkich baz danych i centrów obliczeniowych o ogromnym apetycie na prąd.
- Z tego punktu widzenia jesteśmy mocno spóźnieni, ponieważ mamy tak zwaną lukę wytwórczą, czyli niedobór elektrowni w stosunku do zapotrzebowania. Tymczasem dyskusja o energetyce jądrowej, licząc od upadku projektu w Żarnowcu, liczy sobie 30 lat - podkreśla Wojciech Jakóbik z Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego.
Jeszcze w tym roku mają być ogłoszone lokalizacje kolejnych polskich elektrowni atomowych.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara