Chirurdzy z Nowego Jorku przeprowadzili pierwszy na świecie udany przeszczep całego oka. Razem z nerwem wzrokowym, oczodołem, powiekami i jeszcze połową twarzy. Pacjent stracił je po porażeniu prądem.
To oko przejdzie do historii medycyny. Lekarze pobrali je od zmarłego dawcy i razem z częścią twarzy przeszczepili je Aaronowi Jamesowi. Niecałe trzy lata temu w trakcie pracy przy sieciach wysokiego napięcia mężczyznę poraził prąd - niszcząc mu całą lewą stronę twarzy, nos, usta i lewe oko oraz lewą rękę. - Wstałem, poszedłem do pracy, a następnie obudziłem się dopiero sześć tygodni później w Dallas w Teksasie - mówi Aaron James.
Lekarze ze szpitala w Nowym Jorku postanowili przeszczepić mu część spalonej twarzy. Takie zabiegi od kilkunastu lat nie są już nowością w medycynie. Z jednym jednak wyjątkiem - nikt do tej pory skutecznie nie przeszczepił pacjentowi oka. - Sam fakt, że przeszczepiliśmy oko, jest dużym wydarzeniem. Czymś, o czym lekarze myśleli od wieków, ale nigdy dotąd tego nie zrobili - podkreśla doktor Eduardo Rodriguez, chirurg plastyczny.
Postęp medycyny
Powieka się nie otwiera i pacjent na to oko w ogóle nie widzi. Przynajmniej na razie, bo mózg dotąd, a od operacji minęło już pół roku, nie podjął współpracy z nerwem wzrokowym. Ale oko jest żywe, siatkówka dobrze wygląda i wzrok może wrócić, ale kiedy i czy w ogóle - tego lekarze nie wiedzą. - Gdyby pojawiła się możliwość przywrócenia wzroku w jakiejś formie, byłoby cudownie. Ale naszym celem w pierwszej kolejności było wykonanie operacji technicznej, unaczynienie oka - tłumaczy doktor Eduardo Rodriguez.
Od strony technicznej i estetycznej wszystko udało się wyśmienicie. - Za każdym razem, kiedy widzę lustro, przystaję. To po prostu niewiarygodne - mówi Aaron James.
Niewiarygodne dla przeciętnego człowieka jest również to, że medycyna zbliża się do takiego momentu, kiedy przeszczepiać będziemy ludziom gałki oczne, by przywracać im wzrok. Operacja Aarona Jamesa jest tego dowodem.
Naukowcy wykorzystują do tego różne metody: od wspomagania przeszczepu komórkami macierzystymi aż do łączenia sieci nerwowych w mózgu z niewidzącymi oczami przy pomocy elektrod. - To jest po prostu niesamowite. Jestem pod wielkim wrażeniem efektów. Czekam na kolejne rozdziały w tej podróży - zaznacza Megan James, żona pacjenta. Na dalszy rozwój wydarzeń czeka też sam pacjent. Aaron James swoje w życiu już przeszedł. Jest weteranem wojskowym z Arkansas, który nie ma zwyczaju poddawać się w trudnych sytuacjach.
Źródło: Fakty TVN